Filmy
Policja ukarała dwóch kierowców. Ale za co tego, który włączał się do ruchu?
Opublikowano
2 lata temu-
przez
luzKontrowersyjna decyzja śląskiej policji. Pokazała film, na podstawie którego ukarała dwóch kierowców za “stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym”. Czy jeden z nich nie został ukarany niesłusznie?
Śląska policja zamieściła komunikat o ukaraniu dwóch kierowców, którzy stwarzali na drodze zagrożenie. Tak zdecydowała na podstawie nagrania, które odebrała na skrzynce “Stop agresji drogowej”. Na nagraniu widać, że kierowca opla w pewnym momencie zdecydował się na arcyniebezpieczny manewr – zaczął wyprzedzać na skrzyżowaniu, najeżdżając na podwójną ciągłą linię. W tym samym czasie, w przeciwnym kierunku z zatoki do ruchu włączał się kierowca skody. Do tragedii zabrakło milimetrów.
Werdykt policji był taki – obaj stworzyli zagrożenie. Kierowca opla, który wyprzedzał na skrzyżowaniu dostał więc mandat w kwocie 2 tys. zł i 6 punktów karny. Kierowca skody, który włączał się do ruchu otrzymał mandat w kwocie 1100 zł i 7 punktów karnych.
Trudno spierać się z tym, że kierowca opla został ukarany niesłusznie. Nagranie jasno pokazuje, że złamał prawo i stworzył zagrożenie na drodze. Nie podlega dyskusji także to, że kierowca skody zatrzymał się w zatoce autobusowej – i za to należała mu się część składowa jego kary.
Czy jednak kierowca skody spowodował zagrożenie w ruchu drogowym? Analiza tego filmu na nic takiego nie wskazuje. Kierowca skody miał prawo zakładać, że na skrzyżowaniu nie dojdzie do wyprzedzania – takie poczucie daje mu zapisana w Prawie o ruchu drogowym zasada zaufania. Powinien powstrzymać się od działania dopiero wówczas, gdy rozeznanie sytuacji pozwalało na przypuszczenie, że inny uczestnik ruchu zachowa się nieprawidłowo. Tymczasem na filmie widać, że wyprzedzanie musiało nastąpić prawie w tym samym momencie, w którym kierowca skody włączał się do ruchu na przeciwny pas ruchu, a nawet jeszcze zanim kierowca opla rozpoczął szalony i zaskakujący manewr.
Trudno więc obciążać kierowcę skody za to, że nie przewidział, iż ktoś na skrzyżowaniu nagle wyprzedzi przecinając podwójną linię ciągłą. Tak samo jak zgodnie z orzecznictwem polskich sądów nie można obciążyć skręcającego w lewo za to, że niespodziewanie wjedzie w niego ktoś, kto rozpoczął za nim nieprawidłowe wyprzedzanie w momencie, w którym skręcający nie mógł tego rozpoznać.
Są zatem podstawy, by śląska policja zmieniła decyzję i nałożyła na kierowcę skody jedynie mandat w zakresie niedozwolonego zatrzymania się w zatoce autobusowej. Niestety, polska policja bardzo niechętnie przyznaje się do błędów i niechętnie sama zmienia swoje decyzje. A przyjęcie mandatu zamyka drogę do walki w sądzie.
ai