Społeczeństwo
Policja ukarała tylko 17-latka potrąconego na przejściu. Czy nie popełniła błędu?
Opublikowano
2 lata temu-
przez
luzPolicja w Jeleniej Górze uznała wyłączną winę pieszego potrąconego na przejściu dla pieszych. Funkcjonariusze tłumaczą, że kierująca zobaczyła chłopca dopiero na pasach, a ten wszedł na nie bez rozejrzenia się. Miejsce zdarzenia budzi jednak pytania o to, czy policja nie popełniła błędu uznając, że kierująca nie była współwinna zdarzeniu
To jeden z nielicznych przypadków, gdy policja uznała, że potrącony na przejściu pieszy jest wyłącznym sprawcą kolizji, a kierująca nie popełniła żadnego błędu. Tak funkcjonariusze z Jeleniej Góry ocenili potrącenie, do którego doszło na skrzyżowaniu ulicy Jagiellońskiej i Lubańskiej. 54-letnia kierująca SUV-em mitsubishi wjechała tam w przechodzącego przez przejście dla pieszych 17-latka. Według policjantów to nastolatek „wtargnął wprost pod koła pojazdu”. Funkcjonariusze uznali, że to dziecko było winne tego zdarzenia i ukarali je mandatem w wysokości 1100 zł.
Policja: wszedł w kapturze, kierująca miała film
Tej sprawie postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej. Zapytaliśmy więc, jakie były okoliczności tej kolizji. – Pani, która kierowała, miała kamerkę, która zarejestrowała wykroczenie. Nastolatek szedł w kapturze i z nagraniu widać, jak wchodził. Szedł prosto, nie rozglądając się, wszedł pod koła pojazdu – relacjonuje portalowi brd24.pl podinsp. Edyta Bagrowska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Rzecznik dodaje, że do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu. – Tego przejścia nie widać, kierująca zobaczyła nastolatka dopiero na przejściu – zaznacza.
I tu zaczynają się wątpliwości. Bowiem dzięki zdjęciom portalu 24jgora.pl wiadomo było, gdzie dokładnie doszło do potrącenia. Dziennikarze opublikowali zdjęcia po zdarzeniu, gdy SUV stał jeszcze na przejściu, a sprawę oceniali policjanci.
Zdjęcie z miejsca zdarzenia wskazuje więc, że do potrącenia chłopca doszło na prawym pasie patrząc od strony kierującej SUV-em. Taki przebieg zdarzeń portalowi brd24.pl potwierdziła także rzeczniczka policja z Jeleniej Góry. Podinsp. Edyta Bagrowska potwierdziła też, że chłopiec szedł prosto do przejścia, a nie np. równolegle z kierującą chodnikiem i skręcając nagle przez ramię na pasy.
Jeśli zatem nastolatek wszedł prosto na pasy – nawet nie zachowując ostrożności – to kierująca pojazdem w tym miejscu z daleka powinna widzieć, że ktoś zbliża się do przejścia.
Z sytuacji widocznej na mapie Google (z 2019 r. – ale zdjęcia z miejsca wypadku nie odbiegają od tych sprzed czterech lat) wynika, że jadąc w tym kierunku kierująca SUV-em wjeżdżając z każdej możliwej strony na to skrzyżowanie miała znakomitą widoczność i jako kierowca powinna dostrzec pieszego zmierzającego do przejścia.
A nowe prawo – od 2021 r. – nakazuje każdemu kierowcy zachować w takich miejscach szczególną ostrożność i ustąpić nie tylko pieszemu będącemu już na pasach, ale takiemu, który tam dopiero za chwilę się znajdzie. Dlaczego więc kierująca tłumaczyła policji, że zobaczyła pieszego dopiero, gdy wchodził pod jej koła? I dlaczego policjanci uznali, że zachowała się właściwie?
Tego już się nie dowiemy. Bowiem, gdy zapytaliśmy o nagranie z tego zdarzenia, dowiedzieliśmy się, że policja go nie zabezpieczyła. – Nie mamy tego nagrania, bo policjanci zakończyli sprawę na miejscu, a chłopak przyznał się do winy – poinformowała nas rzeczniczka jeleniogórskiej policji.
Łukasz Zboralski