Rozmowy i opinie
Konrad Romik, Sekretarz Krajowej Rady BRD: piesi też popełniają błędy na drodze
Konrad Romik, sekretarz Krajowej Rady BRD o tym, dlaczego warto też uczyć pieszych, o nowatorskich spotach, które niebawem zobaczymy w Polsce i o analizach dotyczących wypadków w miejscach, gdzie zniknęły samorządowe fotoradary
Opublikowano
8 lat temu-
przez
luzKonrad Romik, sekretarz Krajowej Rady BRD o tym, dlaczego warto też uczyć pieszych, o nowatorskich spotach, które niebawem zobaczymy w Polsce i o analizach dotyczących wypadków w miejscach, gdzie zniknęły samorządowe fotoradary
Sekretariat Krajowej Rady BRD opublikował niedawno w sieci spot dotyczący bezpieczeństwa pieszych „Nie odchodź, żyj!” [zobacz spot]. Wiele osób dziwiło się, dlaczego akurat poucza się pieszych. No to – dlaczego?
Konrad Romik, sekretarz KRBRD: Wydaje mi się, że to zdziwienie wynika z przekonania, że adresatem kampanii powinni być kierowcy. A nasz spot to apel do pieszych jako niechronionych uczestników ruchu drogowego. Musimy pamiętać, że również piesi popełniają błędy i jednocześnie na skutek tych błędów często są ofiarami wypadków. Każdy taki wypadek, w którym udział bierze kierowca i pieszy, to dramat obu stron. Tymczasem uwaga pieszych jest często rozproszona, z bardzo wielu powodów. Okres świąt jest tu szczególny, bo myślimy jak najlepiej się do nich przygotować, często o wielu rzeczach jednocześnie. To nie sprzyja bezpiecznym zachowaniom na drodze. Kampania przyniosła sukces w dotarciu do grupy docelowej i osiągnęła rekordowa ilość wyświetleń – ponad 6,5 mln.
Część internautów uważa nawet, że pouczanie pieszych to zdejmowanie odpowiedzialności z kierowców…
Na drodze nie jest tak, że tylko jedna grupa uczestników jest zawsze odpowiedzialna za stan bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wielu z nas pełni jednocześnie różne role – dziś jestem kierowcą, jutro pieszym a pojutrze rowerzystą. Podział na poszczególne grupy jest więc sztuczny, ale jednocześnie każda z nich widzi błędy, które popełniają inni. Musimy zacząć patrzeć na bezpieczeństwo w ruchu drogowym jak na wspólne wyzwanie. Bez tego wspólnego zaangażowania nie uda nam się poprawić bezpieczeństwa w takim stopniu, jak byśmy chcieli i jak oczekuje tego społeczeństwo. Wspólna odpowiedzialność za bezpieczeństwo to filar tzw. „bezpiecznego systemu”, na nim powinny opierać się wszystkie działania na rzecz poprawy brd.
Tylko jak to zrobić, żeby było więcej empatii między różnymi uczestnikami ruchu drogowego w Polsce?
Pracujemy właśnie nad kampanią, która przyczyni się do osiągnięcia tego celu. Często na drodze staramy się poradzić sobie ze stresem występującym z różnych przyczyn. To może być korek, tzw. zły dzień, problemy w pracy. Kierowcy wzajemnie „obrzucają się błotem”, trąbią na rowerzystów, piesi złorzeczą kierowcom.,, To zamknięty krąg, który musimy jak najszybciej opuścić. Bez zrozumienia wzajemnych racji i uznania praw innych uczestników ruchu daleko nie zajdziemy i nie zajedziemy. Kierowca za chwilę może być przecież pieszym, a pieszy powinien rozumieć, jakie zagrożenie będzie stwarzał, gdy wsiądzie za kierownicę.
Opisywaliśmy już na brd24.pl ten pomysł [czytaj o kampanii], gdy złożyliście zamówienie – to będą dwa spoty, prawda?
Tak, to będą dwa krótkie spoty z dwiema różnymi sytuacjami. Filmy będą wyświetlane w mediach o zasięgu ogólnopolskim, regionalnym i lokalnym. To będzie coś nowatorskiego, nie takie zwykłe filmy o bezpieczeństwie z tradycyjnym przesłaniem. Robimy coś specjalnego. Krajowa Rada BRD poszukuje najbardziej skutecznych, efektownych i efektywnych form przekazu i narzędzi pozwalających na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Może pan zdradzić jakieś szczegóły?
Szczegółów nie zdradzę, zachęcam do obejrzenia spotów. Mogę powiedzieć tylko, że projekt będzie dotyczył relacji między starszymi pieszymi i młodymi kierowcami. Na polskich drogach giną głównie starsi piesi, a młodzi kierowcy powodują najwięcej wypadków. Pokażemy realne sytuacje, jakie mają miejsce na co dzień. Nic więcej nie powiem.
To czekamy na nowatorską kampanię dla pieszych i kierowców. Zauważę jednak, że jedną z najbardziej aktywnych grup na drodze, – widzącą często jedynie błędy innych – są rowerzyści. Czy i do nich skierowany zostanie jakiś przekaz?
Oczywiście, zachowanie rowerzystów to kolejny temat, który nie może być prezentowany inaczej niż poprzez relacje z innymi uczestnikami ruchu drogowego. Przygotowujemy się również do działań edukacyjnych skierowanych do motocyklistów. Wypadkowość w tej grupie też jest niepokojąca. Najlepszym rozwiązaniem będzie wspólne ze środowiskiem motocyklistów wypracowanie rozwiązań, które pozwolą na poprawę ich bezpieczeństwa. Dlatego w przyszłym roku chcemy z nimi zorganizować kongres brd poświęcony tej tematyce.
I o czym jeszcze będziemy w Polsce dyskutować?
Teraz pracujemy nad opracowaniem zawierającym regulacje z zakresu brd, które trzeba poprawić lub całkowicie zmienić. Chodzi m.in. o wyeliminowanie sprzeczności czy absurdów w przepisach, mających wpływ na bezpieczeństwo na drodze z jednoczesną pełną wiedzą o obowiązującej legislacji u innych parterów zagranicznych. Przygotujemy projekt pakietu legislacyjnego, myślę, że w najbliższej przyszłości będzie nad czym pracować.
Była taka sprawa, na której Krajowej Radzie BRD bardzo zależało przy wprowadzaniu reformy edukacji – czyli wychowanie komunikacyjne, które można by realizować w szkołach w sposób ciągły na części lekcji wychowawczych. Niestety nic takiego nie znalazło się w programach nauczania, a pakiet zmian w edukacji czeka już tylko na podpis prezydenta. Będziecie jeszcze zabiegać o tę zmianę?
Reforma edukacji to reforma całego systemu szkolnego. W przypadku wychowania komunikacyjnego to kwestia zmiany podstawy programowej, którą będzie można jeszcze modyfikować. Wiele instytucji z całego kraju pisało w tej sprawie do naszego głównego partnera, członka KRBRD czyli Ministerstwa Edukacji Narodowej. My też otrzymujemy te prośby. Zabiegamy o to, aby wychowanie komunikacyjne realizowane było na godzinach wychowawczych. Jesteśmy otwarci na współpracę i dyskusję o edukacji na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.
A na razie rok się kończy i to nie był dobry rok na polskich drogach – zginęło więcej osób niż w roku 2015. Dlaczego załamał się nasz kilkuletni trend spadkowy? W kraju zmieniło się w zasadzie niewiele oprócz tego, że gminom odebrano fotoradary i to niestety nie tylko te mobilne…
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Transportu Samochodowego wynika, że znacznie wzrosła prędkość pojazdów na drogach. W szczególności tam, gdzie fotoradary samorządowe przestały działać. Są też pierwsze analizy dotyczące wypadków w takich obszarach. Jednak o przyczynach tego zjawiska, czyli zahamowania trendu spadkowego, będziemy mogli powiedzieć dopiero po zakończeniu prac nad szczegółowymi, pogłębionymi analizami. Wyniki prac zostaną ujęte i opisane w sprawozdaniu za 2016 rok, które będzie podstawą do określenia działań koniecznych do podjęcia. Opracowanie to trafi również do parlamentu, bo z pewnością konieczne będzie wsparcie posłów i senatorów na etapie przygotowania zmian w przepisach.
Mogę za to zapewnić, że wspólnymi siłami z innymi organami próbowaliśmy wspólnie kompensować ten brak części nadzoru drogowego poprzez natężenie nadzoru w innych obszarach, edukację.
rozmawiał Łukasz Zboralski