Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 452
  • Ranni w wypadkach - 7664
  • Kierowcy po alkoholu - 33884
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 46.81
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.21
  • Średnia liczba rannych dziennie: 54.35
  • Zabici w wypadkach - 452
  • Ranni w wypadkach - 7664
  • Kierowcy po alkoholu - 33884
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 46.81
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.21
  • Średnia liczba rannych dziennie: 54.35

Rozmowy i opinie

Trzeba zmienić prawo, bo sąd w Sokółce uznał, iż jest zakaz spaceru z dzieckiem po chodniku?

Opublikowano

-

Sokólski sąd tak zinterpretował art. 89 Kodeksu wykroczeń, że uznał, iż dziecko do lat 7 w ogóle nie może przebywać na drodze, do której zaliczył też chodnik. Ten artykuł jednak jest jasny i nie wymaga zmian

Wojciech Kotowski, ekspertem ds. prawnych aspektów wypadków drogowych w kancelarii adwokackiej Pomorski w Warszawie Fot. arch. prywatne

Wojciech Kotowski, ekspertem ds. prawnych aspektów wypadków drogowych w kancelarii adwokackiej Pomorski w Warszawie Fot. arch. prywatne

„Dziennik Gazeta Prawna” opisała, że Sąd Rejonowy w Sokółce uznał, iż według obecnych przepisów rodzić popełnia wykroczenie nawet wówczas, gdy spaceruje z dzieckiem po chodniku za rękę lub wiezie je autem. Dlatego zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego, by ocenić zgodność z konstytucją art. 89 Kodeksu wykroczeń, który brzmi: „Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7, dopuszcza do przebywania małoletniego na drodze publicznej lub na torach pojazdu szynowego, podlega karze grzywny albo karze nagany”.

Owo nowe spojrzenie ukształtowało od razu w mediach wątpliwość, w ramach której sformułowano tezę o rzekomej luce prawnej skłaniającej do twierdzenia, że istnieje całkowity zakaz przebywania na drodze publicznej dziecka, które nie ukończyło siódmego roku życia. Zgodnie z tym tokiem rozumowania popełnia wykroczenie określone w art. 89 k.w. opiekun, który m.in. spaceruje chodnikiem drogi publicznej trzymając za rękę przykładowo pięcioletnie dziecko.

Kuriozalna interpretacja

Ius est ars boni et aequi (Prawo jest sztuką stosowania tego co dobre i słuszne) – nie bez kozery przywołuję paremię prawniczą, oznaczająca ogólną dyrektywę wskazującą, że dobro i słuszność stanowią dla systemu prawa fundamentalne wartości, a prawo powinno być interpretowane i stosowane zawsze z ich uwzględnieniem.

Do chwili powzięcia wiadomości o sprawie sądu w Sokółce sądziłem, że bardziej kuriozalnej interpretacji innego wydarzenia, prowadzącej do ukarania mandatem karnym słowackiej turystki stojącej na chodniku, którą potrącił nastolatek jadący na rozpędzonej hulajnodze, nie da się już wyprodukować. Okazuje się, że można mimo, iż sprawa jest stosunkowo prosta, pod warunkiem zdroworozsądkowego podejścia do problemu, które w rzeczy samej eliminuje absurd.

Wykładnia językowa dyspozycji art. 89 k.w. prowadzi do jednoznacznego wniosku, że naruszeniem normy przepisu – która, co oczywiste, zakłada pełny nadzór nad dzieckiem do lat 7 – jest pozostawienie takiego dziecka na drodze publicznej oraz wszędzie tam, gdzie znajduje się torowisko pojazdów szynowych, a zatem także poza drogą publiczną, bez opieki.
Rozważmy zatem rzeczywiste znaczenie użytego w przepisie określenia „dopuszcza”. Oznacza ono ni mniej ni więcej, że „pozwala”, „przystaje na coś”, „nie przeszkadza czemuś”, „uznaje coś za możliwe”. Pierwsze dwa pojęcia oznaczają działanie, a kolejne dwa zaniechanie. Przykładowo, jeżeli ojciec pozwala 5-letniemu dziecku przejść samodzielnie nawet przejściem dla pieszych na drugą stronę jezdni, czy przystaje na prośbę dziecka samodzielnego pójścia na oddalony o 50 m plac zabaw, wówczas staje się oczywiste, że przez działanie wypełnił znamiona wykroczenia określonego w art. 89 k.w. Natomiast równie przykładowo, gdy matka nie reaguje na wyjście 5-letniego dziecka z posesji przez otwartą furtkę na chodnik, czy pozostawia 5-letnie dziecko w samochodzie i idzie do odległego o 50 m sklepu po zakupy, wówczas popełnia wykroczenie określone w art. 89 k.w. przez zaniechanie obowiązkowej czynności, której w rzeczy samej nie podejmuje. Zatem istotą „dopuszczenia” jest chwilowe uchylenie się od obowiązkowego nadzoru, przy czym brakiem nadzoru jest również umożliwienie dziecku, o którym mowa w podanych przykładach, samodzielne poruszanie się, które z natury rzeczy nie może uchronić je przed niebezpieczeństwem.

Spacer wypełnia ustawowy nakaz nadzoru nad dzieckiem

Jest oczywiste, że spacer dorosłego opiekuna trzymającego za rękę dziecko, które nie ukończyło 7-go roku życia stanowi ustawowo oczekiwaną realizację nakazu pełnego nad nim (dzieckiem) nadzoru. Przedstawiony stan faktyczny z natury rzeczy eliminuje określenie dopuszcza, wszak dziecko jest pod stałym nadzorem ograniczającym jego swobodę, zapewniającym warunki gwarantujące bezpieczeństwo dziecka.

Reasumując należy stwierdzić, że art. 89 k.w., który w niezmienionej postaci funkcjonuje bez zastrzeżeń od 48 lat – nadal nie wymaga zmian. Dla mnie jest jasny i nie zawiera luki prawnej. Jednak można wyjść naprzeciw oczekiwaniu podmiotów mających problemy z jego interpretacją i rozjaśnić dyspozycję przez modyfikację treści: „(…) dopuszcza do przebywania bez opieki małoletniego” (…).

Analizując przypadek warto przypomnieć nieśmiertelne słowa Arystotelesa „prawo jest czystym wyzbytym żądzy rozumem”, a zatem daje szerokie pole do interpretacji i tylko niewielki margines dla wątpliwości. Oznacza to w rzeczy samej, że z dokonaniem właściwej oceny określonego zachowania uczestnika ruchu w kontekście dyspozycji art. 89 k.w. nie będzie miał problemów tylko podmiot kompetentny, a więc posiadający wiedzę, doświadczenie oraz umiejętności umożliwiające podejmowanie jedynie słusznych decyzji. Taki podmiot nie zamieni jasnego stanu faktycznego w pasmo nieistniejących wątpliwości, lecz wyeliminuje je rzeczową argumentacją.

Wojciech Kotowski
Autor jest ekspertem ds. prawnych aspektów wypadków drogowych w kancelarii adwokackiej Pomorski w Warszawie