Connect with us

Filmy

Pieszy z napędem 4×4. Tylko tak mógł pokonać kładkę w Warszawie

Opublikowano

-

Kierowcy w Polsce tradycyjnie narzekają, że “zima zaskakuje drogowców”. Tymczasem drogowcy reagują zwykle bardzo szybko i posypują jezdnie solą. Gorzej mają piesi i rowerzyści. Drama na kładce w Warszawie pokazał bloger Cyklozaur

Mimo obiegowej opinii, drogowcy w Polsce dość sprawnie reagują na zimowe warunki. Czas na odśnieżenie drogi zależy tylko od jej klasy. Oczywiście, najszybciej piaskarki muszą zjawić się na autostradach i drogach ekspresowych. Ale i w miastach nie trzeba czekać długo – choć niektórzy kierowcy oczekiwaliby piaskarek natychmiast przed sobą, gdy tylko pierwsze płatki śniegu zaczną spadać na ulice.

Na drogach krajowych są trzy standardy odśnieżania:

– w standardzie I jezdnia jest odśnieżana na całej szerokości łącznie z poboczami utwardzonymi i nie może występować warstwa zajeżdżonego śniegu. Po ustaniu opadów śniegu, śnieg luźny może zalegać do 4 godzin, natomiast błoto pośniegowe może występować do 6 godzin.

– w standardzie II  jezdnia jest odśnieżona na całej szerokości łącznie z poboczami utwardzonymi. Po ustaniu opadów śniegu, śnieg luźny może zalegać do 4 godzin, natomiast błoto pośniegowe i warstwa zjeżdżonego śniegu o grubości nie utrudniającej ruchu może występować do 6 godzin.

– w standardzie III  jezdnia jest odśnieżona na całej szerokości, a śliskość zimowa zlikwidowana na skrzyżowaniach z innymi drogami publicznymi utwardzonymi, na skrzyżowaniach z liniami kolejowymi, na odcinkach o pochyleniu >4%, na przystankach autobusowych oraz innych miejscach ustalonych przez zarządcę drogi. Śnieg luźny, warstwa zjeżdżonego śniegu o grubości utrudniającej ruch samochodów osobowych oraz zaspy mogą występować do 6 godzin od momentu ustania opadów śniegu.

Standard zerowy dla pieszych i rowerzystów?

Zacznie gorzej niż kierowcy mają w Polsce piesi i rowerzyści. Piesi dlatego, że obowiązki odśnieżania dróg dla pieszych są podzielone – czasem odpowiada za to zarządca drogi, a czasem właściciel posesji przed którą przebiega chodnik. To już powoduje pewien zamęt. Bo Polacy narzekają, że “trzeba łopatować!”

Nie lepiej jest z drogami dla rowerów. Sieć takich tras w miastach bardzo się rozrasta, wielu mieszkańców korzysta z tego typu transportu indywidualnego przez cały rok, także zimą. Tymczasem jeszcze na przełomie roku 2020/2021 urzędnicy z Warszawy dróg rowerzystom nie odśnieżali. Tłumaczyli, że to… kosztuje. Słusznie wskazali wówczas mieszkańcy zrzeszeni jako “Ochocianie”, że stolica na odśnieżanie ulic wydaje sezonowo 80-90 mln zł, tymczasem odśnieżenie dróg dla rowerów stanowi zaledwie 1-2 proc. takiego budżetu. Wskazali też, że miasto łamie prawo.

“Zaniechanie odśnieżania tras rowerowych przez władze miasta oznacza też niedopełnienie obowiązku, nałożonego na ratusz w ustawie o drogach publicznych. Zgodnie z art. 20 ust. 4 tej ustawy >>do zarządcy drogi należy w szczególności […] utrzymanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynierskich, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą<<. Ustawa nie umożliwia wyłączenia spod tego przepisu integralnej części drogi, jaką stanowi infrastruktura rowerowa. Odmawiając zapewnienia przejezdności tras dla cyklistów, władze Warszawy po prostu łamią prawo obowiązujące w naszym kraju” – stwierdzili Ochocianie.

Nacisk na urzędników spowodował, że już w ubiegłym sezonie, warszawskie drogi dla rowerów były odśnieżane. Przynajmniej te “najważniejsze”. A jak jest w tym roku? Sprawdził to wczoraj bloger Cylozaur. W czasie, gdy było mokro po opadach śniegu z deszczem i łapały pierwsze przymrozki, niektóre miejsca w Warszawie stanowiły niebezpieczną pułapkę dla pieszych czy rowerzystów. Cyklozaur nagrał film na kłace dla pieszych nad torami w ciągu Alei 4 Czerwca 1984 r. Okazało się, że trasę mógł pokonać tylko jako pieszy z napędem 4×4 – czyli korzystając z rąk i nóg.

luz

Reklama