Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 363
  • Ranni w wypadkach - 5974
  • Kierowcy po alkoholu - 27254
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 44.5
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.13
  • Średnia liczba rannych dziennie: 51.5
  • Zabici w wypadkach - 363
  • Ranni w wypadkach - 5974
  • Kierowcy po alkoholu - 27254
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 44.5
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.13
  • Średnia liczba rannych dziennie: 51.5

Społeczeństwo

WORD w Łodzi nie chce pokazać danych o zdawalności wśród egzaminatorów. Co próbuje ukryć?

Opublikowano

-

W Ciechanowie egzaminator oblewał 95 proc. kursantów. Po naszym artykule jego pracą zajął się nadzór z Urzędu Marszałkowskiego. Chcieliśmy sprawdzić, jak egzaminują pracownicy łódzkiego WORD. Ale jego dyrektor odmówił pokazania takich danych
Plac manewrowy WORD w Łodzi Źródło: YouTube/WORD w Łodzi

Plac manewrowy WORD w Łodzi Źródło: YouTube/WORD w Łodzi

Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego – tak jak wiele innych ośrodków w Polsce – nie ma najładniejszej przeszłości. Dwie dekady temu policjanci o świcie pojawili się przed drzwiami domów egzaminatorów, a radiowozy otoczyły budynek WORD. Zatrzymano egzaminatorów, instruktorów szkół jazdy i ich właścicieli. Chodziło o łapówki, by zdać egzamin na prawo jazdy. Jak przyznawali skruszeni świadkowie – wówczas weszło prawo, które pozwalało im w przypadku zgłoszenia przestępstwa, nie odpowiadać za udział w procederze – bez wręczenia pieniędzy w kwotach od 800 zł do 2 tys. zł zdanie na prawo jazdy było często utrudnione lub niemożliwe.

Dekadę później na ławie oskarżonych zasiadło czterech egzaminatorów WORD w Łodzi oraz dziewięciu instruktorów i właścicieli szkół jazdy z tego miasta. Według śledczych od końca lat 90. egzaminatorzy przyjęli ponad 700 tys. zł od blisko 2 tys. osób starających się o prawo jazdy. Kilkadziesiąt kobiet opowiedziało o zmuszaniu ich do usług seksualnych w zamian za pozytywny wynik egzaminu (dwie uległy takim namowom).

“Gazeta Wyborcza” opisywała zeznania jednego z egzaminatorów składane w śledztwie, z których przed sądem się wycofał: “Przyjmowałem korzyści majątkowe. Brałem 200-300 zł. Pieniądze dostawałem od Włodzimierza M. i Mieczysława O. Nie było takiego egzaminatora w WORD, do którego by nie podchodzili. Domyślam się, że im też wręczali łapówki. Wyglądało to tak, że podchodzili i wskazywali osobę z listy egzaminacyjnej, której mam umożliwić zdanie egzaminu. Brałem łapówki, żeby tym ludziom pomóc. Na placu manewrowym pokazywałem ręką, kiedy mają się zatrzymać, żeby dobrze wykonać manewr. Przymykałem oko na drobne błędy. Pieniądze dostawałem jeszcze tego samego dnia po zdanym egzaminie na placu manewrowym lub w pokoju egzaminatorów”.

Tego rodzaju sprawy wracają po latach jak bumerang. Bowiem skazany za łapówkarstwo egzaminator dwa lata temu postanowił znów wpisać się na listę egzaminatorów w województwie łódzkim.  Marszałek województwa odmówił. Uznał bowiem, że taka osoba “nie daje rękojmi należytego wykonywania obowiązków egzaminatora, bowiem w przeszłości dopuścił się przestępstwa z art. 229 § 3 k.k. Popełnione przestępstwo pomimo zatarcia skazania spowodowało utratę zaufania do strony jako przyszłego egzaminatora z uwagi na brak gwarancji należytego wykonywania obowiązków na tym stanowisku”.

Egzaminator nie dał za wygraną. Odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i podkreślał, że jego skazanie uległo zatarciu. “Podkreślił, że czyn za który został skazany miał miejsce w 2003 roku, a więc 19 lat temu od tego czasu wnioskodawca nie wszedł w konflikt z prawem, nie popełnił także przestępstw czy istotnych wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji, a w światle prawa jest osobą niekaraną”.

SKO utrzymało decyzję marszałka w mocy. Jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi uchylił zarówno decyzję SKO, jak i marszałka. Sędzia Monika Krzyżaniak oraz sędziowie Paweł Dańczak i Małgorzata Kowalska uznali, że organy odmawiające egzaminatorowi możliwości powrotu do pracy dokonały “stygmatyzacji skarżącego”. Uznali też, że skoro były egzaminator samo ocenia, iż “całokształt jego cech charakteru i właściwości osobiste dają gwarancję, że będzie wykonywał swoje obowiązki rzetelnie i bezstronnie. Posiada bowiem szeroką wiedzę z zakresu przepisów ruchu drogowego, także zasad nieskodyfikowanych, ale mających istotny wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Poszanowanie tych zasad jest dla skarżącego priorytetem i szerzy przedmiotową wiedzę w ramach swoich możliwości”, to oznacza, że
Brak jest (…) podstaw do twierdzenia, że obowiązki egzaminatora wykonywane byłby przez skarżącego nierzetelnie”.

Sprawę wpisania na listę organy musiały rozpatrzeć ponownie.

Solidarność atakująca

W WORD w Łodzi usadowiły się też władze związku egzaminatorów “Solidarność 80 WORD”. Na jego czele stoi Radosław Banaszkiewicz, który jest egzaminatorem w Łodzi, choć na listę egzaminatorów wpisany jest w innym województwie – Mazowieckim. Gdy opisaliśmy sprawę egzaminatora oblewającego 95 proc. kursantów, Banaszkiewicz w imieniu związku zaczął występować w obronie kolegi. Obrona ta szybko przerodziła się w atak.

Zaatakowana została publicznie urzędniczka Urzędu Marszałkowskiego Województwa Marszałkowskiego. Powiedziała bowiem mediom, że po tym, jak nadzór zajął się sprawą egzaminatora z Ciechanowa, zdawalność u niego na egzaminach się nie poprawiła. W drugim kwartale tego roku egzamin z nim wynikiem negatywnym zakończyło aż 90 proc. zdających. Na 275 egzaminów, tylko 26 kursantów zdołało je zdać. “Jest to sytuacja, której musimy się przyjrzeć” – powiedziała urzędniczka mediom.

“Solidarność 80 WORD” wysłała pismo do marszałka województwa. Podpisana pod nim związkowiec Beata Rak-Kowalska zażądała zawieszenia urzędniczki w obowiązkach służbowych.

Sam Banaszkiewicz zaatakował redaktora naczelnego brd24.pl w mediach społecznościowych. We wpisach podważał jego kompetencje dziennikarskie. A gdy zauważył, że redaktor prowadzi kursy reedukacyjne dla kierowców łamiących zasady ruchu drogowego, wysłał pisma do marszałka województwa i WORD Warszawa domagając się potwierdzenia kompetencji redaktora brd24.pl do prowadzenia takich zajęć.

Jak egzaminują w Łodzi? WORD robi uniki

Frapujące podejście członków Solidarność 80 WORD do zdawalności sięgającej zaledwie 5 proc. skłoniło nas do sprawdzenia, jaką zdawalność mają poszczególni egzaminatorzy z WORD w Łodzi. Jeszcze w maju poprosiliśmy ośrodek o przekazanie danych dotyczących procenta zdawalności pierwszego podejścia do egzaminu praktycznego na kategorię B prawa jazdy z rozbiciem na poszczególnych egzaminatorów (bez podawania ich danych osobowych).

Takie dane każdy dyrektor WORD ma od ręki, bo ma do dyspozycji system informatyczny, w którym są one widoczne. Jednak WORD w Łodzi odmówił podania nam takich danych.

“W zakresie >>odsetka pozytywnych egzaminów praktycznych na prawo jazdy kategorii B w tym samym okresie, z rozbiciem na miesiące oraz rozbiciem na wszystkich poszczególnych egzaminatorów<< informujemy, iż przygotowanie informacji wiąże się z dużym nakładem pracy. Powyższe wymaga anonimizacji danych, co z uwagi na różną kolejność egzaminatorów w każdym miesiącu oznaczałoby oddelegowanie pracownika do tych czynności. Dlategoteż odmawiamy udzielenia informacji w tym zakresie” – odpisała nam wówczas Anna Górska, kierownik Oddziału Organizacyjnego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi.

WORD w Łodzi pokazał tylko dane dotyczące średniej zdawalności dla całego ośrodka przez pierwsze cztery miesiące tego roku:

W styczniu 2024 – 23,42 proc.
W lutym 2024 – 22,84 proc.
W marcu 2024 – 22,74 proc.
W kwietniu 2024 – 21,92 proc.

W 2023 r. ogólnopolska średnia zdawalność praktycznego egzaminu na prawo jazdy kat. B wyniosła w  Polsce ok. 31 proc. Widać więc, że w WORD w Łodzi zdawalność jest średnio o 1/3 niższa. A to oznacza, że wśród egzaminatorów mogą być tacy, jak egzaminator w Ciechanowie, u których zdanie egzaminu to prawie cud.

W ubiegłym roku opisaliśmy w brd24.pl, że egzaminatorzy z Łodzi prowadzą egzaminy w miejscu, w którym w zależności od widzimisię egzaminatora kierunkowskaz kursant powinien włączać lub nie powinien. Część egzaminatorów uważa bowiem, że kursant „jedzie prosto” i nie każą mu włączać kierunkowskazu, a część egzaminatorów uważa, że tam „skręca się w lewo” i kierunkowskaz włączać trzeba. – Ja nie widzę w tym problemu – upierał się wówczas egzaminator nadzorujący Zdzisław Maciągowski z WORD w Łodzi.

O dane dotyczące zdawalności u poszczególnych egzaminatorów w Łodzi wystąpiliśmy do organu nadzorującego ośrodek, czyli marszałka województwa łódzkiego. Na odpowiedź czekamy.

Łukasz Zboralski