Społeczeństwo
Okres przejściowy dla młodych kierowców. Czy to już wszystko, czym rząd uderzy w piratów?
Opublikowano
3 tygodnie temu-
przez
luzUtrata prawa jazdy za prędkość także poza obszarem zabudowanym, ale nie na autostradach. Niższe prędkości dla młodych kierowców. Utrudnienie kasowania punktów karnych. Rząd ujawnił już opis projektu, który ma poprawić bezpieczeństwo na drogach. Te zmiany zaczną obowiązywać w przyszłym roku
W wykazie prac legislacyjnych rządu pojawił się projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym. To nowelizacja przygotowana przez resort infrastruktury pod okiem wiceministra Stanisława Bukowca.
Z opisu na stronie KPRM wynika, że ministerstwo chce tymi zmianami poprawić stan bezpieczeństwa na polskich drogach. Niektóre zmiany rzeczywiście mogą w tym pomóc. Inne jednak nijak nie są związane z tym obszarem.
Młodzi kierowcy pojadą wolniej
Rząd zaplanował, że młodzi kierowcy – a prawo jazdy będą mogli uzyskiwać za pozwoleniem rodziców już w wieku 17 lat – będą do ukończenia 18 roku życia zobowiązanie jeździć wyłącznie w towarzystwie dorosłego doświadczonego kierowcy. “Określono również wymagania stawiane osobie towarzyszącej w taki sposób aby nadmiernie nie ograniczać katalogu osób uprawnionych do jazdy z młodym kierującym”. Ministerstwo Infrastruktury podkreśliło, że przeanalizowało w tym zakresie modele uzyskiwania uprawnień przez młodych kierowców w Austrii, Estonii, Francji, Danii, Luksemburgu, Holandii oraz w Niemczech.
Dla młodych kierowców będą też dodatkowe obostrzenia. Ministerstwo wprowadza dla nich dwuletni okres próbny, w którym limit alkoholu dla nich wynosić będzie 0,00 promila (dla pozostałych kierowców wynosi on do 0.2 promila). Przez dwa lata młodzi kierowcy będą mogli jeździć maksymalnie 50 km/h w obszarze zabudowanym, 80 km/h poza obszarem zabudowanym oraz 100 km/h na autostradzie i drodze ekspresowej dwujezdniowej.
Kierowcy w tym okresie nie będą mogli pracować jako taksówkarze czy w ramach okazjonalnego przewozu osób.
W dodatku w okresie próbnym nieletni kierowca będzie mógł przewozić osoby przed 18. rokiem życia wyłącznie w towarzystwie dorosłego pasażera, “co ma zapobiegać wypadkom związanym z powrotami młodych osób z imprez”.
Szkolenie młodych z bezpiecznej jazdy znów odsunięte. Na kolejną dekadę?
W opisie projektu resortu infrastruktury wyraźnie dano do zrozumienia, że w życie nadal nie wejdzie system, który rzeczywiście może zabezpieczać młodych ludzi przed doprowadzaniem do wypadków. Bowiem po dekadzie odsuwania wejścia w życie obowiązkowych szkoleń młodych kierowców w ośrodkach doskonalenia techniki jazdy, urzędnicy… znów postanowili odsunąć ich wejście w życie.
Do tej pory lepsze szkolenie młodych kierowców w Polsce wstrzymywano wiążąc to w ustawie z wejściem w życie systemu CEPiK 2.0. System ten do dziś nie powstał. Urzędnicy resortu infrastruktury nadal uważają jednak, że dopiero gdy on powstanie, młodzi ludzie będą mogli przekonywać się na własnej skórze o niebezpieczeństwie wpadnięcia w poślizg. “Pozostałe regulacje dotyczące okresu próbnego wejdą w życie po wdrożeniu rozwiązań technicznych umożliwiających przekazywanie danych na zasadach określonych w art. 100aa-100aq ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym” – czytamy w opisie projektu na stronie KPRM.
Podwładni ministra Dariusza Klimczaka posunęli się nawet do pewnej manipulacji. “Mając na uwadze stosunkowo małą liczbę Ośrodków Doskonalenia Techniki Jazdy przesądzono, że zasadne jest wydłużenie okresu, w którym możliwe jest odbycie kursu dokształcającego w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz praktycznego szkolenia w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym” – napisano w opisie projektu. Tymczasem takie ośrodki powstawały w Polsce jak grzyby po deszczu, gdy ponad dekadę temu zapowiedziano obowiązkowe szkolenia dla młodych kierowców. Niestety, po dekadzie blokowania tych szkoleń przez Ministerstwo Infrastruktury, wiele z ODTJ przestało istnieć. Zatem ich ograniczona liczba wynika tylko z tego, że ministerstwo nie wprowadza szkoleń.
Prawo jazdy zatrzymywane na 3 miesiące także poza obszarem zabudowanym. Jednak wreszcie będzie się można odwołać?
Z ministerialnego projektu wynika, że za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h policja będzie zatrzymywać uprawnienia na 3 miesiące nie tylko w obszarze zabudowanym, jak jest obecnie, ale także poza nim. Wiadomo jednak, że resort chce pozostawić piratom możliwość szalenia na autostradach i drogach ekspresowych. Bowiem poza obszarem zabudowanym prawo jazdy na 3 miesiące będzie zatrzymywane tylko “na drodze jednojezdniowej dwukierunkowej”.
Prawdopodobnie jednocześnie nastąpi tu dobra zmiana, której wprowadzenie nakazał Trybunał Konstytucyjny. Chodzi bowiem o brak możliwości skutecznego odwołania się kierowcy od decyzji policji. Obecnie, gdy kierowca nie zgadza się z policjantami, może się odwołać do SKO, a potem do sądu administracyjnego, ale procedura jest tak przewlekła, że i tak odbywa karę pozbawienia uprawnień na 3 miesiące. Teraz ma być wreszcie inaczej. “Ministerstwo Infrastruktury podejmie działania w celu ujednolicenia postępowań w sprawach o zatrzymanie prawa jazdy, tak aby prawa stron postępowań administracyjnych przed starostami były należycie chronione” – deklaruje ustawodawca.
Nie wszystkie punkty karne do skasowania
W projekcie znalazły się też zapisy, które rząd już zapowiadał – czyli uniemożliwiające kasowanie punktów karnych za niektóre wykroczenia na płatnych kursach. Dziś każdy kierujący może raz na 6 miesięcy odpłatnie uczestniczyć w szkoleniu, którego odbycie powoduje zmniejszenie liczby punktów karnych o 6.
“Projektowana nowelizacja zakłada, że nie będzie można obniżyć wskutek szkolenia punktów karnych za najpoważniejsze wykroczenia, tj. najbardziej godzące w bezpieczeństwo ruchu drogowego” – czytamy w opisie projektu. Wciąż nie wiadomo jednak, jak ostatecznie został dobrany katalog wykroczeń, za które punktów karnych nie będzie można usuwać.
Kolejna wrzutka egzaminatorów. Co zyskają tym razem?
W projekcie, który ma poprawiać bezpieczeństwo, znalazły się też zapisy, które z tym zupełnie związane nie są.
Część z nich poprawi sytuację grupy zawodowej, którą są egzaminatorzy na prawo jazdy. Kolejne – bo wcześniej Ministerstwo Infrastruktury pokazało już nowelizację rozporządzenia, dzięki któremu egzaminatorzy będą mogli łatwiej oblewać kursantów zdających praktyczny egzamin na prawo jazdy.
Tym razem resort też nie krył, że wprowadza zmiany “wychodząc naprzeciw postulatom środowiska egzaminatorów”.
Zniesiony zostanie zakaz powadzenia działalności gospodarczej egzaminatorów, którzy pracują w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego. Egzaminator nie będzie też musiał prosić o zgodę przełożonego w WORD, będzie musiał go jedynie pisemnie powiadomić. Osoba przeprowadzająca egzamin na prawo jazdy nie będzie mogła równocześnie wykonywać działalności zarobkowej jako instruktor nauki jazdy w szkole nauki jazdy.
Egzaminatorzy, którzy dziś w zasadzie pozostają poza kontrolą kogokolwiek – jedynie formalny nadzór nad nimi pełnią urzędy marszałkowskie – wywalczyli sobie jeszcze większą niezależność, nawet od pracodawcy, który ich zatrudnia. Ministerstwo w projekcie chce “wzmocnić ich swobodę decyzyjną” i przesądzić, że podczas prowadzenia egzaminu na prawo jazdy “nie są oni związani poleceniem służbowym pracodawcy”. Ministerstwo twierdzi, że “regulacja ta ma zapewnić większy obiektywizm i swobodę decyzyjną w zakresie właściwej oceny egzaminowanego w trakcie przeprowadzania egzaminu”.
Rolnicy pojadą ciągnikami szybciej
Kolejna zmiana, która nie dotyczy BRD, to wyraźny ukłon ministerstwa oddanego koalicjantom z PSL, do grupy jego wyborców. Chodzi o zwiększenie dopuszczalnej prędkości jazdy ciągnikiem rolniczym.
“Nowelizacja ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2024 r. poz. 1251) uwzględnia oczekiwania rolników w zakresie zwiększenia dopuszczalnej prędkości ciągników rolniczych z 30 km/h do 40 km/h. Aktualnie ciągniki rolnicze charakteryzują się wysokimi parametrami bezpieczeństwa czynnego i biernego, co przeciwdziała wypadkom drogowym i uzasadnia projektowane zwiększenie dopuszczalnej prędkości poruszania się tych pojazdów” – czytamy w opisie projektu.
Gdzie zabójstwo drogowe i restrykcje dla piratów łamiących sądowe zakazy?
Projekt na stronie KPRM wyraźnie zawiera część zapowiedzi, nad którymi pracował specjalny międzyresortowy zespół mający rozprawić się z piratami drogowymi. Z drugiej strony, nie zawiera wielu zmian, nad którymi debatował rząd – czyli m.in. podwyższenia kar dla tzw. zabójców drogowych czy wprowadzenia poważnych restrykcji dla osób jeżdżących mimo ciążących na nich zakazów sądowych prowadzenia pojazdów.
Nie wiadomo więc, czy projekt resortu infrastruktury jest tylko częścią rozwiązań przygotowanych przez rząd, czy jest jednak jedyny efektem tych pracy.
Łukasz Zboralski