Społeczeństwo
80 tys. zł za prywatne „wykłady”. Jak dorabiał urzędnik Ministerstwa Infrastruktury
Opublikowano
3 lata temu-
przez
luzNaczelnik z Ministerstwa Infrastruktury odpowiedzialny za system szkolenia i egzaminowania kierowców od lat jeździł po ośrodkach egzaminacyjnych z prywatnymi wykładami o tym, co robi resort. Za jeden brał nawet 3,8 tys. zł. Zarobił w ten sposób co najmniej 80 tys. zł. Po ostatniej aferze z jego udziałem minister Andrzej Adamczyk go awansował
Tomasz Piętka to niepozorny urzędnik z Ministerstwa Infrastruktury. Mężczyzna w średnim wieku, który od prawie 20 lat wchodzi z teczką do gmachu przy ul. Tytusa Chałubińskiego w Warszawie i zasiada za biurkiem. O tym, że istnieje taki urzędnik, przeciętny polski kierowca nie ma pojęcia. To jednak m.in. od tego człowieka zależy to, jak wygląda w kraju szkolenie kierowców i zdobywanie uprawnień. Piętka jest bowiem naczelnikiem Wydziału Szkolenia Kierowców i Uprawnień do Kierowania w Departamencie Transportu Drogowego.
Jego nazwisko jest dobrze znane wśród prowadzących biznesy związane z branżą szkolenia i egzaminowania kierowców. Wśród nich mówi się, że warto być blisko „pana Tomka”. Dlatego jest zawsze miłym gościem – zapraszanym na prelekcje, konferencje, spotkania. Opowiada tam o tym, co przygotowuje w resorcie.
Ludzie z tej branży nie chcą powiedzieć o nim złego słowa. Nawet, gdy wybuchła afera, w której pojawiało się jego nazwisko, milczeli. Do tego stopnia obawiali się jego wpływów, że gdy w brd24.pl rok temu opisywaliśmy sprawę urzędniczego uwłaszczenia się na produkowaniu pytań na prawo jazdy i zarabianiu na każdym pytaniu („Projekt Forsa+ w resorcie infrastruktury”), branżowy portal Prawodrogowe.pl odmówił nam nawet sprzedaży zdjęcia Tomasza Piętki (pojawia się w ich wielu relacjach z rozmaitych gali i spotkań), którym chcieliśmy ilustrować jeden z tekstów poświęconych tej aferze.
Prywatne wykłady o prawie, które piszą w resorcie
W ramach śledztwa dziennikarskiego badaliśmy działalność Tomasza Piętki, o której wiedziano w branży szkoleniowej ale nie bardzo chciano opowiadać. Ustaliliśmy, że urzędnik nadzorujący system szkolenia i egzaminowania od lat objeżdżał Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego, które zajmują się egzaminami na prawo jazdy, z prywatnymi „wykładami” i „prelekcjami”. Za każdy z nich brał duże pieniądze. Czasem WORD-y fundowały mu nawet noclegi. W ten sposób Piętka stworzył sobie wspaniale funkcjonujący system dorabiania do urzędniczej pensji. Udokumentowaliśmy, że zarobił w ten sposób co najmniej 80 tys. zł.
Tym, co szokuje w tej historii najbardziej, jest fakt, że Tomasz Piętka prywatnie zarabiał na opowiadaniu o tym, co robił jako urzędnik resortu infrastruktury i jak należy rozumieć zapisy prawa, które wymyśla on i jego koledzy z resortu. Bo wykłady dotyczyły m.in. zmian rozporządzeń czy ustaw pisanych w gmachu ministerstwa.
Tak było m.in. w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Siedlcach. Piętka prowadził tam płatne zajęcia na temat tego, jakie zmiany w prawie przygotowuje się w resorcie i jak je interpretować. Szkolenie zatytułowano „Prace nad ustawą o kierujących oraz wyjaśnienia interpretacyjne do rozporządzenia o egzaminowaniu”. Takich szkoleń – omawiających to, co urzędnicy przygotowują i jak trzeba będzie to rozumieć – było zresztą dużo więcej. Inne wykłady Piętki nosiły tytuły: „Zmiany w przepisach ustawy prawo o ruchu drogowym, zmiany w projekcie ustawy o kierujących oraz wyjaśnienia dotyczące procesu egzaminowania”; „Ustawa o kierujących pojazdami, rozporządzenie w sprawie egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów – aktualnie prowadzone prace nad zmianami”; „Aktualne prace nad Ustawą o kierujących pojazdami i Rozporządzeniem w sprawie egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów”.
Z kolei w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Białej Podlaskiej Piętka w 2005 r. przeprowadził wykład „Zapoznanie z planowanymi zmianami w rozporządzeniu w sprawie egzaminowania”, a w 2013 r. szkolił instruktorów ośrodków szkolenia kierowców „z zakresu przepisów ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami (Dz.U. z 2011, Nr 30, poz. 151 ze zm.) wraz z przepisami wykonawczymi)”.
System dorabiania na 80 tysięcy złotych
Swój system dorabiania Piętka wdrożył do własnego urzędniczego życia już prawie dwie dekady temu. Najstarszy zarobek, który udało nam się udokumentować, pochodzi z 2005 r.
– Z tego, co udało nam się ustalić i pamiętamy, takie zdarzenia miały miejsce bardzo dawno, około 10 i więcej lat temu – przyznaje Robert Dorosz, egzaminator z Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnowie. Zaznacza, że podanie dat i kwot zapłaconych za wykłady jest dziś trudne, bo nie pracują już egzaminatorzy, którzy pamiętali tamte spotkania i mogli określić, kiedy się odbywały.
Pracownicy innych WORD-ów mają jednak lepszą pamięć. Tym bardziej, że ostatnie honoraria za wykłady, o których się dowiedzieliśmy, Tomasz Piętka skasował zaledwie nieco ponad dwa lata temu – już za czasów, gdy resortem kierował obecny minister z PiS – Andrzej Adamczyk.
W WORD w Siedlcach Piętka zjawiał się aż siedem razy, by opowiadać o tym, jakie zmiany prawa planuje się w resorcie. Zarobił tam prawie 17 tysięcy złotych (w 2007 r. – 2,3 tys. zł; w 2008 r. – 2,5 tys. zł; w 2009 r. – 2,5 tys. zł; w 2010 r. – 2,5 tys. zł; w 2011 r. – 2,5 tys. zł; w 2015 r. – 2,5 tys. zł; w 2016 r. – 2 tys. zł).
W Chełmie WORD gościł urzędnika resortu infrastruktury na prelekcjach sześciokrotnie. W sumie Piętka zarobił tam ponad 12 tysięcy złotych. (w 2010 r. – 2,5 tys. zł; w 2012 r. – 2,5 tys. zł; w 2014 r. – 1,8 tys. zł; w 2015 r. – 1,8 tys. zł; w 2016 r. – 1,8 tys. zł; w 2018 r. – 1,8 tys. zł).
W WORD w Sieradzu Piętka pojawiał się z płatnymi prelekcjami cztery razy i zarobił na tym ponad 10 tysięcy złotych. (w 2011 r. – 2,5 tys. zł; w 2013 r. – 2,5 tys. zł; w 2015 r. – 3 tys. zł; w 2019 r. – 2,5 tys. zł.).
W toruńskim WORD Piętka pojawiał się na płatnych prelekcjach pięć razy. Oprócz zapłaty za wykład, ośrodek zapewniał mu noclegi. Zarobił tam w sumie blisko 9 tysięcy złotych (w 2005 r. – 1,8 tys. zł, w 2006 r. – 1,7 tys. zł; w 2007 r. – 600 zł; w 2009 r. – 2,33 tys. zł; w 2011 r. – 2,2 tys. zł).
W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie Wielkopolskim Piętka wystąpił dwukrotnie jako prelegent na warsztatach doskonalenia zawodowego egzaminatorów. 10 kwietnia 2008 r. zarobił za to 3,8 tys. zł i WORD zapewnił mu też nocleg. Z kolei 18 września 2019 r. zarobił 2,5 tys. zł.
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Przemyślu dwukrotnie płacił Tomaszowi Piętce jako wykładowcy w 2012 r. W sumie jego wynagrodzenie wyniosło wówczas 5 tys. zł.
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Lublinie zawał umowę zlecenia z Tomaszem Piętką dwa razy w 2016 r. – 20 maja i 12 września na świadczenie usługi polegającej na „przeprowadzeniu wykładów na warsztatach doskonalenia zawodowego egzaminatorów”. Otrzymał za to dwie wypłaty po 2,5 tys. zł. Tamtejszy WORD podał nam też, że dokonał również dwóch wypłat po 2,5 tys. zł w innych terminach – ale potem tę informację sprostował.
Dla WORD Biała Podlaska Piętka przeprowadził dwa wykłady: 27 września 2005 r. za 353,80 zł oraz 5 stycznia 2013 r. za 2,5 tys. zł.
W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Łodzi Tomasz Piętka w 2006 r. prowadził wykłady na szkoleniu dla instruktorów za 1,2 tys. zł. W 2018 r. prowadził z kolei wykłady dla egzaminatorów za 2,5 tys. zł. W tym województwie objeżdżał też z wykładami WORD w Piotrkowie Trybunalskim (w 2013 r. za 2,5 tys. zł).
W WORD w Szczecinie naczelnik z resortu Adamczyka pojawił się na zajęciach w marcu 2019 r. Skasował za ich przeprowadzenie 2,5 tys. zł.
To prawdopodobnie nie wszystkie tego rodzaju zarobki urzędnika Piętki. Część WORD-ów do tej pory nie odpowiedziała nam na pytania. Niektóre – jak WORD w Bydgoszczy – dały znać, że mają wiedzę tylko od 2016 r. Inne mają tę wiedzę jeszcze skromniejszą. „Od 17 stycznia 2019 r., kiedy to zostałem powołany na stanowisko dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białym stoku, pan Tomasz Piętka nie prowadził żadnych wykładów ani prelekcji” – napisał nam Przemysław Adam Sarosiek, dyrektor WORD w Białymstoku.
Czego prawo zabrania państwowym urzędnikom
Urzędnik, którzy bierze udział w tworzeniu prawa, a potem na prywatnych prelekcjach opowiada za pieniądze, co i jak się zmieni, to rzecz skandaliczna w świetle obowiązków Służby Cywilnej, w której skład wchodzą pracownicy Ministerstwa Infrastruktury.
Rządowy serwis poświęcony Służbie Cywilnej jasno wylicza, czego państwowym urzędnikom – zgodnie z ustawą o służbie cywilnej i zarządzeniem premiera – nie wolno. „Członek korpusu służby cywilnej powinien zrezygnować z dodatkowego zatrudnienia (lub zajęcia zarobkowego), jeśli może ono mieć negatywny wpływ na sprawy prowadzone w ramach obowiązków służbowych” – czytamy na stronie Gov.pl w zakładce poświęconej „Etyce w urzędzie”.
Rządowy serwis wspomina też, że taki urzędnik nie może „przyjmować zapłaty za publiczne wystąpienia, gdy mają one związek z zajmowanym stanowiskiem” oraz „prowadzić szkolenia, jeżeli mogłoby to negatywnie wpłynąć na bezstronność prowadzonych spraw”.
Tomasz Piętka powinien mieć oficjalną zgodę w Ministerstwie Infrastruktury na dorabianie. Jeśli jej nie miał, byłoby to szokujące zatajenie prywaty. Jeśli miał – było by to nie mniej szokujące. Bo wyglądałoby na to, że ktoś w resorcie zgodził się na zalegalizowanie procederu polegającego na tłumaczeniu branży tego, co ministerstwo reguluje prawnie w jej sektorze. Zapytaliśmy rzecznika resortu infrastruktury Szymona Huptysia, czy naczelnik Tomasz Piętka miał na swoje prelekcje oficjalną zgodę. Odpowiedzi do dziś nie otrzymaliśmy.
Awansowany przez Adamczyka tuż po aferze
Być może zwłoka z zajęciem stanowiska ministra wobec Tomasza Piętki ma głębsze podłoże. Bo przy poprzednich aferach w resorcie Piętka okazywał się urzędnikiem nietykalnym.
Tak było, gdy w ubiegłym roku ujawniliśmy, że podwładni ministra Andrzeja Adamczyka sami przygotowali ustawę nakazującą powołanie w resorcie komisji ds. pytań egzaminacyjnych na prawo jazdy. Sami też napisali rozporządzenie, które określiło m.in. regulamin wynagradzania członków tej komisji. Płacono im za każde stworzone pytanie na prawo jazdy i za każde pytanie nadesłane do urzędu, które ocenili.
Jednym z pracujących nad rozporządzeniem w sprawie komisji był właśnie Tomasz Piętka z Departamentu Transportu Drogowego. Po utworzeniu tej komisji Piętka został jej szefem i latami na tym zarabiał. W sumie zarobki wszystkich członków komisji przez ostatnich pięć lat przekroczyły 700 tys. zł. Ile zarobił sam Piętka – nie udało nam się ustalić, na tak szczegółowe pytania nam nie odpowiedziano.
W ramach dziennikarskiego śledztwa wskazaliśmy jeszcze na inny trop. Zajrzeliśmy do metadanych pliku nowelizacji Ustawy o kierujących pojazdami doręczonej z resortu do Sejmu 3 grudnia 2013 r. Jako autor tego elektronicznego pliku występował tam „tpietka”. A to właśnie ta ustawa zmuszała m.in. do stworzenia komisji do zarabiania na pytaniach na prawo jazdy, w której dorabiał Tomasz Piętka. Dziś wiemy też, że właśnie o tej ustawie także Piętka prowadził płatne „wykłady” dla branży.
Po ujawnieniu tych informacji Tomasz Piętka został przez ministra Andrzeja Adamczyka… awansowany na stopień naczelnika.
A to nie wszystko. W tym roku wybuchła kolejna afera związana z komisją ds. pytań na prawo jazdy. Bowiem przekazała ona na państwowy egzamin pytania z błędnymi odpowiedziami. Sprawa stała się na tyle głośna, że minister Adamczyk nie mógł jej już zamieść pod dywan. Zawiadomił prokuraturę i odwołał dyrektora Departamentu Transportu Drogowego Bogdana Oleksiaka. Tymczasem w składzie komisji, która wysłała błędne pytania na egzamin na prawo jazdy, był… Tomasz Piętka. Po wybuchu afery został z komisji odwołany, ale – inaczej niż jego zwierzchnik – posady w urzędzie nie stracił. Nie został nawet zdegradowany.
Łukasz Zboralski