Connect with us

Społeczeństwo

Napluł na grób pirata drogowego. Sąd dał mu wyższą karę niż Kozidrak za jazdę po pijanemu

Opublikowano

-

Chuligan, który znieważył w Krakowie grób Patryka P., został ukarany przez sąd ośmioma miesiącami prac społecznych. To o dwa miesiące więcej prac niż nałożone początkowo przez sąd na Beatę Kozidrak za to, że jechała kompletnie pijana samochodem przez miasto

Rozbity samochód, w którym zginął w Krakowie Patryk P. oraz jego koledzy Źródło: Policja

Sprawa Patryka P. budziła w Polsce ogromne emocje. Opinię publiczną bulwersował bowiem fakt pirackiej jazdy przez Kraków. Przypomnijmy: w lipcu tego roku syn telewizyjnej celebrytki Patryk P. swoim podrasowanym samochodem jechał z gigantyczną prędkością – 162 km/h – przez miasto. Wypadł z jezdni w okolicy mostu Dębnickiego, dachował i uderzył w mur na bulwarach. Zginął zarówno sprawca wypadku – kierowca Patryk P., jak i jego pasażerowie. Wszyscy byli pijani. Patryk P. miał w organizmie 2,3 promila alkoholu. Auto miało wymontowaną tylną kanapę, więc pasażerowie jechali niezabezpieczeni.

Kilka dni po pogrzebie Patryka P. ktoś zbeszcześcił jego nagrobek na krakowskiej nekropolii. Mężczyzna porozrzucał kwiaty i znicze, napluł na nagrobek i oddał na niego mocz. Policjanci zatrzymali w tej sprawie 41-latka z Krakowa. Jakub G. przyznał się do tego, co zrobił. Twierdził, że był wtedy pijany.

Sprawa trafiła do sądu, gdzie Jakub G. odpowiadał za złamanie paragrafu kodeksu karnego dotyczącego znieważenia miejsca spoczynku zmarłego. Kilka dni temu Sąd Rejonowy dla Krakowa-Nowej Huty uznał Jakuba G. winnym. Skazał go na osiem  miesięcy ograniczenia wolności w postaci wykonywania nieodpłatnych prac na cele społeczne po 20 godzin miesięcznie. Ma też pisemnie przeprosić matkę Patryka P.

Osiem miesięcy dla Jakuba G., a Kozidrak zwolniona z prac społecznych

Zbeszczszczenie grobu nie powinno pozostać bezkarne i prace społeczne wydają się adekwatną  karą za taki czyn. Trudno jednak nie zauważyć, że za dużo poważniejszy czyn – bo zagrażający życiu i zdrowiu innych – sądy wymierzają niższe pułapy kar ograniczenia wolności. Tak było np. w głośnej sprawie piosenkarki Beaty Kozidrak, która została złapana, jak kompletnie pijana prowadziła samochód w Warszawie. Najpierw sąd skazał artystkę na 10 tys. zł  świadczeń pieniężnych, pięć lat zakazu prowadzenia  pojazdów i sześć miesięcy prac społecznych – w wymiarze 20 godzin miesięcznie.

Tym, co najbardziej ubodło piosenkarkę, był obowiązek pracy na cele społeczne. Jej adwokat dawał do zrozumienia, że kara jest zbyt surowa. Kozidrak odwołała się od wyroku nakazowego. W procesie sąd skazał ją  ostatecznie wyłącznie na grzywnę (choć podwyższoną do 70 tys. zł) i pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów. Uwolnił ją od prac społecznych.

luz