Prawo
Arriva zapowiada badanie każdego kierowcy narkotestem. Złamią prawo?
Opublikowano
4 lata temu-
przez
luzNowelizacja prawa z 2019 r. odebrała pracodawcom możliwość przesiewowego badania pracowników – w tym kierowców – na obecność alkoholu. Bo to “wiedza o stanie zdrowia”. Tymczasem Arriva zapowiedziała właśnie badanie wszystkich kierowców narkotestami. Czy w obecnym stanie prawny wolno to zrobić?
Po wypadkach w stolicy i dwóch kierowcach autobusów miejskich, u których wykryto obecność narkotyków w organizmie, Arriva – prywatny przewoźnik, który na zlecenie miasta obsługuje linie autobusowe – zapowiedział badanie wszystkich kierowców narkotestami. Tak ostra zapowiedź pojawiła się po tym, jak ratusz zawiesił firmę w obsługiwaniu przewozów.
“Żaden z naszych kierowców nie wyjedzie bez badań na obecność narkotyków, a jeżeli odmówi, to zostanie odsunięty od obowiązków” – zapewniła w oświadczeniu przesłanym mediom rzeczniczka spółki Arriva Joanna Parzniewska
Publiczna zapowiedź o przesiewowym badaniu wszystkich pracowników narkotestami musi budzić zdziwienie. Bo za czasów obecnej władzy, w 2019 r. znowelizowano Kodeks pracy w taki sposób, że według Urzędu Ochrony Danych Osobowych badanie przesiewowe pracowników na obecność alkoholu przestało być możliwe.
W kodeksie dodano bowiem art. 221 b który określa, że tzw. dane szczególnych kategorii, w tym o zdrowiu, pracodawca może przetwarzać wyłącznie wówczas, gdy pracownik bądź kandydat do pracy wyrazi na to zgodę i z własnej inicjatywy przekaże takie dane. UODO uznał jednocześnie, że wiedza o tym, czy ktoś jest nietrzeźwy jest danymi dotyczącymi jego stanu zdrowia.
Za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy pracodawca np. w firmie transportowej nie może więc badać wszystkich przychodzących do pracy kierowców prewencyjnie, alkomatem na portierni zakładu. Może to zrobić – według UODO – wyłącznie, gdy ma uzasadnione podejrzenie, że pracownik jest nietrzeźwy i pracownik, chcąc udowodnić swoją trzeźwość, wyrazi zgodę na takie badanie. Pracodawca może wówczas wezwać uprawnione organy np. policje, by zbadała pracownika, co do którego ma uzasadnione podejrzenie, iż ten jest nietrzeźwy.
Temat narkotyków w takiej debacie po zmianie prawa się nie pojawił. Ale trudno nie widzieć tu analogii. Badanie przesiewowe dotyczące obecności jakichś substancji w organizmie kierowców zawodowych – w tym przypadku chodzi o substancje odurzające – analogicznie powinno być w myśl nowych przepisów uznawane za dostęp do wiedzy o zdrowiu pracownika. I znów ten powinien wyrażać na to zgodę jedynie w przypadku uzasadnionego podejrzenia.
Problem zresztą w delikatny sposób sygnalizowała przedstawicielka Arrivy w oświadczeniu przesłanym PAP. Napisała w nim bowiem: “Działając w poczuciu najwyższej odpowiedzialności za zdrowie i życie pasażerów, rozpoczęliśmy badania wszystkich kierowców zatrudnionych przez Arriva, pomimo istniejącej luki prawnej oraz nieuregulowanych kwestii kontroli kierowców przez przewoźników pod kątem stosowania środków odurzających”.
Czy zatem stojąca pod ścianą – bo odsunięta od przewozów firma Arriva – w ogóle może ogłaszać publicznie przesiewowe badania na obecność narkotyków w obecnym stanie prawnym? I czy kierowcy muszą się im poddać? I wreszcie – czy nie należy tego problemu rozwiązać kolejną nowelizacją, przywracając jednak pracodawcom możliwość kontroli pracowników?
luz