Społeczeństwo
Organizacje kierowców reklamowały premierowi swój projekt: był elementem kampanii kandydatów PiS

Opublikowano
5 lat temu-
przez
luzOgólnopolski Ruch Kierowców i Bractwo Rajdowe straszyły w piśmie do premiera, że na proponowanych przez rząd rozwiązaniach BRD władza może politycznie stracić. Polecały swój projekt, który był „elementem kampanii wyborczych kandydatów PiS województwa łódzkiego”

Fot. CC0
Wśród kilku pism, które wysłano do Kancelarii Premiera po ogłoszeniu przez rząd planów poprawy bezpieczeństwa na drogach, było takie, które sygnowały Ogólnopolski Ruch Kierowców i Bractwo Rajdowe. Bractwo to fundacja z łódzkiego, która zajmuje się m.in. organizacją rajdów. O Ogólnopolskim Ruchu Kierowców trudno znaleźć w sieci informacje, poza profilem na FB.
„Element kampanii” Joanny Kopcińskiej, Waldemara Budy i Piotra Adamczyka?
Z pisma wynika, że oba podmioty proponowały szefowi rządu spotkanie, by pokazać mu własny projekt. O tym, na czym ma on polegać, w piśmie nie wyjaśniają.
Sugerują jednak, że byłby on „znakomitą osłoną dla potrzebnych, acz niepopularnych zapowiadanych przez Pana Premiera działań jak zwiększenie kwot mandatów, czy zmniejszenie limitów prędkości” [w cytatach pisownia oryginalna].
Przedstawiciele organizacji wskazują, że ich projekt miał pomagać kandydatom PiS w wyborach. „Projekt nasz był także elementem kampanii wyborczych kandydatów PIS województwa łódzkiego. Minister Joanny Kopcińskiej, Ministra Waldemara Budy, a także Wicemarszałka Piotra Adamczyka” – wyliczają. I straszą szefa rządu, że przez brak realizacji ich pomysłu PiS politycznie straci: „Młodzi ludzie, którzy w nadziei na aktywację projektu głosowali na wskazanych przez nas kandydatów, teraz czują się oszukani i deklarują poparcie dla innej formacji”.
„Nauka tylko „kijem” (…) nie przyniesie rządowi popularności”
Ogólnopolski Ruch Kierowców i Bractwo Rajdowe twierdzą, że obecnie w Polsce marnotrawionych jest wiele pieniędzy wydawanych na poprawę BRD.
„Zbyt dużo tragedii ludzkich jest efektem zaniedbań na wielu płaszczyznach i zbyt wiele funduszy marnotrawionych jest na nieefektywne działania, firmowane przez podmioty zainstalowane w systemie BRD w ostatnich dziesięcioleciach, a których jedynym celem jest kasa, a nie poprawa obecnego stanu bezpieczeństwa na drogach”.
Przedstawiciele tych organizacji dowodzą, że Polaków do dziś nikt nie uczył kultury na drogach. I straszą, że ograniczenie prędkości na drogach i wzrost kwot mandatów odbierze rządowi popularność. Sugerują nawet, że ten, kto inicjuje takie zmiany może działać celowo na niekorzystnie dla władzy.
„Nauka tylko „kijem” (mandaty, punkty karne, zabieranie praw jazdy) nie tylko nie nauczy wszystkich, ale też nie przyniesie rządowi popularności. Wręcz przeciwnie. Może właśnie o to chodzi niektórym inicjatorom wyłącznie takich działań” – piszą.
luz