Społeczeństwo
Czy to kierowca zabił Maję Dębską?

Opublikowano
14 godzin temu-
przez
luzW wypadku na rowerze zginęła polska triathlonistka Maja Dębska. Lokalne media napisały, że „omijała stojące auta” i wjechała na zderzenie czołowe. Brat ofiary twierdzi, że to kierowca zajechał im drogę i zahamował. Prokuratura: postępowanie wykaże, jak doszło do tej tragedii

Tydzień temu (4 czerwca) na wąskiej drodze pod Krakowem w wypadku drogowym w miejscowości Grabie zginęła Maja Dębska. 42-letnia reprezentantka Polski w triathlonie jechała rano rowerem. Razem z nią jechał wówczas jej brat.
Tuż po wypadku lokalne media opisały wypadek w sposób, który sugerował, że triathlonistka sama była winna swojej śmierci. Pisano, że omijała stojące na drodze pojazdy, wjechała na przeciwny pas jazdy i tam czołowo zderzyła się z kierowcą osobowego forda.
Według znajomych z kręgów sportowców i rehabilitantów (triathlonistka była też fizjoterapeutką), Dębska była ostrożna na drodze i to ona przestrzegała znajomych, by jeździli rowerem ostrożnie.
Szybko w Internecie pojawiły się opinie, że wypadek mógł wyglądać inaczej. Z tych nieoficjalnych doniesień wynikało, że przyczyną wypadku miała być agresja jednego z kierowców, który wyprzedził rowerzystów i gwałtownie przed nimi zahamował.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu tę wersję brd24.pl próbował potwierdzić w Prokuraturze Rejonowej w Wieliczce, która prowadzi postępowanie w sprawie wypadku. – Na tym etapie postępowania nie mogę udzielić bliższych informacji – mówiła nam wówczas Edyta Frączek Padoł, prokurator rejonowa. Dopytywaliśmy, czy w zeznaniach świadków pojawia się wersja o zajechaniu drogi rowerzystom. Prokurator stwierdziła, że dysponuje na razie wyłącznie „notatkami służbowymi” w tej sprawie. Nie chciała jednak powiedzieć, czy w nich są takie zeznania świadków.
Dziś wiemy już, że są. Bo publicznie o wypadku powiedział brat ofiary – Maksym Dębski.
Partner: „Maja została zabita”
Prokuratura: poczekajmy na zakończenie postępowania
– Ja jechałem pierwszy, Maja jechała za mną. Wyprzedził nas ten samochód i nagle się zatrzymał – opowiadał Maksym Dębski w TVP3 Kraków. Opisał, że stało się to w ułamku sekundy i zdążył tylko krzyknąć do siostry „Uwaga!”. – Ja odbiłem w prawo. Maja, broniąc się, odbiła w lewo…
Jeszcze mocniej o sprawie w mediach społecznościowych napisał partner Dębskiej, Mariusz Gnoiński. „Maja została zabita podczas treningu kolarskiego przez nieodpowiedzialnego kierowcę”.

Prokuratura poinformowała brd24.pl, że policja przekazała już swoją dokumentację śledczym. Czy przesłuchano już świadków? – Część zapewne przesłuchano, nie wiem ilu, bo od wczoraj nie aktualizowałam wiadomości w tej sprawie – mówi brd24.pl Oliwia Bożek-Michalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Zaznacza, że w tej sprawie świadków jest kilku. – Postępowanie wykaże jak doszło do wypadku. Na pewno ferowanie wyroków na podstawie wypowiedzi jednej osoby jest nieodpowiedzialne – zaznacza.
Łukasz Zboralski