Społeczeństwo
Niemiecki ADAC ostrzega przed Smart Kid Belt, choć polski produkt ma homologację
Opublikowano
4 lata temu-
przez
luzNiemiecki automobilklub ADAC ostrzegł przed używaniem Smart Kid Belt. Tymczasem ten produkt ma homologację taką jak foteliki dziecięce. Polski producent nie ma złudzeń, że ktoś nieuczciwie go zwalcza. – Pewnie gdybyśmy byli firmą niemiecką a nie polską, to takich ataków by nie było – mówi nam Norbert Gałuszewski
Smart Kid Belt – czyli pasek dopasowujący pas bezpieczeństwa w samochodzie do dzieci – budzi w Polsce wiele emocji. Sami zasięgaliśmy m.in. opinii ekspertki z Volvo Cars Safety Centre, której prezentacją polski producent się podpierał przekonując do swojego wynalazku (prof. Lotta Jakobsson uznała, że jej prezentacja jest nadinterpretowana).
Będąc uczciwym trzeba jednak przyznać, że Smart Kid Belt przeszedł pozytywnie testy i otrzymał homologację europejską – spełnia więc w Europie dokładnie te wymagania, które prawo stawia urządzeniom podtrzymującym dzieci w samochodach. Zresztą polski wynalazek ma homologację nie tylko w Europie – ma ją też w USA, Japonii czy Nowej Zelandii. Wszędzie tam – tak samo jak na rynku niemieckim – produkt ten jest dostępny legalnie. I może być stosowany tak samo jak foteliki dziecięce.
Tymczasem niemiecki największy automobilklub dwa dni temu opublikował na stronie internetowej krótki filmik z testu przeprowadzonego wspólnie z Stiftung Warentest – fundacją założoną przez niemiecki rząd, która jako instytut prowadzi testy porównawcze produktów.
Swoją informację na ten temat ADAC zatytułował: “Smart Kid Belt nie zastępuje fotelika dziecięcego”. W sensie prawnym trudno nie dopatrzeć się manipulacji. Bo w świetle europejskich wymagań jest dokładnie odwrotnie.
TU ZOBACZYSZ WIDEO OPUBLIKOWANE PRZEZ ADAC
ADAC zamieścił krótki filmik z tekstu. Opisuje, że przeprowadzono dwa testy zderzeniowe oparte na standardowym zderzeniu czołowym Euro NCAP przy prędkości 64 km / h – przy których wykorzystano manekin dziecięcy o długości 1,15 m raz tylko z pasem bezpieczeństwa pojazdu (niedozwolone w Europie!) a drugi raz z zapięty na Smart Kid Belt.
“Rezultat jest przerażający: w teście zderzeniowym ADAC pas biodrowy wbija się głęboko w manekina. Może to spowodować bardzo poważne obrażenia wewnętrzne. Ponadto konstrukcja nie utrzymuje górnego pasa samochodowego z dala od wrażliwej szyi dziecka. Tutaj również istnieje ryzyko obrażeń” – pisze ADAC na swojej stronie.
Według ADAC eksperyment pokazał, że “nie stwierdzono poprawy w porównaniu z zabezpieczaniem samym pasem samochodowym”. – Dlatego nie można polecać Smart Kid Belt . Konwencjonalny fotelik dziecięcy zapewnia znacznie lepszą ochronę – mówi Andreas Ratzek.
To wojna fotelikowa?
Polski producent Smart Kid Belt zwraca uwagę, że to nie pierwsza próba dyskredytacji jego produktu na rynku. Wskazuje też, że w Holandii i Niemczech siedziby mają największe koncerny produkujące foteliki samochodowe dla dzieci. Smart Kid Belt, który na rynku niemieckim dostępny jest za 35 euro, stanowi potężne zagrożenie dla ich biznesów.
Prawnicy reprezentujący naszą spółkę w Niemczech już pracują nad wycofaniem zmanipulowanych testów – mówi brd24.pl Norbert Gałuszewski, współwłaściciel firmy SMART KID SA. – Ten przypadek już został zgłoszony do UOKiK oraz DG Comp przy Komisji Europejskiej.
Gałuszewski zwraca też uwagę, że pas SKB na manekinie testowym widocznym na filmie ADAC jest zapięty za luźno. – Jeżeli luźno zapniemy fotelik przy crash teście, wyniki też będą porażające – przekonuje i wskazuje: – Gdyby to to były testy ważne dla bezpieczeństwa dzieci, to pewnie ktoś tworzący regulaminy na świecie dotyczące przewozu dzieci w pojazdach, dołożyłby takie testy jako część wymagań regulaminu homologacji ECE lub jakiejkolwiek innej na świecie – ale jakimś cudem 58 krajów korzysta z normy ECE 4404 a nie z niemieckich prywatnych testów ADAC/Euro NCAP.
Testami wymaganymi przez prawo są certyfikaty – w Europie ECE 4404, FMVSS 213 (USA ) oraz R 129 (regulamin który będzie obowiązywał od września 2023). – Smart Kid Belt jest jednym z najlepiej przebadanych produktów na świecie, posiada homologację ECE 4404 którą posiadają wszystkie foteliki grupy II i III oraz pozytywne wyniki badań w USA – FMVSS213 oraz R129 – ISize – wylicza Gałuszewski.
Dlaczego więc Niemcy ostrzegają przed polskim produktem, który spełnia wszystkie wymagane przez prawo normy? – Ataki PR’owe na Smart Kid Belt są coraz częstsze w miarę jak nasza firma rośnie w siłę na rynkach zagranicznych – odpowiada współtwórca Smart Kid Belt. – Niestety albo stety jesteśmy firmą polską, pewnie gdybyśmy byli firmą niemiecką to takich ataków wcale by nie było…
Łukasz Zboralski