Społeczeństwo
Drzewo spadło na auto. Drogowcy twierdzili, że było zdrowe. Teraz staną przed sądem

Opublikowano
1 tydzień temu-
przez
luzKierowca ze Szczecina jechał drogą krajową, gdy na jego auto spadło drzewo. Było chore i powinno zostać wycięte. Drogowcy z GDDKiA twierdzili jednak, że było zupełnie zdrowe. Teraz mają prokuratorskie zarzuty, a o odszkodowaniu dla kierowcy zdecyduje sąd

W styczniu 2023 roku Pan Tadeusz wybrał się po zestaw opon do samochodu. Auto kupił odchodząc na emeryturę, miał nim jeździć póki będzie mógł. Wybrał się po zakupy drogą krajową nr 31. DK31 biegnie wzdłuż granicy Polski i Niemiec w województwie zachodniopomorskim, łączy Szczecin ze Słubicami.
Pan Tadeusz kupił opony i zadowolony wracał do domu. Ale nie dojechał. Na wysokości Krzywina przydrożne drzewo spadło mu na maskę. Drzewo wgniotło się w paskę, uszkodziło przednią szybę od strony pasażera. Gdyby runęło trochę dalej, mogło skończyć się nawet tragicznie.
Kierowca odholował auto do warsztatu i zaczął dochodzić odszkodowania. Na tym fragmencie, droga krajowa 31 przebiega przez las nadleśnictwa Chojna, więc tam skierował swoje pierwsze kroki.
Okazało się, że pracownik lasów oznaczył to drzewo jako kwalifikujące się do wycinki, ze względu na jego stan. Jednak się pomylił. Zabrakło 120 cm, by uznać, że drzewo wchodziło we własność Nadleśnictwa Chojna. Było już w pasie drogowym. Dlatego leśnictwo odesłało kierowcę z kwitkiem.
Drogowcy uznali, że winny był wiatr
Pan Tadeusz udał się do szczecińskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Po pierwszej rozmowie poczuł się, jakby dostał jeszcze raz tym drzewem w głowę. Dyrekcja skierowała go do ubezpieczyciela, w którym ma polisę, a firma AGRO Ubezpieczenia odmówiła odszkodowania na podstawie informacji uzyskanych od szczecińskiego Oddziału. Zdaniem drogowców drzewo było zdrowe, a przewróciło się, gdyż wiał wiatr.
Zdrowe drzewo powinno wytrzymać napór wiatru – pomyślał pan Tadeusz. Pamiętał też, jak wyglądało to, które spadło na jego wóz. Postanowił tej sprawy nie odpuścić i zamówił opinię specjalisty.
Dendrolog stwierdził jednoznacznie, że brzoza brodawkowata, która spadła na samochód pana Tadeusza, w momencie zdarzenia było martwe. „Jest to ustalenie bezsporne ze względu na niżej przytoczone argumenty:
a. w resztkach korony drzewa brak widocznych jakichkolwiek żywych organów,
b. na różnych przekrojach drewna widoczny zaawansowany proces deprecjacji tkanki drzewnej, który posiadał charakter zgnilizny miękkiej – włókna drzewne są miękkie, rozłożone i dają się ugniatać pod naciskiem palca,
c. wieloletnie agresywnego grzyba patogenicznego.
Należy stwierdzić ze względu na wiek owocników grzyba oraz stopień rozkładu tkanki drzewnej, iż przedmiotowe drzewo było martwe co najmniej od dwóch lub więcej sezonów wegetacyjnych.” – czytamy w opinii dendrologicznej.
Pan Tadeusz się ucieszył. Miał w ręku dowód – specjalista uważał, że drzewo było martwe i powinno zostać wycięte. Mogło bowiem runąć w każdej chwili. Wystarczyło ponownie zwrócić się do ubezpieczyciela…
Ubezpieczenia nie ma, za to jest akt oskarżenia wobec pracowników GDDKiA
AGRO Ubezpieczenia odpowiedziały jednak, że opierają się na opinii inspektorów Oddziału GDDKiA w Szczecinie, a opinia drogowców stwierdzała, że „drzewo było zdrowe”.
W tej sytuacji pan Tadeusz zdecydował się zawiadomić Prokuraturę Rejonową w Gryfinie. Na podstawie zebranego materiału dowodowego śledczy uznali, że wszczęcie postępowania w tej sprawie jest zasadne. W październiku 2024 roku prokuratura przesłała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Gryfinie przeciwko dwóm pracownikom GDDKiA ze szczecińskiego oddziału. Oskarżeni zostali o popełnienie przestępstwa z art. 271 par. 1 kk , art.231 par. 1 kk , art. 160 par.1 kk. Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Nagle wycięli prawie 2 tys. drzew
W tym czasie pas drogi wzdłuż lasu, gdzie doszło do przewrócenia się drzewa na auto pana Tadeusza, został oczyszczony z chorych drzew. GDDKiA przeprowadziła inwentaryzację drzewostanu pomiędzy miejscowościami Widuchowa – Lisie Pole. 1898 drzew na 12 km drogi zostało zakwalifikowanych wycięcia jako martwe lub chore. Usunięciem drzew zajęło się Nadleśnictwo.
Pan Tadeusz naprawił auto z własnej polisy AC. A odszkodowania od drogowców wciąż się nie doczekał. Napisał nawet na nich skargę do ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka. Nie pomogło. GDDKiA nie zmieniła swojej opinii. Kierowca musi czekać na zakończenie sprawy w sądzie. A to może potrwać w Polsce kilka lat.
Adam Sobieraj