Filmy
Kierowca wyjeżdżał z posesji, a rowerzysta jechał chodnikiem. Kto winny?
Opublikowano
9 miesięcy temu-
przez
luzKierowca uderzył w rowerzystę w Lubsku. Kto był winny, skoro obaj zachowali się nieprawidłowo?
W Lubsku (woj. lubuskie) doszło do zderzenia rowerzysty z kierowcą pojazdu. Jak widać na nagraniu, które trafiło do sieci, kierowca wyjeżdżał tam z parkingu przy posesji, więc włączał się do ruchu. Z kolei rowerzysta jechał po chodniku – a to jest dozwolone tylko w kilku specjalnych warunkach, których tu nie sposób dojrzeć.
Sądy uznają, że w takiej sytuacji winne są obie strony
W świetle sądowych rozstrzygnięć wydaje się, że najczęściej w takich sytuacjach sądy uznają winę obu uczestników zdarzenia. Tak tego rodzaju sprawę ocenił Sąd Rejonowy w Płocku, który zajmował się potrąceniem rowerzysty na chodniku przez włączającego się do ruchu kierowcę (Syg. akt II W 441/18 SR), które miało miejsce 19 grudnia 2017 r.
Sąd ukarał za tę kolizję obie strony. Uznał, że rowerzysta “spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez to, że jadąc wbrew zakazowi rowerem po chodniku, nie obserwował należycie wyjazdu z posesji nr (…), na skutek czego zderzył się z samochodem osobowym P. (…) o nr rejestracyjnym (…), którego kierujący A. M. włączał się do ruchu z posesji przy ul. (…), co stanowi wykroczenie z art. 86§1 kw”.
Sędzia obszernie wytłumaczył, dlaczego rowerzysta doprowadził do tej sytuacji:
“Zgodnie z art. 33 ust. 5 i 6 Prawa o ruchu drogowym kierujący rowem może korzystać z chodnika tylko wyjątkowo – gdy opiekuje się osobą do lat 10 kierującą rowerem, gdy szerokość chodnika wzdłuż drogi z limitem prędkości przekraczającym 50 km/h wynosi co najmniej 2 metry, bądź warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła). Do tego kierujący rowerem jadąc po chodniku zawsze musi zachować szczególną ostrożność i jechać powoli. Jednak w ustalonych okolicznościach obwiniony P. B. nie miał prawa jechać chodnikiem – nie opiekował się dzieckiem, nie było też podwyższonego limitu prędkości na tym odcinku drogi. Również warunki pogodowe nie były trudne – w szczególności było wprawdzie mroźno, ale niewątpliwie gołoledzi nie było, skoro na zapisie z monitoringu miejskiego ruch pojazdów odbywa się bardzo płynnie. Do tego uznać należy, że jadąc z prędkością około 15 km/h (jak sam wskazywał) jechał za szybko i nie zachowywał szczególnej ostrożności, a zobowiązany był przewidywać tą możliwość, że na wyjeździe z każdej posesji przecinającym chodnik, może pojawić się jakiś pojazd. Do tego podkreślić należy, że na tym konkretnym wyjeździe z posesji nr (…) obwiniony nie skorzystał z możliwości jego obserwacji, jaką dawało mu umieszczone po prawej jego stronie na chodniku lustro. Podkreślić należy, że wyjazd z tej posesji jest dość ruchliwy i zarządca drogi to uwzględnił, umieszczając lustro zwiększające pole obserwacji dla kierujących pojazdami wyjeżdżających z parkingu posesji, jak i dla poruszających się chodnikiem. Uznać więc należy, że obwiniony P. B. naruszył zasady ruchu rowerów po chodniku, nie zachował przy tym szczególnej ostrożności i tym samym doprowadził do zaistnienia powyższej kolizji z samochodem“.
Sąd uznał, że także kierowca samochodu jest winny. On z kolei “kierując samochodem osobowym P. (…) o nr rejestracyjnym (…) podczas włączania się do ruchu z posesji przy ul. (…) na drogę publiczną oraz przejeżdżając przez chodnik, spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez to, że nie zachował szczególnej ostrożności i nie obserwował należycie ruchu na chodniku, skutkiem czego zderzył się z kierującym rowerem P. B. (1) jadącym po chodniku, co stanowi wykroczenie z art. 86§1 kw”.
Sędzia wytłumaczył, dlaczego kierowca też jest winny tej kolizji:
“zgodnie z art. 17 Prawa o ruchu drogowym, obwiniony A. M. włączał się do ruchu, albowiem wyjeżdżał z nieruchomości na drogę, miał zatem obowiązek zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu. Do tego przejeżdżał przez chodnik, a więc miał obowiązek jechać wolno i ustępować pierwszeństwa pieszym, o czym stanowi art. 26 ust. 4 Prawa o ruchu drogowym. Obowiązek zachowania szczególnej ostrożności w tej konkretnej sytuacji sprowadzał się także do tego, że obwiniony winien przewidywać możliwość tego, że po chodniku może poruszać się jakiś rowerzysta. A to przede wszystkim z tego względu, że zawsze może się zdarzyć, iż chodnikiem na rowerze w sposób dopuszczalny przepisami będzie jechało dziecko, jak również towarzyszący mu dorosły. Poza tym doświadczenie życiowe wskazuje, iż rowerzyści na naszych drogach, często korzystają z chodnika a nie z jezdni. Każdy przeciętny kierowca samochodu winien mieć taką świadomość i przewidywać taką możliwość szczególnie na wyjazdach z posesji w centrach miast, gdzie widoczność na chodnik jest bardzo ograniczana. Zatem sąd uznał, że obwiniony A. M. tej szczególnej ostrożności nie zachował, choć miał możliwość i powinien przewidywać możliwość pojawienia się rowerzysty na chodniku. A do tego nie skorzystał obwiniony z możliwości obserwacji chodnika z jego prawej strony w posadowionym przed ulicą lustrze. Podkreślić należy, że eksperyment procesowy wykazał jednoznacznie, że jadąc powoli i patrząc w lustro, można dostatecznie obserwować ruch na chodniku, nawet w części zasłoniętej przez budynek położony przy wyjeździe z posesji po prawej stronie”.
Sąd w Płocku uznał więc, że obie strony są winne i powinny ponieść karę. Przy wymierzaniu grzywny wziął jednak pod uwagę dochody sprawców, dlatego grzywny nie były takie same. Rowerzysta musiał zapłacić 100 zł, a kierowca – 200 zł.
Podobną ocenę znajdujemy i w innych wyrokach dotyczących zderzenia na chodnikach rowerzystów z włączającymi się do ruchu kierowcami. Taką samą sprawę rozpatrywał np. w 2014 r. Sąd Rejonowy w Olsztynie (Sygn. akt IX W 796/14). Co prawda z uwagi na zbyt wiele wątpliwości – nie było na miejscu policji, nie zabezpieczono śladów – tym wyrokiem uniewinniono kierowcę, ale sąd zdecydowanie też nie zgodził się z opinią biegłego, który za wyłącznie winnego próbował uznać w tej sprawie rowerzystę.
Otóż w tej sprawie biegły sądowy obwiniał poszkodowanego 16-latka rowerzystę za to, że “poruszając się rowerem po chodniku nie zachował należytej ostrożności i nie uwzględnił zachowania innych uczestników ruchu oraz stosowaną techniką i taktyką jazdy stworzył sytuację zaskakującą dla obwinionego kierującego pojazdem”. Biegły próbował dowodzić, że skoro rowerzysta jechał ok. 15 km/h, to jechał szybciej niż idący chodnikiem pieszy i dlatego mógł kierowcę zaskoczyć. W dodatku – na co zwrócił uwagę sąd – biegły wręcz literalnie uznał, że “w świetle obowiązujących przepisów prawa o ruchu drogowym, rowerzysty nie powinno być w tym miejscu”.
Sędzia w tej sprawie zauważył jednak, że kierowca musi zachowywać się w takich sytuacjach zgodnie z art. 17 ust.1 pkt.2 Ustawy Prawo o ruchu drogowym i zasadami obowiązującymi podczas włączania się do ruchu, czyli musi zachować szczególną ostrożność. Sąd przytoczył w tej sprawie zadnie Sądu Najwyższego:
“każdy kierowca jest obowiązany do prowadzenia pojazdu samochodowego z należytą ostrożnością, a więc do przedsiębrania takich czynności, które zgodnie ze sztuką i techniką prowadzenia pojazdów samochodowych są obiektywnie niezbędne do zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a także do powstrzymywania się od czynności, które mogą to bezpieczeństwo zmniejszyć. Zgodnie z przepisami Prawa o Ruchu Drogowym przez określenie szczególna ostrożność należy rozumieć zachowanie ostrożności polegającej na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu, kierującego a także innej osoby przebywającej w pojeździe lub na pojeździe znajdującym się na drodze, do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie”.
Łukasz Zboralski