Uncategorized
Jak zadbać o dziecko na drodze? Najlepiej – być rozsądnym kierowcą
Opublikowano
2 lata temu-
przez
luzDzieci trzeba uczyć prawidłowych zachowań, wyposażać w odblaski. Jednak najważniejszym jest bezpieczne prowadzenie samochodu, bo w Polsce najwięcej krzywdy dzieci doznają jako pasażerowie dorosłych w pojazdach
Dzień Dziecka to doskonały moment, by rozwiać pewien mit. Wszystkim dorosłym wydaje się bowiem najważniejszym – w sprawach poruszania się po drogach – by dzieci przestrzegać przed przebieganiem przez jezdnię, nauczyć rozglądania się przed wejściem na pasy i wyposażyć w ubrania, które mają odblaskowe elementy. Tak, to wszystko jest ważne. Jest jednak coś jeszcze istotniejszego, o czym wielu Polaków nie myśli – to zachowanie dorosłego za kierownicą najbardziej zagraża dziecku na drodze.
Za szybko, za wściekle
Najpierw dobra wiadomość. Liczba wypadków z udziałem dzieci w wieku 0-14 lat w Polsce była w ubiegłym roku zdecydowanie niższa niż w latach przed pandemią. Średnio w okresie 2016-2019 dochodziło do 2,7 tys. wypadków z udziałem dzieci rocznie. W 2022 r. były to 1794 wypadki.
Zła wiadomość to taka, że nadal w tych wypadkach ranne zostawały maluchy, a czasem nawet umierały. Ogółem na polskich drogach w 2022 r. zginęły 53 dzieci, a 1863 zostały ranne.
To, co powinni wziąć sobie do serca wszyscy dorośli to fakt, że zdecydowana większość dzieci w wieku 0-6 lat zostawała poszkodowana jako pasażerowie pojazdów dorosłych (73,5 proc.). Zdecydowana większość dzieci, które zginęły w wypadkach, także zginęła jako pasażerowie dorosłych – 82,6 proc.
Także w starszej grupie wiekowej 7-14 lat, według Komendy Głównej Policji, najwięcej poszkodowanych (zabitych i rannych) było wśród pasażerów pojazdów.
Od lat w statystykach widać też, że najwięcej dzieci ginie w sierpniu. To miesiąc wakacyjny. Biorąc pod uwagę fakt, że najczęściej tracą życie jako pasażerowie można domniemywać, iż wakacyjne wyjazdy z rodziną są dla nich największym ryzykiem na drodze.
Dlatego ten, kto chce najbardziej zadbać o swoje dziecko, musi być przede wszystkim odpowiedzialnym kierowcą. Po drugie, powinien też zabezpieczyć dziecko w samochodzie tak, by w zdarzeniach spowodowanych przez innych, miało jak największe szanse wyjść z tego cało.
– Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że każda prędkość powyżej 50 km/h nie daje już żadnej pewności, czy rodzice i dziecko wyjdą z wypadku cało. Dlatego na drodze potrzebna jest przede wszystkim rozwaga – mówi Krzysztof Markowski ze Smart Kid SA, producenta Smart Kid Belt. – Oczywiście tym, co możemy zrobić i co według prawa musimy, to zabezpieczenie dziecka w samochodzie w urządzeniu przytrzymującym. Tylko tak możemy mu pomóc w nieprzewidzianych sytuacjach. Oczywiście warto zwrócić uwagę na to, czy zapinamy dziecko w urządzeniu poprawnie.
W lewo, w prawo i w lewo.
Dzieci potrafią zachować się nieracjonalnie i często tak niestety postępują również na drogach. Dlatego Unia Europejska już wkrótce wymusi na krajach członkowskich zmianę szkolenia i egzaminu na prawo jazdy. Obowiązkowym stanie się test ryzyka na drodze – podczas którego właśnie dziecko na chodniku będzie musiało przez kierowcę zostawać rozpoznawane jako ewentualne zagrożenie.
Wciąż warto też dzieci uczyć i przestrzegać. W ubiegłym roku najmłodsi (do 6. roku życia) jako “kierujący” spowodowały 12 wypadków, w których rannych zostało 10 dzieci, a 2 zmarło. Jako piesi spowodowały 41 wypadków, w których 40 z nich zostało rannych a 2 zginęło.
W grupie wiekowej 7-14 lat jako “kierujący” dzieci spowodowały 269 wypadków, w których zginęły 4 a 275 zostało rannych. Jako piesi spowodowali 158 wypadków, w których śmierć poniosły 4, a rannych zostało 158.
luz