Badania
Wiemy, jak kierowcy zwolnili po ponownym uruchomieniu fotoradarów w stolicy
Badacze od kilku lat mierzą prędkość kierowców przy fotoradarach. Sprawdzili, co stało się po ich zafoliowaniu. Teraz pokazali, co się zmieniło, gdy fotoradary samorządowe w Warszawie znów zaczęły działać. Kierowcy mocno zwolnili. Ale jest pewien problem z mandatami…

Opublikowano
7 lat temu-
przez
luzBadacze od kilku lat mierzą prędkość kierowców przy fotoradarach. Sprawdzili, co stało się po ich zafoliowaniu. Teraz pokazali, co się zmieniło, gdy fotoradary samorządowe w Warszawie znów zaczęły działać. Kierowcy mocno zwolnili. Ale jest pewien problem z mandatami…

Fotoradar na drodze. Fot. CANARD
Polskie Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego działające w Instytucie Transportu Drogowego przygląda się fotoradarom od momentu, gdy od początku 2016 r. przestały działać urządzenia obsługiwane przez samorządy.
W kwietniu 2016 roku przeprowadzono wyrywkowe badania prędkości w kilku miejscach, w których w poprzednich latach funkcjonowały fotoradary Straży Miejskich. Pierwsza sesja pomiarowa, zrealizowana w trzech punktach w Warszawie i dwóch punktach w Nowym Dworze Mazowieckim wykazała, że w ciągu doby aż 73 proc. kierowców przekraczało dopuszczalną prędkość, a 45 proc. jechało z prędkością większą od dopuszczalnej o więcej niż 10 km/h.
Ponowne włączenie masztów w Warszawie i wielkie hamowanie
Badania kontynuowano w Warszawie w 2017 roku bezpośrednio przed ponownym uruchomieniem fotoradarów stacjonarnych, które od samorządu przejął CANARD. To umożliwiło sprawdzenie, w jakim stopniu kontrola prędkości wykorzystująca te urządzenia wpływa na zmianę zachowań kierowców. Co się okazało?
W dwóch sesjach zbadano w sumie 600 tys. pojazdów. We wszystkich miejscach pomiarowych odsetek kierowców przekraczających dozwoloną prędkość spadł z 73 proc. do 54 proc., a przekraczających dopuszczalną prędkość o więcej niż 10 km/h spadł z 45 proc. do 21 proc.
W 2017 roku dodatkowo pomiary wykonano na ul. Modlińskiej w Warszawie (przed i za fotoradarem). Stwierdzono, że w miejscu lokalizacji fotoradaru udział kierowców przekraczających dopuszczalną prędkość o więcej niż 10 km/h spadł do 1-2 proc.
Okazało się także – co wiadomo z wielu innych badań opisujących miejscowe działanie fotoradarów – że ponad 90 proc. kierowców przyspieszało zaraz po minięciu fotoradaru, a 2 kilometry za nim ponad połowa kierowców (53 proc.) przekraczała prędkość dopuszczalną o więcej niż 10 km/h.
– Fotoradary skutecznie zmuszają kierowców do redukcji prędkości, ale efekt ten jest krótkotrwały. Większość kierujących nie traktuje poważnie ograniczeń prędkości, a przyczyną redukcji prędkości jest groźba kary, a nie troska o bezpieczeństwo swoje, pasażerów i innych uczestników ruchu – zauważa Anna Zielińska z Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS.
Jeden fotoradar wystawia średnio zaledwie 3 mandaty dziennie
Do takiej postawy być może przyczynia się stosunkowo mała liczba nakładanych kar. Jak wynika z danych opublikowanych w 2017 roku – na podstawie wykroczeń zarejestrowanych przez fotoradary wystawiono 415 tysięcy mandatów, co stanowi średnio 3 mandaty na 1 fotoradar dziennie (przy założeniu funkcjonowania 450 urządzeń). Wyniki badań wskazują, że w Warszawie, w miejscach lokalizacji fotoradarów średnio na dobę 400-600 kierowców przekracza prędkość o więcej niż 10 km/h, a 60-80 kierowców o więcej niż 20 km/h. Dysproporcja pomiędzy liczbą kierowców przekraczających prędkość a liczbą kierowców ukaranych za to przewinienie może przyczyniać się do niskiej efektywność systemu i zbyt wolnej poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.
– Nasze analizy sygnalizują pilną potrzebę podjęcia intensywnych działań edukacyjnych mających na celu przekonanie społeczeństwa o bezpośrednim związku nadmiernej prędkości z liczbą ofiar na drogach. Ważne również jest wprowadzenie zmian w systemie nadzoru tak, aby zbyt szybka jazda (niezgodna z obowiązującym limitem) częściej kończyła się ukaraniem niezdyscyplinowanego kierowcy. Podjętym działaniom powinny towarzyszyć systematyczne badania prędkości oceniające w obiektywny sposób skuteczność podejmowanych wysiłków – podsumowuje Anna Zielińska.
luz
Badania prędkości pojazdów przeprowadzono zgodnie z metodologią zastosowaną w ogólnokrajowych pomiarach prędkości pojazdów realizowanych, przez konsorcjum Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) i Heller Consult sp. z o.o., dla Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w latach 2014 – 2015.
Wszystkie punkty pomiarowe zostały zlokalizowane w obszarze zabudowanym w niewielkiej odległości od fotoradarów. Pomiary były prowadzone, w każdym z punktów przez 24 godziny w obydwu kierunkach ruchu na wszystkich pasach ruchu, przy zastosowaniu nieinwazyjnych, automatycznych urządzeń ustawionych poza pasem drogowym, prostopadle do kierunku ruchu, rejestrujących ruch w trybie „pojazd za pojazdem”.