Społeczeństwo
Trzy ofiary w żółtym renault. Specjaliści zrekonstruowali ich jazdę. Dlaczego się rozbili?
Opublikowano
1 rok temu-
przez
luzDwa tygodnie temu trzech młodych mężczyzn zginęło w wypadku w Harmężach. Auto wypadło z drogi na zakręcie, dachowało i uderzyło w słup. Fachowcy od rekonstrukcji wypadków oszacowali, o ile za szybko pędził kierowca
Ten wypadek był tak samo spektakularny, jak wypadek spowodowany przez Patryka P. w Krakowie. Nawet samochód był taki sam (choć tym razem z wypożyczalni) – żółte renault megane, usportowione. Jednak, gdy w nocy z 11 na 12 sierpnia trzy osoby straciły życie w Harmężach koło Oświęcimia, temat nie utrzymywał się tygodniami na czołówkach mediów.
W żółtym renault zginęli trzej młodzi mężczyźni. Mieli 17, 21 i 23 lata. Kierowca 320-konnego samochodu nie poradził sobie na zakręcie. Zjechał z drogi. Auto uderzyło w słup i dachowało. Prokuratura poinformowała, że badania wskazały, iż kierowca był trzeźwy (wyniki badania na obecność środków odurzających nie zostały jeszcze ujawnione).
Pewnym jest, że w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h, młody kierowca jechał zdecydowanie szybciej. Ile? Na to pytanie śledczy jeszcze nie odpowiedzieli. Tę odpowiedź wskazali jednak już eksperci zajmujący się rekonstruowaniem wypadków. Zdaniem fachowców z Crashlab młody kierowca rozpędził się do ok. 125 km/h. I dlatego nie zapanował nad pojazdem w zakręcie.
ai