Connect with us

Prawo

Lewy pas nie zwalnia z utrzymywania bezpiecznej odległości. Mamy opinię Komendy Głównej Policji

Opublikowano

-

W portalu brd24.pl pokazaliśmy niedawno film z kierowcą jadącym innemu “na zderzaku”. Lokalna policja z Brwinowa nie znalazła w tym winy, bo uznała, że to było podczas wyprzedzania – ponieważ oba auta jechały lewym pasem i wyprzedzały inne pojazdy. Tylko że takie wyprzedzanie nie wyłącza obowiązku zachowania bezpiecznego odstępu – portal brd24.pl otrzymał w tej sprawie opinię KGP

Zajęliśmy się tą sprawą, bo zdumiało nas, że policja w różnych częściach kraju różnie interpretuje nowy przepis – nakazujący na drogach szybkiego ruchu utrzymanie bezpiecznego odstępu (wynoszącego połowę prędkości pojazdu wyrażoną w metrach).

Policja w Białymstoku karze mandatem

Pokazaliśmy dwie sprawy. Pierwszą była sytuacja zgłoszona policji przez naszego czytelnika. Na drodze ekspresowej S1 nagrał on w czerwcu kierowcę, który przy podróżowaniu z prędkością 118 km/h podjeżdżał do niego zdecydowanie za blisko.

 

Wysłał ten film do policji jako zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. Sprawa trafiła do Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Pod koniec sierpnia wydział prewencji białostockiej komendy poinformował, że kierowca samochodu o numerach rejestracyjnych SCI 28491 “nie zachował bezpiecznego odstępu za pojazdem poprzedzającym”. Czyli według policjantów popełnił wykroczenie związane z art. 19 a Prawa o ruchu drogowym (wykroczenie z art. 97 kodeksu wykroczeń). W związku z tym policjanci nałożyli na tego kierowcę mandat karny.

Funkcjonariusze w Brwinowie nie widzą wykroczenia

Inny z naszych czytelników zarejestrował taką samą sytuację na autostradzie A2. Tam kierowca przy prędkości 130 km/h podjechał do niego za blisko i próbował wymusić zjechanie na prawy pas. Nie tylko nie zachował odpowiedniego odstępu, ale też nieprawidłowo używał na drodze świateł drogowych. W dodatku ostatecznie wyprzedził z prawej strony i zaraz potem zajechał drogę czytelnikowi zmuszając go do hamowania.

To zgłoszenie z filmem trafiło do Komendy Policji w Brwinowi. I ta – o dziwo – nie znalazła wykroczenia na tym materiale filmowym. Podinsp. Zbigniew Knap, zastępca komendanta Komisariatu Policji w Brwinowie, podał zaskakujące uzasadnienie. Przyznał, że kierujący białym audi jechał za blisko samochodu naszego czytelnika, ale tak zinterpretował prawo, że jego zdaniem było to możliwe. Uznał bowiem, że skoro przepisu o minimalnym odstępie nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania, to jazda lewym pasem i wyprzedzanie na prawym wszystkich innych pojazdu jest właśnie takim odstępstwem.

To interpretacja sprzeczna z duchem tego prawa. I w portalu brd24.pl wskazywaliśmy, że gdyby tak rozumieć nowy przepis o minimalnej odległości, to żadnego kierowcy jadącego na zderzaku lewym pasem drogi szybkiego ruchu nie można by w Polsce ukarać – prawie zawsze można uznać, że jadąc lewym pasem jest w trakcie manewru wyprzedzania innych pojazdów jadących na pasie prawym.

Dlatego o wyjaśnienie sprzecznej oceny dwóch różnych komend policji poprosiliśmy Komendę Główną Policji.

Komenda Główna Policji tłumaczy – minimalny odstęp dotyczy relacji pojazdów na tym samym pasie ruchu

Po blisko miesiącu od pytania, dostaliśmy obszerną analizę Komendy Głównej Policji w sprawie przepisów o obowiązku zachowania minimalnego odstępu od poprzedzającego samochodu na autostradach i drogach ekspresowych. Pismo podpisał insp. Lech Jankowski, naczelnik Wydziału Opiniodawczo-Analitycznego Biura Ruchu Drogowego KGP.

Komenda Główna Policji jasno interpretuje, że przepis o zachowaniu minimalnej odległości od poprzedzającego samochodu na drogach szybkiego ruchu dotyczy relacji tylko dwóch pojazdów na tym samym pasie ruchu. Jeśli więc ktoś zbliża się do pojazdu i potem podejmie manewr jego wyprzedzania, to może podjechać bliżej niż narzuca to przepis o minimalnym odstępie. Jeśli jednak jedzie za kimś mijając na sąsiednim pasie ruchu inne jadące wolniej auta, to podjechać za blisko mu już nie wolno.

“Przepisy art. 19 Prd., w zakresie, w jakim określają odstępy między pojazdami, odnoszą się do relacji pomiędzy pojazdami jadącymi tym samym pasem ruchu, dlatego też zasadnym wydaje się przyjęcie, że wyłączenie, o którym mowa w ust. 3a, dotyczy wyłącznie manewru wyprzedzania poprzedzającego pojazdu jadącego tym samym pasem ruchu, gdyż tylko w takim przypadku wyłączenie to wydaje się być racjonalnie uzasadnione. Celem ustawodawcy było bowiem umożliwienie kierującemu pojazdem płynnego wykonania manewru wyprzedzania przez umożliwienie mu zwiększania prędkości już na etapie przygotowywania się do tego manewru” – tłumaczy naczelnik Jankowski w piśmie. I dodaje: “Trudno byłoby natomiast wykazać zależność pomiędzy przejeżdżaniem obok pojazdu jadącego sąsiednim pasem autostrady albo drogi ekspresowej a odległością od poprzedzającego pojazdu jadącego po tym samym pasie ruchu i logicznie uzasadnić w takiej sytuacji potrzebę (możliwość) zmniejszenia tej odległości poniżej określonego przez ustawodawcę minimum, mającego przecież zwiększyć bezpieczeństwo na drogach >>szybkiego ruchu<<“.

Inspektor Jankowski dalej w opinii miażdży interpretację zastępcy komendanta Komisariatu Policji w Brwinowie wskazując, że takie podejście do prawa czyniłoby prawo martwym. “Przy normalnym natężeniu ruchu na autostradzie bądź na drodze ekspresowej, naturalnym zjawiskiem są rzędy pojazdów jadące dwoma lub więcej pasami ruchu z różnymi prędkościami, dlatego przyjęcie, że przejeżdżanie na takich drogach obok pojazdu jadącego z mniejszą prędkością sąsiednim pasem ruchu stanowi wyprzedzanie, o którym mowa w art. 19 ust. 3a Prd., a tym samym ma zastosowanie wyłączenie określone w tym przepisie, prowadziłoby do wypaczenia celu, jaki przyświecał jego wprowadzeniu i w rezultacie uniemożliwiałby jego skuteczne egzekwowanie” – pisze naczelnik Jankowski.

Inspektor wskazuje, że podobnie jest np. w sytuacji zatoru drogowego, gdy pojazdy jadące z minimalnymi prędkościami przejeżdżają na sąsiadujących pasach ruchu. “Chociaż w obu przypadkach manewry te wpisują się w definicję wyprzedzania określoną w art. 2 pkt. 28 Prd., to jednak nie można pominąć faktu, że nie są one efektem realizacji określonego zamiaru, lecz sytuacji panującej na drodze i dostosowania prędkości do prędkości poprzedzających pojazdów jadących na tym samym pasie ruchu”.

Naczelnik Jankowski odwołuje się w tym przypadku także do Konwencji Wiedeńskiej w ruchu drogowym. I wskazuje, że w tym dokumencie określono, iż jeżeli “>>natężenie ruchu jest takie, że pojazdy nie tylko zajmują całą szerokość jezdni przeznaczonej do ruchu w kierunku, w którym się poruszają, lecz także jadą z szybkością zależną od szybkości poprzedzającego pojazdu poruszającego się w danym rzędzie<<, to jazda pojazdów na jednym pasie z większą szybkością niż na innym pasie nie będzie uważana za wyprzedzanie w rozumieniu art. 11 Konwencji, innymi słowy będzie to jazda w rzędzie”.

Minimalny odstęp na ekspresowych i autostradach to nie wszystko…

Opinia Komendy Głównej Policji zwraca też uwagę, że oprócz przepisów nakazujących od 1 czerwca utrzymanie minimalnej odległości od pojazdu poprzedzającego na drogach szybkiego ruchu, kierowców wciąż obowiązuje też generalna zasada wyrażona w art. 19 ust. 3 pkt 2 Prawa o ruchu drogowym – czyli obowiązku utrzymywania odstępu niezbędnego do uniknięcia zdarzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu. I ta zasada obowiązuje już na każdej drodze, nie tylko na autostradach i drogach ekspresowych!

“To na kierującym pojazdem ciąży obowiązek dokonywania bieżącej oceny sytuacji panującej na drodze i w oparciu o szereg czynników, takich jak chociażby prędkość z jaką się porusza, natężenie ruchu, warunki atmosferyczne, czy też nabyte doświadczenie i umiejętności w zakresie kierowania pojazdem, kierujący powinien ocenić i zachować bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu” – przypomina inspektor Jankowski.

Jest jasnym, że po tej analizie KGP policja z Brwinowa musi zrewidować swoją ocenę zgłoszenia i wystawić mandat kierowcy białego audi, który na autostradzie A2 poruszał się za blisko poprzedzającego pojazdu.

PEŁNA TREŚĆ OPINII KGP DO POBRANIA W FORMACIE PDF

Łukasz Zboralski