Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 279
  • Ranni w wypadkach - 4180
  • Kierowcy po alkoholu - 19536
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 40.53
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.13
  • Średnia liczba rannych dziennie: 46.97
  • Zabici w wypadkach - 279
  • Ranni w wypadkach - 4180
  • Kierowcy po alkoholu - 19536
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 40.53
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.13
  • Średnia liczba rannych dziennie: 46.97

Rozmowy i opinie

Potrzebujemy więcej trupów na drogach

Opublikowano

-

W Polsce nie ma spójnej polityki bezpieczeństwa ruchu drogowego i nie ma instytucji, która by się tym zajmowała. Władze zmieniają coś w systemie tylko wówczas, gdy media przycisną ich po głośnej tragedii na drodze. Zatem, żeby coś zmieniło się na lepsze, potrzebujemy zgonu. Im więcej zabitych, tym lepiej

Łukasz Zboralski
Łukasz Zboralski, redaktor naczelny brd24.pl

W zakresie polityki BRD polskie państwo rzeczywiście istnieje tylko teoretycznie. Bo mamy strategie i plany – tworzone z mozołem przez działającą w resorcie infrastruktury Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego – ale one od dekad są jedynie papierowe. Nie ma ich kto wprowadzać w życie i nikt tego nie nadzoruje. U nas w systemie zmienia się coś jedynie wówczas, gdy dojdzie do poważnej tragedii.

Nie wierzycie? To przypomnę Wam, kiedy następowały zmiany w zarządzaniu bezpieczeństwem na drogach w Polsce:

TRAGEDIA 1
W styczniu 2014 r. pijany i naćpany kierowca wpadł w ludzi na chodniku w Kamieniu Pomorskim. Zabił sześcioro. Ówczesny premier Tusk zapowiedział m.in. “alkomat w każdym samochodzie”.

Dopiero wówczas zaostrzono kary dla pijanych kierowców i wprowadzono do obiegu prawnego alkolocków (można skrócić karę zakazu prowadzenia pojazdu po połowie – gdy się sąd zgodzi na auto z takim urządzeniem).

TRAGEDIA 2
W październiku 2019 roku 33-letni bandyta drogowy w środku Warszawy rozpędził się do gigantycznej prędkości i zabił ojca rodziny przechodzącej przez pasy na ulicy Sokratesa.

Wówczas ruszyły prace rządowe nad zmianą w sprawie pierwszeństwa pieszych. Choć już w 2011 r. podejmowano takie próby, dopiero po tej tragedii znowelizowano prawo. Choć lata wcześniej pokazywano, że 10 km/h mniej ratuje życie pieszych, dopiero po wypadku na ul. Sokratesa ujednolicono w Polsce dopuszczalną prędkość do 50 km/h przez całą dobę.

TRAGEDIA 3
We wrześniu 202 4r. w stolicy rozpędzony Łukasz Ż. wbił się w auto rodziny podróżującej do domu. Zabił tatę, a mamę i dwoje dzieci ciężko ranił.

Dopiero po tym wypadku w Polsce zajęto się sprawą kierowców, którzy jeżdżą mimo wielokrotnych sądowych zakazów prowadzenia pojazdów. Policjanci zaczęli takich zatrzymywać, a sądy zaczęły orzekać w przyspieszonym trybie kary bezwzględnego pozbawienia wolności. Dopiero po tej tragedii przygotowano nowelizację (nie zajął się nią jeszcze Sejm) w myśl której każde złamanie sądowego zakazu wiązać będzie się z dożywotnim zakazem, sędziowie będą mieli utrudnione orzekanie kar w zawieszeniu w takich sprawach i powstanie publiczny rejestr osób z sądowymi zakazami prowadzenia pojazdów.

TRAGEDIA 4
W styczniu 2025 r. pijany kurier zabił nastolatka na pasach w Warszawie. Miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Dopiero po tym wypadku Ministerstwo Cyfryzacji w miesiąc udostępniło firmom otwarte dane z systemu CEPiK. Dzięki temu każda firma może napisać swoje oprogramowanie, które codziennie sprawdzi, czy kierowca nie stracił poprzedniego dnia uprawnień do kierowania. Takiego rozwiązania firmy transportowe domagały się od lat.

TRAGEDIA 5
Na nią jeszcze, niestety, czekamy. I dopiero ona znów pozwoli dopiero przyjąć w Polsce kolejne zmiany – takie, do których np. Szwedzi doszli zgadzając się w swoim kraju na stworzenie instytucji nadzorującej i realizującej politykę państwa w zakresie BRD.

Kolejne ofiary oddadzą życie np. za to, żeby w Polsce zrobić wreszcie automatyczny system nadzoru nad kierowcami, żeby zmienić system szkolenia i egzaminowania kierowców itd.

Łukasz Zboralski