Społeczeństwo
Zawyżana liczba policyjnych kontroli trzeźwości kierowców? Jest śledztwo
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zawyżania statystyk dotyczących wykonywania czynności służbowych przez policjantów lubelskiej drogówki. Zdaniem lokalnych mediów chodzi o kontrole alkomatami

Opublikowano
7 lat temu-
przez
luzProkuratura wszczęła śledztwo w sprawie zawyżania statystyk dotyczących wykonywania czynności służbowych przez policjantów lubelskiej drogówki. Zdaniem lokalnych mediów chodzi o kontrole alkomatami

Policyjna kontrola alkomatem przesiewowym. Źródło: policja.pl
Jak ujawnił „Dziennik Wschodni” od grudnia toczy się postępowanie w sprawie możliwego zawyżania statystyk dotyczących m.in. kontrolowania kierowców alkomatami. Śledztwo ma dotyczyć sześciu funkcjonariuszy miejskiej drogówki z Lublina. Z ich policyjnych dokumentów wynikało, że sprawdzali alkomatami nawet kilkudziesięciu kierowców w godzinę. Miało to się przekładać na ich premie.
Rzeczniczka lubelskiej policji podkreślała jednak w wypowiedzi dla „DW”, że materiał dowodowy w sprawie nie udowadnia, iż premie dla policjantów związane były wyłącznie bądź głównie ze „znaczącą liczbą badań stanu trzeźwości kierujących pojazdami”.
Lokale media informują, że sprawa rozpoczęła się po doniesieniu złożonym przez jednego Internautę. Kontrola, którą przeprowadziła komenda wojewódzka policji miała potwierdzić część zarzutów. Wykazała m.in. że funkcjonariusze lubelskiej drogówki nie sporządzali odpowiednich wpisów w notatnikach służbowych.
System alkomatowej fikcji w całej Polsce czy wyjątkowo trzeźwi rodacy?
Sprawa tzw. rutynowych kontroli trzeźwości prowadzonych przez policję od lat budzi wiele kontrowersji. Podstawową kwestią był fakt, czy policja w ogóle może takich kontroli dokonywać – prawo do nich wywodziła bowiem w oparciu o interpretację kilku przepisów. To uregulowano dopiero w marcu 2017 r. nowelizacją Prawa o ruchu drogowym przygotowaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Odtąd Dlatego prawo do takiej kontroli dla policjantów i m.in. ITD wpisano do Prawa o ruchu drogowym. Do ustawy dodano artykuł 129ja: „W toku kontroli ruchu drogowego uprawniony organ kontroli może poddać kierującego pojazdem lub inną osobę, w stosunku do której zachodzi uzasadnione podejrzenie, że mogła kierować pojazdem, badaniu w celu ustalenia w organizmie zawartości alkoholu lub obecności środka działającego podobnie do alkoholu.”
Nowelizacja określiła więc dokładnie w prawie umocowania policji do kontroli alkomatami prowadzących pojazdy. Jednak wciąż mogą dokonywać tego tylko wówczas, gdy mają uzasadnione podejrzenia co do tego, że kierujący jedzie pod wpływem alkoholu. Tej kontrowersji przy masowych kontrolach przesiewowymi alkomatami nie udaje się pozbyć – bo czy drogówka może mieć podejrzenie naraz wobec wielu kierowców, których po kolei bada na drodze?
Polska policja z alkomatami 25-krotnie mniej skuteczna niż w Wielkiej Brytanii. Jak to jest?
Inną kwestią budzącą kontrowersje jest z jednej strony oficjalnie ogłaszana przez Policję masowość tego typu kontroli w Polsce w zderzeniu z ich skutecznością.
Masowość polskich kontroli wybija się na europejskim tle. W raporcie Europejskiej Komisji Bezpieczeństwa Transportu w 2016 r. (ETSC) zauważono, że w Polsce liczba policyjnych kontroli alkomatami w latach 2010-2015 wzrosła najbardziej w UE – bo aż o 39 proc. Już w 2015 r. polska policja podsumowała, że przeprowadziła na drogach ok. 17 mln kontroli trzeźwości.
Tymczasem – jak w portalu brd24.pl – podsumował Janusz Popiel ze Stowarzyszenia Alter Ego, coraz większe zaangażowanie polskich mundurowych w tę czynność na drodze nie ma uzasadnienia, gdy spojrzy się na wyniki tych kontroli. Jak wskazał Popiel – polska policja w 2015 r. dzięki 17 mln kontroli wyłapała blisko 70 tys. szoferów „pod działaniem alkoholu”. – Brytyjczycy trzy lata temu przeprowadzili niecałych 700 tys. kontroli i ujawnili ok. 72 tys. nietrzeźwych – wyliczał.
Jak to możliwe, że choć w Polsce limit alkoholu dla kierowców jest dużo mniejszy – do 0,2 promila (na Wyspach – 0,8 promila, a w Irlandii – 0,5), przy 25-krotnie większej licznie kontroli policja wyłapuje tylu samo „nietrzeźwych” co brytyjscy mundurowi?
Pytania rodzi też m.in. czas prowadzenia przez policję masowych kontroli trzeźwości. Wciąż często są to tzw. trzeźwe poranki, choć sama Komenda Główna Policji w sowich statystykach wskazuje, że nietrzeźwi kierowcy są największym zagrożeniem nad drogach w godzinach wieczornych i w nocy – to wówczas statystycznie powodują w Polsce najwięcej wypadków.
Z alkomatami będzie skandal jak z limitem mandatów do wyrobienia – ujawnionym w 2015 r.?
Sprawa z kontrolami alkomatowymi badana przez prokuraturę w Lublinie to nie pierwsza sytuacja, w której rodzą się podejrzenia o „wyrabianie limitów” przez policjantów. Media ujawniły już wiele spraw, w których przełożeni domagali się od fukcjonariuszy np. wystawienia określonej liczby mandatów.
Największym skandalem było ujawniony przez brd24.pl w 2015 r. zapis w rządowym dokumencie dotyczącym planów bezpieczeństwa na kolejny rok. Krajowa Rada BRD zapisała wówczas, że policja ma ujawnić ponad 1,7 mln kierowców jadących za szybko. Miała też dopaść więcej niż 420 pieszych popełniających wykroczenie.
Tymczasem sprawa pijanych kierowców w Polsce na tle UE wygląda całkiem dobrze – pod względem wypadków powodowanych przez nietrzeźwych jesteśmy poniżej unijnej średniej. W dodatku po alkoholu statystycznie prowadzi niewielki odsetek kierowców. Z jedynych badań naukowych prowadzonych w Polsce w 2010 r. wynikało, że dopuszcza się tego 1-3 proc. Do tego zdecydowana większość przyłapywanych jako „pijanych” ma do 0,5 promila alkoholu w organizmie – więc popełnia jedynie wykroczenie.
Z danych statystycznych nie wynika, by odsetek „pijanych” na drogach ostatnio się zmieniał. W niedawnej „akcji trzeźwość” na terenie województwa kujawsko-pomorskiego policjanci kontrolujący wielu kierowców ujawnili, że pod wpływem alkoholu był zaledwie jeden promil badanych alkomatami (0,1 proc.).
ai