Społeczeństwo
Jeżdżą pijani, bez prawa jazdy. Firmy kontrolują kierowców tylko przy zatrudnieniu

Opublikowano
6 lat temu-
przez
AgnieszkaPijany kurier został zatrzymany na drodze przez podkarpacką policję. Kierujący ciężarówką pędził przez Grudziądz 91 km/h. Obaj kierowcy jechali bez prawa jazdy. Mieli orzeczony przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów. Eksperci: – Większość firm sprawdza uprawnienia tylko przy zatrudnianiu kierowców. To problem

Policjanci zatrzymali w Grudziądzu kierowcę TIR-a, który pędził w obszarze zabudowanym 91 km/h. Okazało się, że miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Fot. Podkarpacka Policja
Ciężarówką z naczepą pędził przez Grudziądz z prędkością 91 km/h, co policjanci zarejestrowali wiedorejestratorem. Kierowca TIR-a jechał lewym pasem i wyprzedzał inne pojazdy. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy drogówki i wtedy okazało się, że 50-letni kierujący nie ma prawa jazdy. Sąd orzekł wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów. Wcześniej dopuścił się kierowania pojazdem mechanicznym po alkoholu. Zatrzymany przez policję w Grudziądzu już dalej nie pojechał. Pojazd został usunięty z drogi, a 50- letni kierowca za tę jazdę odpowie przed sądem. Policjanci skierują wobec niego dwie sprawy – jedną za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o 31 km/h, a drugą za kierowanie pomimo zakazu sądowego.
Z podobną sytuacją spotkali się policjanci z Podkarpacia. W Bukowcu zatrzymali do kontroli drogowej 34-letniego kierowcę peugeota boxera. Był pracownikiem jednej z firm kurierskich. Nie miał przy sobie prawa jazdy a w dodatku funkcjonariusze wyczuli od niego alkohol. Badanie wykazało u mężczyzny 0,88 promila alkoholu. Kiedy kierowca został sprawdzony w policyjnych systemach informacyjnych okazało się, że sąd już wcześniej orzekł wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Prawo jazdy sprawdzone – w dniu przyjęcia do pracy
Te dwa policyjne zatrzymania z drugiej połowy stycznia każą zadać pytanie na ile firmy zajmujące się transportem sprawdzają ważność uprawnień swoich pracowników. Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców „Transport i Logistyka Polska” zapewnia, że branża do sprawy podchodzi bardzo poważnie.
– Nie ma takiej możliwości, żeby firmy transportowe nie sprawdzały tego, czy ich kierowcy mają ważne prawo jazdy. Zatrzymanie kierowcy bez prawa jazdy, a tym bardziej z orzeczonym zakazem prowadzenia pojazdów, to zgodnie z przepisami Rozporządzenie Komisji (UE) 2016/403 oraz z przepisami polskiej ustawy o transporcie drogowym tzw. najpoważniejsze naruszenie unijnych przepisów. Konsekwencją dla przewoźnika nie jest mandat karny, ale cofnięcie uprawnień przewozowych, w tym licencji. Dla firmy to wyrok śmierci, dlatego przy przyjmowaniu kierowców sprawdzane są ich kwalifikacje, dokumenty. Pilnujemy także badań okresowych, które muszą przechodzić pracownicy oraz wymaganych szkoleń umożliwiających przedłużenie ważności prawa jazdy – zapewnia Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców „Transport i Logistyka Polska”. I dodaje: – Oczywiście patologie zawsze się mogą zdarzyć. Jeśli kierowca utracił prawo jazdy lub toczy się przeciwko niemu sprawa, bo w swoim czasie wolnym, prywatnym samochodem jechał np. pod wpływem alkoholu, to może to próbować ukryć przed pracodawcą. Na przykład okazując wyrobiony wcześniej wtórnik uprawnień do kierowania pojazdem. Nie ma praktyki informowania nas na bieżąco o takich zdarzeniach przez policję. Funkcjonariusze nie muszą przecież wiedzieć, że dana osoba jest pracownikiem firmy transportowej. Na takie patologiczne sytuacje pracodawcy nie mają wpływu. Natomiast nikt przy zdrowych zmysłach nie zaryzykuje utraty biznesu zatrudniając świadomie pracowników bez ważnych dokumentów.
80 proc. zwykłych firm nigdy już nie sprawdza, czy kierowca nadal może jeździć
I zdaniem innych ekspertów – to często może się takim “zawodowym” szoferom udawać. – Badania jasno pokazują, że firmy nie sprawdzają czy ich pracownicy mają ważne prawo jazdy – mówi Sylwester Pawłowski z projektu edukacyjnego Świadomy Kierowca. – Prowadziłem kilkaset badań bezpieczeństwa we flotach samochodowych i kiedy pada pytanie o prawa jazdy kierowców wszyscy odpowiadają, że oczywiście kierowcy je mają. Kiedy stawiam drugie pytanie – o to czy mają je obecnie czy raczej mieli je w momencie kiedy byli zatrudniani – to okazuje się, że 80 proc. badanych od czasu przyjęcia do firmy pracownika i skserowania wówczas jego prawa jazdy już nigdy więcej go nie weryfikowała. Firmom brakuje świadomości w temacie bezpieczeństwa, jest on praktycznie nieobecny. Działania w tym zakresie są, delikatnie mówiąc, niewystarczające – zwraca uwagę Pawłowski. Podkreśla, że firmy zatrudniające kierowców powinny cyklicznie sprawdzać ważność ich uprawnień. – Powinny wdrożyć politykę flotową, która zakłada kontrolę dokumentów w dowolnym momencie – np. przy okazji wydania nowego samochodu, wyjazdu z bazy, spotkań integracyjnych pracowników. Taka kontrola to część kultury bezpieczeństwa w firmie.
Norweski badacz: kierowcy bez uprawnień szczególnie niebezpieczni
Tacy kierowcy jak ci zatrzymani prze policję w Grudziądzu czy Bukowcu powinni być skutecznie eliminowani z dróg. Zwłaszcza w świetle badań norweskiego naukowca Instytutu Ekonomiki Transportu w Oslo Fridulva Sagberga. O norweskim badaniu pisaliśmy niedawno na brd24.pl.
Sagberg zebrał norweskie dane na temat wypadków z lat 2005-2014 i sprawdził ile z nich zostało spowodowanych przez kierowców, którzy wsiedli za kierownicę bez ważnego prawa jazdy. Okazało się, że na 1850 śmiertelnych wypadków aż 188 było spowodowanych przez kierowców bez uprawnień (10,1 proc.). W większości kierowcy bez uprawnień jechali pod wpływem alkoholu lub narkotyków (63,3 proc.) oraz z nadmierną prędkością (61,7 proc.). Ze względu na wysoki odsetek śmierci powodowanych przez kierowców bez uprawnień norweski badacz zwrócił uwagę, że jest to poważny problem bezpieczeństwa w ruchu drogowym, który wymaga rozwiązania. Podkreślił, że ryzyko spowodowania wypadku przez kierowcę bez uprawnień wzrasta kilkukrotnie.
AN
