Connect with us

Prawo

Piesi legalnie na czerwonym? Ministerstwo mówi “nie”

Pomysł Brytyjczyka, który chciał w Polsce umożliwić pieszym legalne przechodzenie na czerwonym świetle nie ma szans na realizację. MIR odpowiedziało na poselską interpelację. – Odnoszę się krytycznie do pomysłu – napisał wiceminister Zbigniew Rynasiewicz

Opublikowano

-

Pomysł Brytyjczyka, który chciał w Polsce umożliwić pieszym legalne przechodzenie na czerwonym świetle nie ma szans na realizację. MIR odpowiedziało właśnie na poselską interpelację. – Odnoszę się krytycznie do pomysłu – napisał wiceminister Zbigniew Rynasiewicz

Sygnalizator na przejściu dla pieszych. Fot. RGBStock.com

Wiceminister Zbigniew Rynasiewicz wskazał, że w Polsce ginie wciąż zbyt wielu pieszych, a znaczna ich liczba traci życie na przejściach. Fot. RGBStock.com

Piesi nie będą mogli bezkarnie przechodzić przez jezdnię przy czerwonym sygnalizatorze. Szans na zmianę nie widzi wiceminister infrastruktury i rozwoju Zbigniew Rynasiewicz. “Rzeczpospolita” jako pierwsza ujawniła jego odpowiedź na interpelację poselską w tej sprawie.

Brytyjczyk proponuje…
W mediach zrobiło się głośno o tym pomyśle, gdy mieszkający w Polsce Brytyjczyk – Stefano Tompson – rozpoczął akcję zbierania podpisów pod petycją zmiany prawa. Uznał, że tak jak na Wyspach, Polacy powinni też mieć możliwość przechodzenia przez ulicę, gdy na sygnalizatorze pali się czerwony sygnał, ale nie jadą żadne samochody. Często bowiem czekają na przejście przy pustej drodze.
Akcja społeczna nabrała sporych rozmiarów. Profil w sprawie podpisywania petycji na Facebooku wsparło do dziś blisko 10 tys. osób. Zaangażował się też poseł niezrzeszony Marek Poznański.

Poseł pyta, minister odpowiada
Poznański w interpelacji (zobacz treść interpelacji) zapytał ministra infrastruktury i rozwoju, czy sensowne jest karanie pieszych w takiej sytuacji i czy jednak nie warto skorzystać z wzorów z Wielkiej Brytanii, Włoch, Belgii, Szwecji czy Norwegii. – Doświadczenia innych krajów pokazują, że bardziej elastyczne przepisy, dostosowane do warunków poprawiają bezpieczeństwo, a także wzmagają czujność pieszych, którzy nawet przy zielonym świetle oceniają czy przejście przez ulicę jest w danym momencie bezpieczne – stwierdził poseł.
Marek Poznański zapytał też ministra, czy przeprowadzono badania, które pozwalają ocenić skuteczność zakazów w zapewnieniu bezpieczeństwa pieszym i co z nich wynika.

Wiceminister Zbigniew Rynasiewicz odpowiedział na interpelację (zobacz treść odpowiedzi) w sposób, który nie pozostawia złudzeń, że resort nie zgodzi się na takie rozwiązanie.
– Przekaz dotyczący interpretacji sygnału czerwonego jako zakazu jest silny i jednoznaczny zarówno dla pieszych jak i kierowców. Jest on bardzo dobrze utrwalony we wzajemnych relacjach. Oznacza to w praktyce mniejsze narażenie pieszych na potrącenie przez samochód. Należy zatem zachować racjonalny umiar we wdrażaniu takich rozwiązań, których skuteczność już na etapie wstępnej analizy wydaje się być wątpliwa – napisał Rynasiewicz.

Jest źle, byłoby gorzej
Jak wiceminister uargumentował swoje stanowisko? Po pierwsze podkreślił, że bezpieczeństwo pieszych w Polsce jest dramatycznie niskie. – Od 2011 roku obserwuje się stały wzrost udziału wypadków z pieszymi w ogólnej liczbie wypadków, który w latach 2011, 2012 i 2013 postępował odpowiednio o 30,4 proc., 32,4 proc. i 35,8 proc. – wylicza w odpowiedzi i dodaje, że najwięcej pieszych ginie na przejściach dla pieszych, również takich, gdzie ruch kierowany jest sygnalizacją świetlną.

Wiceszef resortu podkreślił też, że najwięcej wypadków powodują sami piesi, którzy nieostrożnie wchodzą na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd (ponad 58 proc. wszystkich zdarzeń). – Gdyby zatem, dopuścić możliwość przekraczania jezdni przez pieszego podczas wyświetlania się czerwonego sygnału dla jego kierunku ruchu, to liczba sytuacji, w których następowałaby kolizja ruchu pojazdu i pieszego zdecydowanie by wzrosła – stwierdza Zbigniew Rynasiewicz. – Błędem jest bowiem założenie, że piesi podejmowaliby decyzję o wejściu na jezdnię tylko w przypadku nie nadjeżdżającego żadnego pojazdu.

Zdaniem przedstawiciela MIR złagodzenie przepisów zadziałałoby też na niekorzyść osób starszych czy niepełnosprawnych. Na większe ryzyko zostałyby też narażone dzieci, jeśli brać pod uwagę ich temperament i wyobraźnię.
Dlatego Rynasiewicz kończy odpowiedź w tej sprawie jednoznacznie:  – Biorąc pod uwagę przedstawione wyżej argumenty podważające zasadność liberalizacji aktualnych przepisów prawa dotyczących przechodzenia pieszych przez ulicę na czerwonym świetle oraz mając na względzie przede wszystkim bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego w Polsce uważam, iż nie istnieją przesłanki do wprowadzania zmian proponowanych przez posła Marka Poznańskiego w aktualnie obowiązujących regulacjach.

red