Prawo
Kierowca pozwał ITD za odcinkowy pomiar prędkości. W Niemczech sąd kazał wyłączyć takie kamery
Opublikowano
6 lat temu-
przez
AgnieszkaKierowca z Tychów pozwał ITD i wskazuje, że za sprawą odcinkowego pomiaru prędkości naruszane są jego dobra osobiste w tym prawo do prywatności i ochrony wizerunku. Chodzi o rejestrowanie przejazdów wszystkich samochodów. Niedawno w Niemczech z tego powodu sąd kazał kamery wyłączyć
Do katowickiego sądu wpłynął pozew Marka Jarockiego, kierowcy i logistyka z Tych, przeciw Wojewódzkiemu Inspektoratowi Transportu Drogowego w Katowicach. Domaga się w nim by sąd zobowiązał ITD do demontażu urządzeń służących do odcinkowego pomiaru prędkości zainstalowanych w Tarnowskich Górach na DK 11, na ulicy Obwodowej pomiędzy skrzyżowaniami z ulicami Korola i Gliwicką.
„Informacje zbierane w chwili wjazdu do w/w strefy są w stosunku do absolutnie wszystkich przejeżdżających pojazdów nawet jeśli kierujący pojazdem nie popełnili wykroczenia a nawet nie są podejrzani o jego przekroczenie. Informacja zbierana jest tylko dlatego, że hipotetycznie w przyszłości ( w toku poruszania się w/w odcinkiem drogi) kierujący może popełnić wykroczenie, którego prawdopodobieństwo jest nikłe – poniżej 1 proc. pojazdów poruszających się tą droga” – czytamy w pozwie.
Kierowca: brak podstaw ustawowych i konstytucyjnych
Jarocki twierdzi także, że brakuje „jakichkolwiek podstaw zarówno ustawowych jak i konstytucyjnych by pozwany (ITD –przyp. red.) zbierał informacje o uczestnikach dróg »z góry« nawet jeśli nie popełnili oni jakiegokolwiek wykroczenia a nawet nie są o to podejrzani. Żadna ustawa nie dopuszcza także możliwości gromadzenia przez pozwanego informacji o działaniach kierowców na drodze »na wszelki wypadek« z założeniem, że być może w przyszłości kierujący popełni wykroczenie” – argumentuje kierowca z Tychów.
W rozmowie z brd24.pl Marek Jarocki wyjaśnia, że często porusza się drogą w Tarnowskich Górach, gdzie zainstalowano odcinkowy pomiar prędkości. – Już dawno temu zacząłem zastanawiać się nad tym systemem. Skojarzył mi się z filmem „Raport mniejszości”, w którym policjanci inwigilowali wszystkich i wymierzali karę jeszcze zanim ktoś popełnił przestępstwo. Odcinkowy pomiar prędkości działa podobnie. Każdy jest nagrywany, hipotetycznie w przyszłości może popełnić przestępstwo. Tyle że polskie prawo nie pozwala na spisywanie, fotografowanie „na wszelki wypadek” – podkreśla.
Przyznaje, że o pozwie myślał już dawno, ale zdecydował się na to dopiero po wyroku sądu w Hanowerze. Ten 12 marca orzekł, że sposób działania urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości jest niezgodny z niemieckim prawem i zobowiązał odpowiednie służby do natychmiastowego ich wyłączenia [czytaj więcej o tej sprawie].
– W wyroku hanowerskiego sądu znalazłem poparcie dla mojego sposobu myślenia, więc zdecydowałem się na złożenie pozwu – mówi Jarocki. Podkreśla, że niemiecki sąd w swoim orzeczeniu odwoływał się nie tylko do niemieckich przepisów, ale także do prawa unijnego, które obowiązuje także Polskę.
W Niemczech sprawa toczyła się w trybie administracyjnym. Marek Jarocki zdecydował się na pozew o ochronę dóbr osobistych. W pozwie podkreśla, że odcinkowy pomiar prędkości narusza jego „prawo do prywatności , do ochrony wizerunku, informacji o miejscach i czasie poruszania się i celu oraz częstotliwości podróżowania”. – To jest niezgodne nie tylko z polskim prawem, ale i prawem UE, która chroni wizerunek i prawo do prywatności – podkreśla.
Jarocki już kilkakrotnie wygrywał sprawy z policją udowadniając, że źle odczytali jego prędkość posługując się radarem niezgodnie z instrukcją lub wykorzystując do tego urządzenie z niesprawnym celownikiem.
– Nie jestem przeciwnikiem karania kierowców przekraczających dozwoloną prędkość. Zdaję sobie sprawę z tego, że nadmierna prędkość jest niebezpieczna i jestem krytykiem drogowego piractwa – mówi nasz rozmówca. Dodaje jednak, że znaczenie mają dla niego także przepisy i procedury. – Jestem logistykiem, zajmuję się procedurami i potrafię odczytywać przepisy. Państwo nie może ich łamać. Tak się działa w ustrojach totalitarnych.
Kamery znikną z polskich dróg?
Sprawa dopiero trafiła do katowickiego sądu. Gdyby polski sąd podzielił opinię hanowerskiego wymiaru sprawiedliwości, mogłoby to skutkować pozwami dotyczącymi także innych punktów, gdzie działa odcinkowy pomiar prędkości. Pierwsze tego typu urządzenia pojawiły się na polskich drogach w 2015 r. Obecnie mamy 29 miejsc z odcinkowym pomiarem prędkości w kraju.
Jak ustalił portal brd24.pl jesienią gotowy ma być raport z kontroli NIK dotyczący właśnie odcinkowych pomiarów prędkości. Kontrolerzy sprawdzali skuteczność systemu i sposób zarządzania nim przez komórkę GITD. Do tej pory CANARD nie publikował efektów tego systemu – choć takie dane (ograniczenie wypadków i liczby ofiar) publikował w odniesieniu do fotoradarów.
AN