Społeczeństwo
Duży błąd policji z Gliwic, która ukarała potrąconą pieszą. Mamy nowy dowód
Opublikowano
3 lata temu-
przez
luzW sierpniu kierująca samochodem potrąciła nastolatkę na przejściu dla pieszych. Policja całą winą obarczyła poszkodowaną pieszą. Już wówczas pisaliśmy, że to sprzeczne z prawem, które zmieniło się 1 czerwca. Dotarliśmy do dowodu na to, że gliwicka policja popełniła straszliwy błąd
O tym wypadku zaczęło być głośno latem tego roku. 24 sierpnia o godzinie 14:55 na skrzyżowaniu ulic Skowrońskiego/Leśnej kierująca samochodem kobieta wjechała w 18-letnią dziewczynę, która weszła na przejście dla pieszych. Policja poinformowała o tym, że… ukarała poszkodowaną pieszą.
Funkcjonariusz uznali, że piesza “weszła wprost pod nadjeżdżający” samochód osobowy. Mundurowi twierdzili w komunikacie, że piesza “wtargnęła” pod samochód (choć tak nazwanej kwalifikacji nigdy w polskim prawie nie było). Ukarali więc ją mandatem. Kierująca pojazdem nie otrzymała żadnej kary.
Śląska policja pokazała nagranie monitoringu dokumentujące ten wypadek. I okazało się, że taka kwalifikacja zdarzenia przez policję nie mogła być prawidłowa:
Na nagraniu widać bowiem kierującą samochodem, która nawet biorąc stan prawny w Polsce przed 1 czerwca, zachowała się nieprawidłowo i nie zwolniła dojeżdżając do przejścia dla pieszych. Z nagrania można oszacować średnią prędkość pojazdu na ok. 50 km/h.
Od 1 czerwca prawo wyraźnie nakazuje kierującemu pojazdem zwolnić i ustąpić pierwszeństwa pieszemu będącemu na przejściu dla pieszych, ale i dopiero na nie wchodzącemu – czyli znajdującemu się jeszcze przed “zebrą”. Nagranie nie pokazywało jednak, jak dokładnie zachowała się 18-latka przed wejściem na pasy. Czy szła chodnikiem i nagle skręciła na przejście? Czy biegła? Portal brd24.pl dotarł do tych informacji. I one czynią decyzję gliwickiej policji jeszcze bardziej niezrozumiałą.
Co piesza robiła przed wejściem na pasy?
Szczegółowo odpytaliśmy Komendę Miejską Policji z okoliczności tego zdarzenia. Okazało się, że policja w ogóle nie szacowała, z jaką prędkością do przejścia dojechała kierująca samochodem. “Wdrożone postępowanie mandatowe nie obliguje policjanta do ustalenia prędkości poruszającego się pojazdu” – stwierdził w odpowiedzi mł. insp. Dariusz Fuks, zastępca komendanta miejskiego policji w Gliwicach.
Tak samo gliwiccy policjanci zasłonili się w sprawie notatek z miejsca zdarzenia. Stwierdzili w odpowiedzi, że ich nie ma, bo ich sporządzać nie musieli.
Poprosiliśmy też o wpis z Elektronicznej Karty Zdarzenia. Nie otrzymaliśmy tych informacji. Policja z Gliwic unikając odpowiedzi zaczęła dopytywać, na jakiej podstawie prawnej domagamy się takich informacji.
Jednak najważniejszą odpowiedź policjant Fuks musiał nam podać. Zapytaliśmy bowiem, gdzie przed wejściem na pasy znajdowała się piesza i jak się zachowywała. “Piesza oczekiwała na możliwość przejścia” – przyznał mł. insp. Dariusz Fuks.
To bardzo istotna informacja w tej sprawie. Policjanci oficjalnie przyznali, że 18-latka zanim weszła na pasy, oczekiwała na możliwość przejścia. Nie wbiegła, nie weszła zza przeszkody. Oczekiwała.
Kierująca samochodem w Gliwicach zbliżała się więc do przejścia, przed którym stała piesza oczekująca wejście. Zignorowała pieszą, która za chwilę miała znaleźć się na pasach i w efekcie ją potrąciła. W świetle polskiego prawa zmienionego od 1 czerwca nie sposób uznać, że taka kierująca samochodem zachowała się prawidłowo i nie ponosi żadnej winy za wjechanie w człowieka na “zebrze”.
Ta okoliczność – oczekiwanie na przejście – podważa też mocno nawet próbę przypisania pieszej przyczynienia się do tego potrącenia.
Policja powinna sama wycofać karę
Młoda, 18-letnia kobieta, potrącona na pasach, zapewne w stresie, przyjęła mandat od policjantów, którzy wmówili jej winę. Od strony prawnej nie może więc starać się o uchylenie tej kary.
Tu nadal interweniować może jednak sama policja. Przyznać się do pomyłki i wycofać tę karę. To jest możliwe. Stało się tak np. w sprawie głośnego potrącenia pieszej zagranicznej turystki przez nastolatka na hulajnodze elektrycznej. Po interwencji redaktora naczelnego czasopisma “Paragraf na drodze”, policja odstąpiła od niesłusznie nałożonej kary [CZYTAJ O TYM].
Komenda Policji Miejskiej w Gliwicach powinna też przyznać się do błędu. I idzie tu nie tylko o honor mundurowych. To ważne w kontekście rozumienia nowego prawa dotyczącego pieszych przez całą tę formację w kraju. Gliwiccy policjanci mogliby swoją decyzją pomóc rozumieć te sprawy innym funkcjonariuszom. Prawo do pomyłki może mieć każdy, policjanci są też tylko ludźmi i mogli nie opanować rozumienia nowego prawa. Ważne jest jedna teraz, jak z tej pomyłki wybrną. I czy zrobią to sami, czy będą im w tym musieli “pomóc” przełożeni z Komendy Głównej Policji.
Łukasz Zboralski