Społeczeństwo
Horror na autostradach. GDDKiA: lawinowy przyrost prędkości. Jeżdżą po 300 km/h
Opublikowano
4 lata temu-
przez
luzGeneralna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ujawniła swoje pomiary z autostrad i ekspresówek. Wytyka, że lawinowo rośnie liczba kierowców jeżdżących za szybko. Na niektórych odcinkach limity prędkości łamie 70 proc. Nierzadkie są średnie prędkości miedzy odcinkami sięgające 250 km/h!
Polskie autostrady są jednymi z najniebezpieczniejszych w UE, choć są najnowsze. Od dawna domyślamy się, dlaczego. Wiadomo, że kierowcy jeżdżą tam zdecydowanie ponad limity i nie ma w kraju policji autostradowej. A przyłapanie na jeździe prawie 300 km/h kończy się mandatem w kwocie 500 zł. Jeśli dołożymy do tego nieumiejętność utrzymywania bezpiecznej odległości – której nikt w Polsce nie określił w prawie i w związku z tym nie można jej nadzorować i egzekwować – mamy obraz tej porażki.
To, co widzimy na drogach, potwierdza teraz państwowa służba drogowa. Sama jest zatrwożona tym, że łamiących limity prędkości kierowców na trasach A i S wciąż przybywa.
Średnia 248 km/h
Wystarczyło otworzyć nowy odcinek autostrady A2 między Warszawą a Mińskiem Mazowieckim, a już policjanci zatrzymali tam kierowcę pędzącego 225 km/h. “Niestety nie jest to odosobniony przypadek” – piszą urzędnicy GDDKiA i podają dane. Są wstrząsające.
Dwa lata temu na około 160-kilometrowym koncesyjnym odcinku autostrady A1 Rusocin – Nowa Wieś aż 168 pojazdów osiągnęło maksymalną zarejestrowaną tam średnią prędkość 248 km/h! A to oznacza, że chwilami prędkość mogła oscylować wokół 300 km/h.
W sierpniu tegoroku na nowo otwartej jezdni budowanej jeszcze autostrady A1 między Tuszynem a Piotrkowem Trybunalskim kierowca rozwinął prędkość 189 km/h – na odcinku, gdzie oowiązywało ograniczenie do 70 km/h w związku z trwającą jeszcze budową, a ruch tymczasowy odbywał się jedną jezdnią w obu kierunkach.
70 proc. ignoruje limit na S3
Do rejestrowania prędkości pojazdów przystosowane są najnowsze stacje ciągłego pomiaru ruchu instalowane przez GDDKiA przy autostradach i drogach ekspresowych. Aktualnie prędkość pojazdów rejestrować mogą 73 stacje pomiaru ruchu przy drogach krajowych.
Co zarejestrowały? Na przykład, że na odcinku drogi ekspresowej S3 między Gorzowem Wielkopolskim a Szczecinem ponad 70 proc. kierujących przekroczyło dozwoloną prędkość, a 15 proc. jechało szybciej niż 147 km/h (maksymalna dopuszczalna prędkość na drodze klasy S to co do zasady 120 km/h).
Najwięcej pojazdów przekraczających prędkość notuje się na odcinku Sługocin – Modła między Poznaniem a Łodzią na autostradzie A2 (około 35-40 procent, w tym około 25 procent przekracza do 10 km/h).
Na stanowisku na autostradzie A4 (Krapkowice – Kędzierzyn Koźle), w ciągu całego ubiegłego roku, zanotowano około 10 tysięcy pojazdów poruszających się z prędkością powyżej 200 km/h.
Stacja pomiarowa w Prądach na autostradzie A4 (woj. podkarpackie) zarejestrowała w sierpniu 2019 r. 557 pojazdów, które jechały z prędkością ponad 200 km/h. W tym samym miesiącu stacja w Marwicach na odcinku Jastrzębiec – Gorzów Wielkopolski już nie autostrady, a drogi ekspresowej S3, zarejestrowała pięciokrotnie więcej pojazdów jadących z prędkością ponad 200 km/h. Pomiary wykazują, że mimo niższej dozwolonej prędkości na drogach ekspresowych kierowcy poruszają się na nich tak jak na autostradach.
Ogólnie – jak wynika z ubiegłorocznych analiz danych stacji pomiarowych GDDKiA przy autostradach średnio około 20 proc. tzw. pojazdów lekkich przekracza dozwoloną prędkość 140 km/h, przy czym większość (około 15 procent) przekracza prędkość do 10 km/h. Przekroczenia prędkości powyżej 150 km/h dotyczą około 6 proc. pojazdów.
Odcinkowe pomiary na S2, S8 i A1
Na niektórych odcinkach dróg szybkiego ruchu kierowców ma spowolnić odcinkowy pomiar prędkości (koncesyjne autostrady w Polsce – takie jak AmberOne – od lat informują znakami o takim pomiarze, ale go nie prowadzą). GDDKiA ujawniła, że pracuje z GITD nad tym, by odcinkowe pomiary prędkości pojawiły się m.in. na S2 i S8 w Warszawie i oraz na A1 między Tuszynem i Częstochową.
ai