Społeczeństwo
Pędzący kierowcy. Jednym fotoradarem pokazali, co dzieje się w Poznaniu podczas pandemii

Opublikowano
5 lat temu-
przez
luzPuste drogi, mniej samochodów, mniej korków. Czy kierowcy przestali więc się spieszyć? Skąd! Nadal pędzą. Mamy dowód z Poznania

Firma Videoradar zmierzyła prędkość kierowców w Poznaniu podczas pandemii. Fot. Videoradar
W kilku krajach Europy administracje zanotowały (i zmierzyły) znaczne wzrosty prędkości na drogach. Problem jest znany – puste trasy skłaniają ludzi do szybszej jazdy, częstszego przekraczania ograniczeń prędkości. To paradoks, bo puste ulice ułatwiają dojazd o czasie z dozwolonymi prędkościami, ale ludziom trudno zapanować nad własną psychiką, która podsuwa im błędne przekonanie, że gdy jeździ mniej samochodów, to można zwiększać prędkości nie zwiększając ryzyka wypadku.
Jak jest w Polsce? Nie wiadomo. Ani Policja, ani CANARD nie dokonują takich pomiarów i nie alarmują władz, że istnieje jakiś problem.
My dotarliśmy do danych firmy Videoradar, która tylko jednego dnia ustawiła własny radar na wylotowej trasie z Poznania. To ulica Dąbrowskiego, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70 km/h. Stoi tam nieczynny radar, który kupiło miasto, a którego nie chce przejąć państwowa służba.
Wyniki?
Na zmierzonych w sumie 9477 pojazdów:
Powyżej 81/km/h jechało 2556 pojazdów,
Powyżej 121km/h jechało 21 pojazdów,
Rekordzista na poznańskich rejestracjach przejechał tam z prędkością 161 km/h.
Przy sprzyjających warunkach przyrząd zarejestrował też kilka pojazdów jadących w kierunku miasta, czyli tam, gdzie zaczyna się zwolnienie do 50 km/h. Rekordzista gnał tam 174 km/h, a blisko 80 pojazdów jechało ponad 120 km/h (to i tak dane niepełne, bo radar śledzący, gdyby był zainstalowany wysoko, wyłapywałby pojazdy na wielu pasach naraz).
W Poznaniu istnieje nieczynna sieć fotoradarów, w którą zainwestowało miasto. Po decyzji parlamentarzystów (odebrali samorządom prawo do korzystania z urządzeń rejestrujących wykroczenia drogowe, także stacjonarnych) Poznań nie może ich używać, a CANARD w GITD wciąż odmawia przejęcia tej sieci i włączenia jej w państwowy system.
Fotoradary w Poznaniu wciąż jednak zapisują dane. Wynika z nich, że w ciągu trzech miesięcy tylko jedna kamera rejestruje milion naruszeń limitów prędkości [czytaj o tym więcej].
ai