Connect with us

Społeczeństwo

Piesi bez pierwszeństwa przed wejściem na pasy. Sejm podtrzymał weto senatorów

Przepadła w Sejmie nowelizacja, która od 2017 r. miała dać pieszym pierwszeństwo jeszcze zanim wejdą na przejście. Do odrzucenia weta senatorów zabrakło trzech głosów

Opublikowano

-

Przepadła w Sejmie nowelizacja, która od 2017 r. miała dać pieszym pierwszeństwo jeszcze zanim wejdą na przejście. Do odrzucenia weta senatorów zabrakło trzech głosów

Sygnalizator na przejściu dla pieszych. Fot. RGBStock.com

Fot. RGBStock.com

To ostateczne fiasko projektu nad którym posłowie pracowali przez prawie dwa lata. W Sejmie nie udało się odrzucić weta senatorów w tej sprawie. Oznacza to, że piesi nie będą mieli bezwzględnego pierwszeństwa jeszcze wtedy, gdy stoją przed “zebrą” (zgodnie z dzisiejszymi przepisami pierwszeństwo mają dopiero, gdy postawią nogę na pasach).

Zdecydowały 3 głosy

Zanim doszło dziś w Sejmie do głosowania, wątpliwości z mównicy przedstawił jeszcze poseł PO Witold Pahl. Pytał posłankę sprawozdawczynię, czy są dane statystyczne, które pokazują, że takie rozwiązania zwiększy bezpieczeństwo pieszych.
Odpowiedziała mu Beata Bublewicz (PO). – W 15 krajach UE, gdzie ten przepis obowiązuje, radykalnie zmniejszyła się liczba zabijanych w wypadkach pieszych – mówiła posłanka. – Jeśli my nic nie zrobimy, to liczba zabitych pieszych w Polsce zmniejszy się o połowę dopiero za 32 lata – przekonywała.

Ale nic nie wskórała. Za odrzuceniem sprzeciwu senatorów zagłosowało dziś 217 posłów – zabrakło więc trzech głosów do większości bezwzględnej, która w przypadku głosujących w tej sprawie 438 posłów musiała wynieść 220.
Za przyjęciem uchwały Senatu ręce podniosło 197 posłów, a wstrzymało się od głosu 24.

Kontrowersje od początku

Nowelizacja wzbudzała wiele kontrowersji już podczas prac w komisjach sejmowych. Zmianę długo blokowali sami posłowie PO. Również eksperci byli podzieleni. Niektórzy wskazywali, że zmiana paradoksalnie może nie tylko nie poprawić bezpieczeństwa pieszych ale wręcz przyczynić się do większej liczby wypadków z nimi.

Niezwykłe przyspieszenie z tak długo blokowanym projektem nastąpiło tuż przed wyborami. Według naszych informatorów ze źródeł zbliżonych do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju – w którym jako pełnomocnika rządu ds. transportu obsadzono Pawła Olszewskiego (PO) – urzędnikom od bezpieczeństwa i Olszewskiemu bardzo zależało na pokazaniu przed wyborami, że coś udało się im załatwić.
W tle była też planowana przy zmianie przepisów potężna kampania. Według nieoficjalnych informacji przeznaczonych na nią mogło zostać nawet 60 mln zł. Pieniądze na kampanię mogliby rozdysponować pracownicy działającego w MIR Sekretariatu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Przy tak dużej presji z ministerstwa posłowie najpierw szybko przyjęli przepisy w Komisji Infrastruktury, a potem przegłosowali ich przyjęcie w Sejmie. Choć mocno zmienili pierwotny projekt posłanki Beaty Bublewicz (PO) – m.in. nakazali pieszym dochodzącym do przejścia obowiązkowe zatrzymanie się.

Na drodze stanęli jednak senatorowie. Projekt rozpętał w Senacie gorącą dyskusję. I ostatecznie senatorowie podjęli uchwałę o odrzuceniu całej nowelizacji. Przeciw byli również senatorowie Platformy Obywatelskiej.
– Dziś pieszych zabijają kierowcy, którzy nie respektują obecnych przepisów. Wprowadzenie kolejnych ich zachowania nie zmieni. Najpierw powinniśmy zacząć inaczej szkolić kierowców, przeprowadzić kampanię, a dopiero za parę lat zmienić prawo – mówił brd24.pl Aleksander Pociej (PO).

Platforma walczyła o uchwalenie nowelizacji do końca. Ale od czwartku zapowiadała się klęska, bo niespodziewanie poselska Komisja Infrastruktury stanęła na stanowisku, że warto jednak poprzeć sprzeciw Senatu.
W dzisiejszym głosowaniu sejmowym nad odrzuceniem uchwały senatorów zabrakło większości bezwzględnej głosów. Projekt nowelizacji zamiast do Dziennik ustaw trafił do kosza.

red