Społeczeństwo
(Nie)bezpieczna majówka. Na drogach ginęło tylu co rok temu bez pandemii

Opublikowano
5 lat temu-
przez
luzPolicyjne dane po majowym weekendzie pokazują, że średnio dziennie ginęło tyle samo osób co rok temu, gdy drogi nie były puste, a hotele i restauracje działały pełną parą. Dlaczego tylu Polaków zginęło w majówkę? Kluczem jest “ciężkość wypadków”

Jeden z wypadków, do których doszło podczas tegorocznej majówki w woj. łódzkim Fot. Policja
Policja zawsze zapowiada akcję “bezpieczna majówka” i zwykle okazuje się, że majówka wcale bezpieczna nie jest. Nie inaczej było w tym roku. Ale tym razem powinniśmy być dużo bardziej przerażeni tym, co działo się na drogach podczas weekendu. Bo podczas pandemii turystyka zamarła, hotele i restauracje są nieczynne, więc ludzie nie wyjeżdżali masowo na wypoczynek. Ruch był zdecydowanie mniejszy, a jednak “wynik” liczony w ofiarach śmiertelnych jest taki sam!
Średnio – tyle samo ofiar dziennie co przed rokiem
Ze wstępnych danych Komendy Głównej Policji wynika, że od 30 kwietnia do 3 maja – czyli przez cztery dni – w tym roku doszło do 184 wypadków. Zginęły w nich 23 osoby, a rannych zostało 211 osób. Policja przyłapała 1110 kierowców jadących “pod wpływem” alkoholu.
Przed rokiem, gdy na drogach był normalny ruch, a obiekty turystyczne działały, od 30 kwietnia do 5 maja – czyli przez sześć dni długiego weekendu – doszło do 356 wypadków. Zginęły w nich w sumie 34 osoby, a rannych zostało 425 osób.
Gdy zwróci się uwagę tylko na bezwzględne liczby, z komunikatu Policji trudno coś wyczytać. Można by nawet odnieść mylne wrażenie, że było bezpieczniej niż przed rokiem. Jednak nie było.
By móc choć trochę porównać wyjazdy obejmujące różną liczbę dni, trzeba sprawdzić, jaka była średnia dzienna liczba ofiar śmiertelnych. Rok temu podczas majówki życie średnio prawie siedem osób dziennie. W tym roku również! Jak to możliwe, skoro z pewnością podczas pandemii ruch na drogach był mniejszy i to znacznie?
Cięższe wypadki w tym roku
Odpowiedzi należy szukać m.in. w ciężkości wypadków. Czyli w tym, ile osób statystycznie ginęło na 100 wypadków podczas majówek w tym roku i roku 2019.
W tym roku podczas majówki ciężkość wypadków sięgała 12,5 ofiar śmiertelnych na 100 wypadków. Podczas majówki w roku 2019 odnotowaliśmy 9,6 ofiar śmiertelnych na 100 wypadków.
To przesunięcie ciężkości widać też na podstawie odnotowanych rannych. Rok temu podczas majówki odnotowywaliśmy 119,4 rannych na 100 wypadków, w tym roku ten wskaźnik był mniejszy – 114,7. Widać więc wyraźnie, że w wypadkach ludzie częściej ginęli niż zostawali ranni jak przed rokiem.
Co powoduje tę różnicę? Jedynym tropem, jaki jest prawdopodobny i pośrednio udowodniony w Polsce to m.in. większa liczba zatrzymanych uprawnień za zbyt szybką jazdę w obszarze zabudowanym, czy większa liczba rejestracji przez fotoradary znacznych przekroczeń prędkości.
Widać – jak w innych krajach – że puste drogi niesłusznie podsuwają kierowcom myśl, iż można przyspieszyć, bo jest mniej “okazji” do trudnych sytuacji na drodze. W ten sposób, gdy te trudne sytuacje się zdarzają, efekt zderzeń jest poważniejszy.
Mimo apeli naukowców i ekspertów rząd do dziś nie podjął żadnych działań, by zabezpieczyć ludzi na drogach przed rosnącą ciężkością wypadków i coraz większą liczbą kierowców drastycznie naruszających ograniczenia prędkości.
luz