Po nagłośnieniu sprawy podobieństwa polskiej reklamy do australijskiego spotu sprzed lat Sekretariat Krajowej Rady BRD oświadczył, że zabezpieczył się przed popełnieniem plagiatu
Portal brd24.pl ujawnił we wtorek, że polski klip z rządowej kampanii “10 mniej. Zwolnij!” jest bardzo podobny do spotu wyprodukowanego przez australijską organizację TAC w 2006 r.
Australijska produkcja z 2006 r.:
Polski klip z 2013 r.:
Pokazaliśmy te spoty prawnikowi specjalizującemu się w prawie prasowym. Radca prawny Tomasz Ejtminowicz miał wątpliwości. – Skłaniam się ku temu, że polski klip to opracowanie cudzego utworu – powiedział nam.
Zapytaliśmy więc Australijczyków, czy ktokolwiek z Polski zwracał się do nich w tej sprawie. Geraldine James z TAC odpowiedziała, że nikt się z australijską organizacją nie kontaktował. Uznała przy tym, że polski klip jest bardzo podobny do ich reklamy. Oceniła, że to “wysokiej jakości polska reprodukcja”. Jednocześnie zaznaczyła, że TAC nie będzie rościł żadnych pretensji i cieszy ich powielenie dobrej idei w innym kraju.
Przedstawiciel firmy, która wykonała m.in ten spot dla kampanii (w 2013 r. powstały dwa spoty i dwie reklamy radiowe za 690 tys. zł netto), przyznał, że to on odpowiadał za scenariusz i pomysł. Martin Suchy nie potrafił wyjaśnić, dlaczego nie skontaktował się w tej sprawie z TAC.
Opinia prawna w momencie powstawania koncepcji spotu
O wyjaśnienia poprosiliśmy też Sekretariat Krajowej Rady BRD i samo Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, przy którym on działa. Nie doczekaliśmy się odpowiedzi.
Dopiero, gdy sprawą zajęły się wszystkie duże polskie media, SKRBRD opublikowało oświadczenie. Urzędnicy stwierdzili w nim, że wiedzieli o istnieniu australijskiej reklamówki pt. “Reconstruction”. W oświadczeniu stwierdzili też, że przed ostatecznym wyborem koncepcji filmu sporządzili opinię prawną, która wykluczyła plagiat.
Opinia prawna z 11 października 2013 r. została wykonana na zlecenie firmy produkującej film – Mojotribe. Odnosi się do koncepcji filmu przed jego ostatecznym ukończeniem. Są w niej uwagi co do scen i ujęć, które należy wykluczyć by nie zostać posądzonym o opracowanie cudzego utworu.
“Dokonując porównania na tej płaszczyźnie, projekty materiałów stworzonych dla filmu reklamowego sprawiają wrażenie, iż zostały wytworzone w oparciu o fragmenty Filmu źródłowego” – pisze w niej dr Joanna Błeszyńska-Wysocka.- “Są to przede wszystkim materiały pokazujące sceny, w których policjant stoi na pierwszym planie, a za jego plecami (na drugim planie) widzimy skutki wypadku drogowego, sceny w których policjant pokazuje drogę hamowania samochodu (slajd 9 i 23 shootingboard’u), sceny w których pokazany jest prędkościomierz (slajd 3,21, zakończenie). Szczególną uwagę należy zwrócić także na sceny, które realizowane będą w oparciu o slajd 6, 14 (a i b) 19 i 25 w których widać nawiązania do Filmu źródłowego, przy czym nawiązania te mogą zostać wyeliminowane poprzez umiejętną reżyserię i pokazanie scen np. pod innym kątem lub z nieco innej perspektywy. Należy także zwrócić uwagę, aby wypowiadane w reklamie społecznej teksty (VO) były inne niż w Filmie źródłowym – co oznacza, że mimo przekazywania tych samych informacji i takich samych danych (np. uderzenie po wyhamowaniu przy prędkości 5 km/h) teksty nie mogą być tożsame po przetłumaczeniu”.
Opinia przedstawiona przez SKRBRD nie odnosi się więc do ostatecznej wersji spotu, którą kupiło ministerstwo. Nie przesądza, czy nie przekroczono granicy inspiracji. Urzędnicy zaznaczają jednak w oświadczeniu, że ostatecznie shootingboard filmu uległ zmianie.
I dodają: “Przygotowany w ramach kampanii spot “10 mniej ratuje życie. Zwolnij!” nawiązuje do najlepszych wzorców światowych, a spot “Reconstruction” był jedynie jedną z wielu inspiracji, na których idei opierano się podczas przygotowywania scenariusza”.
luz
