Busiarz jechał pijany. Chciał dać policjantom 4 tys. zł za przymknięcie oka. Wszystko się nagrało

Wrocławscy policjanci zatrzymali kierowcę dostawczaka. Okazało się, że miał prawie 0,8 promila w wydychanym powietrzu. Mężczyzna próbował wręczyć łapówkę za odstąpienie od czynności. Trafił do aresztu

Był ranek, zimno, a kierowca dostawczaka jechał z otwartym oknem. Funkcjonariuszom Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu od razu zapaliła się w głowie “lampka” – uznali, że coś z tym kierowcą jest nie tak i że może prowadzić pod wpływem alkoholu, próbując się otrzeźwić rześkim powietrzem.

Zatrzymali auto do kontroli. 48-letni mężczyzna wydmuchał w alkomat blisko 0,8 promila. Próbował tłumaczyć, że poprzedniego wieczoru wypił trzy piwa. Policjanci w to nie uwierzyli przy takim stężeniu. Zabrali go do radiowozu. Tam spanikowany kierowca próbował wywierać na nich presję. Żalił się, że straci pracę. Policjanci odpowiadali mu, że to nie oni podjęli decyzję o wsiadaniu za kółko po pijanemu. W końcu kierowca zaproponował coś innego:

– Po dwójce dostajecie. Dogadamy się? Po dwa koła…

– Dwa tysiące nam pan proponuje? – upewniał się policjant.

– No kurdę… mam tak… tylko, żeby nie wyszło… – próbował jeszcze kierowca.

– Proszę pana, pan mi zaproponował łapówkę teraz. Wie pan o tym, że to wszystko się nagrywa, nie? – policjant wskazał na kamerkę.

Mężczyzna rzeczywiście miał przy sobie znaczną ilość gotówki. Trafił do aresztu.

ai