Społeczeństwo
Rząd zapowiadał publiczny rejestr osób z zakazami prowadzenia pojazdów, ale go nie zrobił
Opublikowano
42 minuty temu-
przez
luzRok temu Kancelaria Premiera zapowiadała powstanie publicznego rejestru osób z dożywotnimi zakazami prowadzenia pojazdów. Jednak przegłosowane projekty zmian prawa nie zawierają takich zapisów. Rejestr nie powstanie

Rok temu po głośnych wypadkach i pod presją mediów władze obiecały, że zaostrzą prawo wobec bandytów drogowych. Zapowiedziano wówczas prace międzyresortowego zespołu, który wypracuje zmiany przepisów.
W listopadzie 2024 roku Kancelaria Premiera publicznie chwaliła się w portalu X, że jedną ze zmian będzie publiczny rejestr osób z dożywotnimi zakazami prowadzenia pojazdów. Taki rejestr – na wzór rejestru pedofili – mógł pomóc w społecznej kontroli nad niebezpiecznymi osobami, które nigdy nie powinny już jeździć po drogach. Każdy mógłby zobaczyć, czy w pobliżu jego miejsca zamieszkania nie znajduje się taka osoba i dzięki temu zgłosić policji, że widział ją za kierownicą samochodu czy motocykla.
🛑 Ruszamy z pracami nad jawnym rejestrem osób z prawomocnym, dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów. Chcemy zwiększyć bezpieczeństwo na drogach i zapewnić większą przejrzystość dla wszystkich uczestników ruchu. pic.twitter.com/gGI0lGw4iA
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) November 18, 2024
Projekty przegłosowane, rejestru brak
Szybko okazało się, że międzyresortowy zespół nie działał długo. Ostatecznie każde ministerstwo chciało zrobić przepisy po swojemu. Dlatego do Sejmu trafiły dwie nowelizacje. Jedną przygotowało Ministerstwo Infrastruktury, drugą Ministerstwo Sprawiedliwości. Oba projektu zostały już przyjęte przez Sejm i do wprowadzenia ich w życie potrzeba w przypadku jednej z nich prac Senatu, a w przypadku drugiej już jedynie podpisu prezydenta.
W przegłosowanym 7 listopada projekcie resortu sprawiedliwości znalazły się zapisy uderzające w drogowych bandytów łamiących sądowe zakazy. Według nowych przepisów każde złamanie sądowego zakazu wiązać będzie się już od razu z dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów. Sędziowie – którzy sami mogli już od dawna karać takie osoby więzieniem, ale tego najczęściej nie robili – będą mieli utrudnione orzekanie w tych przypadkach kar więzienia w zawieszeniu. Zatem jest szansa, że łamiący sądowe zakazy częściej będą izolowani od społeczeństwa, któremu mogą wyrządzić krzywdę. Dodatkowo w przypadku takich osób sędziowie będą mogli (ale nie będą musieli!) orzec przepadek pojazdu.
Analizując zapisy nowelizacji ze zdumieniem odkryliśmy jednak, że jedna z głośnych zapowiedzi rządu nie została w nich zawarta. Zmiana prawa nie wprowadzi publicznego rejestru osób z dożywotnimi sądowymi zakazami prowadzenia pojazdów.
Dlaczego rząd z tego zrezygnował? Nie wiadomo. Zadaliśmy to pytanie rzecznikowi rządu, na odpowiedź czekamy.
Łukasz Zboralski



