Społeczeństwo
Potrącił kobietę z dzieckiem na przejściu i udawał, że zemdlała. Sąd odmówił tymczasowego aresztu

Opublikowano
2 lata temu-
przez
luzW Lublinie kierowca busa wezwał pogotowie do kobiet, która rzekomo zemdlała. Okazało się, że wjechał w nią busem na przejściu dla pieszych. Mimo mataczenia w sprawie sąd nie zgodził się na tymczasowy areszt

Przejście dla pieszych na ul. Szeligowskiego w Lublinie, gdzie doszło do potracenia Fot. Jakub Kosikowski
Tę sprawę opisaliśmy kilka dni temu. W Lublinie kierowca busa zgłosił wraz z kolegą, że na ulicy zemdlała kobieta i że udzielali jej pierwszej pomocy. Okazało się, że to kierowca samochodu dostawczego cofał i wjechał w piszą prowadzącą wózek z dwuletnim dzieckiem po przejściu dla pieszych.
Sprawa wyszła na jaw, bo dotyczyła niani zajmującej się dzieckiem znanego lekarza Jakuba Kosikowskiego. Gdy dowiedział się, że obrażenia kobiety nie odpowiadają takim, które mogły powstać w wyniku udaru itp., poprosił o zabezpieczenie monitoringu. Na filmie zapisało się, jak kierowca jechał tyłem i wjechał w kobietę i dziecko. – Najprawdopodobniej życie mojemu synowi uratowało to, że w tym wózku wokół głowy jest rama, jest tam sztywno, wiele elementów. W dodatku był ciasno zapięty pasami w śpiworku – mówił nam wstrząśnięty Jakub Kosikowski.
Sąd odrzucił wniosek o tymczasowy areszt
Kierowca busa i jego pasażer odjechali z miejsca wypadku. Potem sami zjawili się na policji. Według nieoficjalnych informacji brd24.pl opowiadali na komisariacie o tym, jak udzielali pomocy po rzekomym zasłabnięciu, gdy policja dotarła do monitoringu i wiedziała już, że dramat miał inny przebieg. Jeden z mężczyzn po przebadaniu alkomatem okazał się nietrzeźwy. Obaj zostali wtedy zatrzymani.
Policja potwierdza, że kierowca wzywał pomoc do “omdlenia”. – Początkowo służby zostały powiadomione o zasłabnięciu kobiety. Dopiero po kilku godzinach okazało się, że był to wypadek – informuje brd24.pl nadkom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Jak dowiedział się portal brd24.pl po tym wypadku prokuratura złożyła w sądzie wniosek o tymczasowy areszt kierowcy. Zarzuca mężczyźnie spowodowanie wypadku drogowego z ciężkim skutkiem oraz ucieczkę z miejsca wypadku. To podwyższa odpowiedzialność karną sprawcy do 12 lat więzienia. We wniosku nie znalazła się jednak informacja o tym, że po wypadku mężczyźni mataczyli i udawali, iż doszło do zasłabnięcia.
– Mężczyzna nie przyznał się do zarzutów – informuje brd24.pl Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Wnioskowaliśmy do sądu o tymczasowy areszt, ale sąd go nie zastosował. Czekamy na tę decyzję i prawdopodobnie będziemy składać na nią zażalenie.
Łukasz Zboralski