Społeczeństwo
Pamięć o ofiarach wypadków w Zabawie. Minister: Takich zdarzeń nie powinno być na polskich drogach
Opublikowano
6 lat temu-
przez
AgnieszkaW Światowym Dniu Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych w Zabawie koło Tarnowa zapalono znicze i lampiony ku pamięci tych, którzy zginęli na polskich drogach. – 2831 ofiar śmiertelnych, to osoby, które nie powinny oddać życia. Wypadków z takim skutkiem nie powinno być na polskich drogach – podkreślił minister infrastruktury Andrzej Adamczyk
Od kilku lat w trzecią niedzielę listopada w Zabawie organizowane są uroczystości związane z Światowym Dniem Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych. To tam Fundacja Przejście doprowadziła do wzniesienia pomnika upamiętniającego zabitych na drogach.
18 listopada przed pomnikiem spotkali się zarówno decydenci odpowiedzialni za bezpieczeństwo na drogach, funkcjonariusze policji, rodziny ofiar wypadków, a także kierowcy i motocykliści. Za ofiary wypadków została odprawiona msza świętą w sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie. Po mszy minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zasadził drzewo pamięci, a zgromadzeni na uroczystościach zapalili przed pomnikiem znicze i lampiony ku pamięci tych, którzy zginęli w wypadkach.
Na szarym końcu w Europie
W 2017 r. roku do listy tych, którzy ponieśli śmierć na naszych drogach dołączyło 2831 osób. Nazwiska tych, którzy zginęli w ostatnich latach na drogach wraz z wiekiem i miejscem tragicznego wypadku wyświetlano na ekranie podczas uroczystości w Zabawie. Lista nie miała końca, były na niej ludzie z różnych stron Polski, w różnym wieku – od kilkumiesięcznych niemowląt, przez nastolatków, młodych dorosłych, po osoby sędziwe. Na tragicznej liście można było znaleźć całe rodziny.
Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk zwrócił uwagę, że sytuacja się poprawia. W alei pamięci w Zabawie, gdzie zasadził drzewo, na tablicy zobaczył pamiątkowy wpis z 2005 r., w którym zaznaczono, że na drogach w tamtym czasie zginęło blisko 5,5 tys. osób. Podkreślił jednak, że ubiegłoroczne 2,8 tys. zabitych, to wciąż za dużo. – 2831 ofiar śmiertelnych, to osoby, które nie powinny oddać życia. Wypadków z takim skutkiem nie powinno być na polskich drogach. Każda śmierć w wypadku drogowym jest śmiercią niepotrzebną – podkreślił minister Adamczyk. – Jesteśmy winni tym, którzy odeszli, żeby stale, codziennie, nie tylko okazjonalnie, podnosić poziom bezpieczeństwa w transporcie – szczególnie drogowym. Robimy bardzo dużo, żeby ten poziom bezpieczeństwa stale wzrastał, angażujemy olbrzymie środki finansowe – mam na myśli rząd Rzeczypospolitej, który z wielką determinacją realizuje program drogowy. Co miesiąc, co kwartał, co rok oddajemy nowoczesne, zdecydowanie bezpieczniejsze drogi. Realizujemy programy likwidacji miejsc niebezpiecznych. Otwieramy nowy program – fundusz dróg samorządowych. To olbrzymi wysiłek, ponad 6 mld zł dedykowane drogom samorządowym – wyliczał szef resortu infrastruktury.
Przyznał także, że Polska znajduje się na szarym końcu w Europie jeżeli chodzi o liczbę śmiertelnych wypadków drogowych i w czołówce państw z najniebezpieczniejszymi w Europie drogami i dlatego potrzebne są olbrzymie wydatki na infrastrukturę.
Specjalne centrum leczenia traumy?
W tym roku uroczystości w Zabawie poprzedziła konferencja naukowa zorganizowana przez Instytut Transportu Samochodowego. Wrócił na niej ubiegłoroczny postulat zbudowania w Zabawie Centrum Leczenia Traumy.
Dyrektor Instytutu Marcin Ślęzak zwrócił uwagę, że takie miejsce służyłoby zarówno osobom poszkodowanym w wypadkach, rodzinom zabitych na drodze, ale także sprawcom, którzy wyjeżdżając na drogi nie mieli zamiaru nikogo zabijać, ale przez swoją lekkomyślność czy nieuwagę doprowadzili do tragedii, z którą niejednokrotnie też nie mogą sobie poradzić.
Obecne na uroczystościach rodziny ofiar wypadków prosiły, by takie centrum powstało właśnie w Zabawie, bo uczestnicząc w spotkaniach, rekolekcjach organizowanych przez ks. Zbigniewa Szostaka, prezes Fundacji Przejście podniosły się po stracie bliskiej osoby i rokrocznie wracają do Zabawy.
– Pięć lat temu w wypadku zginął nasz jedyny syn. Miał 22 lata – mówi Elżbieta. Przyznaje, że tamten wypadek odebrał jej sens życia. Miała pretensję do innych, do siebie, a nawet do syna, za to, że odszedł tak szybko. – Wcale nie chciałam tu przyjeżdżać, bałam się że usłyszę, że tak musiało się stać, że Bóg tak chciał – opowiada i podkreśla, że mimo sceptycyzmu ostatecznie to w Zabawie otrzymała pomoc, zrozumienie i chętnie tam wraca. – Gdybym miała zdecydować, gdzie centrum leczenia traumy miałoby powstać, to chciałabym żeby było tutaj. My się tu dobrze czujemy – podkreśla.
Zmienić muszą się kierowcy
Marek Dworak, Sekretarz Małopolskiej Rady BRD i dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krakowie jest zdania, że przede wszystkim trzeba doprowadzić do zmiany świadomości uczestników ruchu drogowego. – Mam na myśli szczególnie kierowców, bo to oni mogą dokonać największego zła. Mają ręce na kierownicy i nogę na pedale przyspieszenia – to broń która może zabijać – mówi. – Wszyscy muszą zrozumieć, że konieczna jest zmiana ich postawy na drodze. Te ogromne nakłady pieniężne na poprawę dróg, rehabilitację, pomoc ofiarom, to wszystko mogłoby być lepiej spożytkowane gdybyśmy byli ostrożniejsi na drodze, gdybyśmy zrozumieli, że przepisy ruchu drogowego nie są po to, żeby je łamać, ale po to by było bezpieczniej i żebyśmy się na drodze lepiej rozumieli.
Zdaniem Marka Dworaka każdy uczestnik ruchu drogowego, a zwłaszcza kierowca, powinien odwiedzić pomnik w Zabawie. – Chwila refleksji wywołana przejściem przez ten pomnik mogłaby sprawić, że centrum leczenia traumy powypadkowej będzie miało mniej osób, które będą potrzebowały pomocy. Musimy zmienić nasze przyzwyczajenia, ten dzień powinien być okazją do tego żebyśmy się zastanowili nad tym czy nie moglibyśmy być na drodze bezpieczniejsi – podkreśla Dworak.
Minister Infrastruktury też jest zdania, że trzeba pracować nad zmianą świadomości kierowców. – Ale to nie postępuje szybko, tego nie da się rozstrzygnąć jednym przepisem, zmianą ustawy czy wprowadzeniem kolejnych nowych przepisów – powiedział.
AN