Connect with us

Filmy

W Łodzi kierowca autobusu uderzył rowerzystę. Kto był winny tej kolizji?

Opublikowano

-

Groźna sytuacja na łódzkiej ulicy.  Kierowca miejskiego autobusu wyprzedzał rowerzystę i go uderzył. Cyklista prawie dostał się pod koła wielkiego pojazdu. Nie ma wątpliwości, kto był winny tego zdarzenia

Ten film podzielił internautów. Zarejestrowano na nim groźne chwile na ulicy w Łodzi. Kierowca autobusu podczas wyprzedzania, uderzył w cyklistę. Niewiele brakowało, by rowerzysta dostał się pod koła ciężkiego pojazdu. Na szczęście – według autora filmu – skończyło się na niegroźnych obrażeniach.

Czy rowerzysta jechał zgodnie z przepisami?

W sieci od razu rozpętała się gorąca dyskusja na temat tej kolizji. Zauważono bowiem, że rowerzysta jechał przy osi jezdni, a nie prawą stroną pasa ruchu. Przypomnijmy, że art. 16 Prawa o ruchu drogowym, który określa ogólne zasady poruszania się pojazdami – a rower jest pojazdem – wyraźnie wskazuje, iż w Polsce ruch jest prawostronny. W związku z tym w punkcie 4 tego artykułu zapisano następujące wymaganie: “Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni”.

Trzeba zatem jechać blisko prawej krawędzi jezdni, a ale ustawodawca wskazał, że ma to być “możliwie blisko”.  Co to oznacza? Łatwo wytłumaczyć oglądając film z tej kolizji w Łodzi. Widać dobrze, że prawa krawędź jezdni jest zniszczona – są tam dziury, w niektórych nawet stoją kałuże. Prawo nie zmusza więc ani kierowcy samochodu, ani rowerzysty, by jechał po dziurach. Zwłaszcza dla cyklisty mogłoby to  stwarzać poważne zagrożenie.

Na tym filmie widać też jednak, że cyklista nie musiał jechać skrajnie na lewo, czyli przy osi jezdni. Na pasie miał wystarczająco wiele miejsca, by poruszać się omijając niebezpieczeństwa – mógł jechać na przykład środkiem swojego pasa ruchu. Jeśli tego nie robił w tej sytuacji, można uznać, że popełnił wykroczenie. Dodatkowo – utrudniał ruch innym pojazdom np. tym, które zamierzały go wyprzedzić.

Kto był winny kolizji?

Jednak popełnianie tego wykroczenia nie jest równoznaczne z tym, że rowerzystę można uznać za winnego spowodowania kolizji. Tę spowodował kierowca autobusu. Dlaczego? Tu odpowiedź przynosi inny artykuł  Prawa o ruchu drogowym – 24. Określono w nim obowiązki tego, kto zamierza wyprzedzać. Musi on zachować szczególną ostrożność “a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu”. Co więcej, ustawodawca szczegółowo określił,  że przy wyprzedzaniu “roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego, osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m”.

Kierowca miejskiego autobusu widział, jak porusza się rowerzysta – ten nie wykonał nagłego manewru zjazdu w lewo. Zatem kierowca powinien przed wyprzedzaniem upewnić się, że ma odpowiednio dużo miejsca na zachowanie bezpiecznego odstępu od rowerzysty. Tego odstępu nie zachował. I to on doprowadził do stworzenia zagrożenie w ruchu drogowym. Słusznie więc – jak wskazał autor filmu – za kolizję to kierowca autobusu został ukarany mandatem. Na podstawie tego samego nagranie policja powinna ukarać rowerzystę – za nieprawidłowe poruszanie się przy osi jezdni.

luz