Filmy
Przekraczał prędkość wywrotką w nocy. Uderzył pieszą na pasach. Uważa, że to jej wina

Opublikowano
1 rok temu-
przez
luzJak w Polsce dochodzi do dramatów na przejściach dla pieszych? Tak, jak w przypadku kierowcy dostawczego auta, który w nocy bez dobrej widoczności pędził przez przejście z nadmierną prędkością. Piesza weszła na pasy i szofer przekonał się, że już nic nie może zrobić
To nagranie pokazuje nie tylko, że kierowcy bagatelizują przekraczanie prędkości i brak ostrożności przed pasami. Pokazuje też, że nawet po uderzeniu w pieszego nie zdają sobie sprawy z tego, dlaczego do tego doprowadzili i winy szukają głównie w ofierze.
Ten kierowca małej wywrotki jechał nocą, w warunkach słabej widoczności pędził przez dwa przejścia dla pieszych. Nie tylko nie zachował ostrożności przed “zebrami” zwalniając do momentu możliwego rozpoznania, nie znajdują się tam piesi, ale przekraczał nawet dopuszczalną prędkość o prawie 10 km/h. To spowodowało, że gdy piesza weszła na pasy w kabinie stać było go już tylko na okrzyki… hamowanie nic nie dało. Na szczęście mógł odbić kierownicą na przeciwny pas ruchu i dlatego piesza została tylko lekko uderzona autem a nie zabita.
Kierowca zdecydowanie winny i nic go nie usprawiedliwia
Pod tym filmem na profilu Stop Cham na Facebooku trwa – jak zwykle w Polsce – festiwal oskarżania ofiary kolizji. Oto tylko mała próbka tych oskarżeń:
“Piesi czasem to debile… i wszystko zgodnie z literą prawa, chociaż jak bym to nazwał wtargnięciem”
“Niestety zdjęto owcom ogrodzenie w postaci nowych kretyńskich przepisów to włażą jak te zwierzęta z pola bezmyślnie, nie patrząc prosto pod koła. Zapominając oczywiście o uczonym dawniej od podstawówki rozglądaniu się na jezdni czy szczególnej ostrożności. O kwestii pierwszeństwa, które nigdy nie jest bezwzględne nie wspomnę. Dodajmy do tego, wielu zombiakow wchodzących w słuchawkach, wpatrzonych w telefony, to jak można twierdzić, że pan Darwin nie miał racji”
“Piesi włażący prosto pod koła na przejściu dla pieszych to jakaś plaga po prostu, naprawdę tak ciężko jest się rozejrzeć i upewnić że można bezpiecznie przejść?”
“Typowe babsko na pasach. Dzisiaj też bym jedna skasował, później się bujaj po lakiernikach… . Masakra”.
Z tych wypowiedzi płynie jasny wniosek – zdecydowana większość komentujących, wśród których wielu deklaruje się jako kierowcy, po dwóch latach nadal nie zrozumiała, jak należy dojeżdżać samochodem do przejść dla pieszych. Przypomnijmy: ustawa nakazuje kierowcy zachować szczególną (nie zwykłą!) ostrożność przy dojeżdżaniu do zebry i nakazuje wprost zwolnić (!), by nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego już będącego na pasach, ale i dopiero tam wchodzącego – czyli, jak interpretują sądy: znajdującego się przed pasami z wyraźnym zamiarem wejścia na nie.
Ujawnione nagranie tej kolizji udowadnia, że takie właśnie zachowania kierowców są najlepszym możliwym przed przejściami dla pieszych. Niestety, wielu polskich kierowców wciąż jeszcze nie zrozumiało, że gdy nie widzi okolicy przejścia dla pieszych, to musi zdjąć nogę z gazu i przejechać tam na tyle wolno, by móc rozeznać sytuacją i w razie potrzeby zareagować.
Pieszy nie może wykorzystać pierwszeństwa bezwzględnie
Nagranie z tego zdarzenia – jeśli prawdziwy jest opis wybielającego się sprawcy z mercedesa i piesza rzeczywiście przyznała, że nie patrzyła na drogę i nie zauważyła jego samochodu – powinno też zostać rozważone przez pieszych, którzy w Polsce muszą wciąż brać pod uwagę, że spotkają na drodze kierowców zachowujących się w bandycki sposób.
Prawo wyraźnie zaznacza, że pieszemu – mimo posiadanego przez niego pierwszeństwa – nie wolno wejść “tuż przed nadjeżdżający pojazd”. W Szwajcarii, gdzie prawo jest identyczne, orzecznictwo sądów wytłumaczyło to pieszym dużo lepiej: to kierowcy mają im ustąpić zanim piesi wejdą na pasy, jednak gdy kierowcy tego nie robią, pieszym nie wolno wyegzekwować swojego prawa na siłę. Powód jest oczywisty – wejście na przejście w sytuacji, gdy kierowca jest piratem drogowym, grozi po prostu śmiercią lub kalectwem.
luz