Społeczeństwo
Kulisy anulowania mandatu dla Słowaczki potrąconej przez nastolatka na hulajnodze
Opublikowano
5 lat temu-
przez
AgnieszkaPolicja wycofała się już z mandatu dla Słowaczki potrąconej w kwietniu w Warszawie przez chłopca na elektrycznej hulajnodze. Sąd uznał, że to pojazd a nie pieszy. W dodatku okazało się, że policja podała nieprawdę o okolicznościach zdarzenia – kobieta stała, a nie “zmieniła swoją pozycję”. Ekspert, który doprowadził tę sprawę do sądu, zmusza teraz policję do postępowania przeciw nastolatkowi
Przed miesiącem sąd rejonowy w Warszawie uchylił mandat jaki policjanci nałożyli na 49-letnią turystkę ze Słowacji, która została potracona na chodniku przez nastolatka na elektrycznej hulajnodze. O sprawie pisaliśmy już na łamach brd24.pl
Do anulowania mandatu doprowadził Wojciech Kotowski redaktor naczelny czasopisma „Paragraf na drodze” i ekspert ds. prawnych aspektów wypadków drogowych. Uznał, że sprawa na tym nie powinna się zakończyć. Skierował do Naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji zapytanie o to, co policjanci dalej zrobią ze sprawą i czy pociągną do odpowiedzialności nastolatka, który jadąc elektryczną hulajnogą potrącił turystkę. – Sprawa została skierowana do komendy rejonowej nr 1 Warszawa Śródmieście do wydziału ds. nieletnich. Przesłaliśmy tam akta związane ze sprawą do ponownego jej rozpatrzenia – informuje brd24.pl podkomisarz Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji.
Upomnienie dla nastolatka?
Wojciech Kotowski zwraca uwagę, że sprawca potrącenia ma 15 lat a zatem nie można wobec niego prowadzić postępowania jak w przypadku wykroczeń. – Kwalifikuje się właśnie do wydziału do spraw nieletnich. Jedyna możliwa kwalifikacja prawna jaką tu widzę to element demoralizacji. Funkcjonariusze powinni zebrać materiał dowodowy, przeprowadzić czynności wyjaśniające i skierować sprawę do sądu rodzinnego z wnioskiem o ukaranie. Wystarczy, że sąd uzna go za sprawcę potrącenia i zastosuje upomnienie uświadamiające, że jeżeli będzie nadal czynił podobnie i wywoływał podobne skutki to narazi nie tylko siebie na odpowiedzialność, ale również rodziców na odpowiedzialność finansową – mówi Wojciech Kotowski.
Podkreśla, że postępy w sprawie będzie nadal monitorował. – Decyzja policjanta o ukaraniu pieszej potrąconej przez nastolatka na e-hulajnodze nadal jest skandalem i będzie nim do chwili zakończenia wszystkich wątków z nią związanych. W piśmie skierowanym do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji zasugerowałem przeproszenie niesłusznie ukaranej przez funkcjonariusza, który jest autorem niechlubnego rozstrzygnięcia. W tej kwestii nie otrzymałem jeszcze odpowiedzi. Z uwagi na to, że wypadek dotknął turystkę ze Słowacji powinniśmy jako kraj ze szczególną starannością zadbać o należne Jej zadośćuczynienie. Policja nie pomaga mi w złagodzeniu skandalu. Zresztą niewiele podmiotów jest tym zainteresowanych, dlatego największy ciężar obowiązków wziąłem na siebie – tłumaczy redaktor naczelny czasopisma „Paragraf na drodze”.
Stała na chodniku, kiedy wjechał w nią nastolatek
Do zdarzenia, w którym ucierpiała słowacka turystka doszło w kwietniu. Kobieta stała na chodniku kiedy kierujący hulajnogą wjechał w nią z impetem. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie założono jej szwy. To jednak ją policjanci ukarali 50 zł mandatem. Komenda Stołeczna Policji tłumaczyła, że piesza „zmieniła swoją pozycję na chodniku w momencie kiedy była omijana przez nastolatka poruszającego się na hulajnodze”. W sądzie okazało się, że nawet to absurdalne stwierdzenie jest nieprawdziwe. Turystka stała na chodniku kiedy została potrącona.
49-latka po raz pierwszy przyjechała do Warszawy. Odwiedzała rodzinę. Obecna w sądzie podczas rozprawy o anulowanie mandatu synowa słowackiej turystki zwróciła uwagę, że choć rany po wypadku się zagoiły, to jej teściowa wyjechała z naszej stolicy z nienajlepszymi wspomnieniami.
AN