Filmy
Dziennikarze sportowi nagrali, jak goniąc autokar Rakowa przekraczają prędkość
Opublikowano
1 rok temu-
przez
luzDziennikarze portalu Weszło.com pokazali, jak jechali za autobusem wiozącym piłkarzy Rakowa Częstochowa. Na filmie udokumentowali, jak kierowca autobusu ze sportowcami oraz oni sami łamią prawo. W obszarze zabudowanym na prędkościomierzu mieli… 66 km/h
Dziennikarz Weszło.com Maciej Wąsowski opublikował na Twitterze nagranie z samochodu. Widać na nim, jak ekipa dziennikarska własnym samochodem tropiła autokar wiozący aktualnych mistrzów Polski w piłce nożnej.
Niestety, nagranie jest dowodem na to, że nawet dziennikarze nie zwracają uwagi na to, by jechać z poprawną prędkością w obszarze zabudowanym. Widać, że kierowca ekipy Weszło.com wjeżdża w wyraźnie oznaczony obszar zabudowany i jedzie tam 66 km/h, czyli aż o 16 km/h szybciej niż dopuszcza prawo.
Ekipa @WeszloCom i @Sportowy_Kanal dogoniła autokar z mistrzami Polski. Jedziemy na stadion Rakowa przy Limanowskiego i zobaczymy jak częstochowski klub cieszy się z pierwszego w historii tytułu. pic.twitter.com/n9CaEuGsSM
— Maciej Wąsowski (@Maciej_Wasowski) May 7, 2023
Czy 10 km/h ma znaczenie?
Fatalny styl prowadzenia samochodu na drodze wytknęło dziennikarzom Weszło.com wiele osób na Twitterze. Część komentujących nie bardzo jednak rozumiała, “w czym jest problem”, bo to “tylko ok. 10 km/h” więcej.
Niestety, w Polsce do dziś ani na kursie na prawo jazdy, ani podczas egzaminów, nikt nie tłumaczy przyszłym kierowcom, skąd w ogóle biorą się ograniczenia prędkości. Wiele osób ich zatem nie rozumie i uważa, że to tylko pewna “przeszkoda” na drodze, którą można sobie pokonywać, jak się chce.
W rzeczywistości – w oparciu o wieloletnie dowody z wypadków drogowych – ograniczenie prędkości do 50 km/h ustanowiono w UE z konkretnego powodu. Chodzi o wypadki z niechronionymi uczestnikami ruchu drogowego – pieszych czy rowerzystów. Dane z wypadków dowodzą, że przy prędkości 50 km/h pieszy ma jeszcze 50 proc. szans na przeżycie uderzenia przez samochód. Przy 60 km/h te szanse drastycznie maleją – do zaledwie 20 proc. A powyżej tych prędkości przeżycie wypadku to kategoria “cud”.
Kilka lat temu próbowano to Polakom wytłumaczyć wielką kampanią w mediach. Za rządów PO-PSL Krajowa Rada BRD zapłaciła za kopię (wykonaną bez zgody autorów) spotu z Australii blisko 700 tys. zł i publikowała taką przestrogę w kampanii telewizyjnej. Niestety, skończyło się wówczas na reklamówce. Dopiero rząd Zjednoczonej Prawicy w 2021 r. ujednolicił dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym w Polsce do 50 km/h niezależnie od pory dnia (wcześniej, jako wyjątek i kuriozum w UE, w Polsce dopuszczano jazdę w nocy w obszarze zabudowanym z prędkością 60 km/h, choć najczęstsze wypadki w nocy w miejscowościach były związane z najechaniem na pieszego).
Łukasz Zboralski