Rozmowy i opinie
Łukasz Zboralski: Czy dziennikarz po wypadku może napisać, że ktoś kogoś „zabił”?

Opublikowano
6 lat temu-
przez
luzPrawniczka z toruńskiego UMK zarzuciła lokalnym dziennikarzom, że napisali, iż taksówkarz „zabił” pieszych na pasach. Redakcja skasowała to zdanie. Niepotrzebnie. Mamy prawo pisać, że ktoś komuś odebrał życie – bo to oznacza słowo „zabić”. I eksperci stają w tej sprawie po stronie dziennikarzy

Łukasz Zboralski, redaktor naczelny portalu Brd24.pl
W niemałe zdumienie wprawiła mnie dyskusja na Facebooku [czytaj dyskusję] pod tekstem portalu Tylkotorun.pl, w którym dziennikarze opisywali wątek sprawy po wypadku na przejściu dla pieszych.
Prawniczka z UMK w Toruniu – dr Natalia Daśko oburzyła się na dziennikarzy, bo napisali w tekście zdanie: „taksówkarz, który zabił na pasach”. Zdaniem pani adiunkt z Centrum Badań nad Cyberprzestępczością, dziennikarze zachwali się nieetycznie i nie rozumieją prawa. Uznała bowiem, że skoro sąd stwierdził, iż kierowca spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym, to nie można napisać „zabił”, gdyż w ten sposób – jej zdaniem – piszę się o „zabójstwie”, a sąd tego czynu tak nie zakwalifikował.
Nie tylko możemy, ale powinniśmy tak pisać
Redakcja lokalnego portalu ugięła się pod presją i usunęła to zdanie. Niesłusznie. Jako dziennikarze w tej sprawie mieli wręcz podwójne prawo tak napisać.
Po pierwsze – słowo „zabić” użyte w gazecie to nie słowo „zabójstwo” użyte w kodeksie karnym. Co znaczy „zabić” w języku polskim tłumaczy słownik języka polskiego PWN. Słowo to oznacza po prostu „stać się przyczyną śmierci”. I tak przecież jest potocznie rozumiane.
Po drugie – możemy i czasem nawet musimy dyskutować z wyrokami sądów (sam opisywałem przypadki, gdy sędzia uznawał w obliczu prawa, że samochód jadący wolniej wyprzedzał ten jadący szybciej i doszło do wypadku). W sprawie taksówkarza, który jadać ok. 119 km/h zabił dwóch pieszych na przejściu w mieście, trudno mówić o działaniu nieświadomym – jeśli był człowiekiem poczytalnym. To na szczęście w Polsce trochę się zmienia. I prokuratury w podobnych sprawach uznają, że kierowcy „godzą się” na zabicie pieszych podejmując tak ryzykowne zachowania na drodze.
A co sądzą eksperci językoznawcy i karniści?
To tyle ze strony dziennikarskiej. Jednak zdanie prawnika kontra zdanie dziennikarza to za mało. Postanowiłem odwołać się do autorytetów i zapytać o to, czy dziennikarz opisujący wypadek – nawet taki, w którym sąd uznaje nieumyślne doprowadzenie do wypadku śmiertelnego – może napisać, że ktoś kogoś „zabił”?
Prof. Piotr Kruszyński, karnista:
– Stwierdzenie „zabił” w mediach jako prawnikowi mi się nie podoba – prawniczo byłoby użyte nieprawidłowo, bo poprzez zabójstwo uważa się celowe odebranie życia. Oczywiście użycie w mediach, przy opisywaniu takiego zdarzenia nie jest nieprawidłowe, bo obiegowo „zabił” oznacza „pozbawił kogoś życia”. Potocznie to jest O.K.
Prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca:
– Czy można tak pisać w mediach? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. W potocznym języku tak się to nazywa – spowodował śmierć, więc zabił. Ja wiem, że to słowo może wywoływać emocjonalne reakcje u odbiorcy, a gdyby zamiast tego pisać „spowodował śmierć”, to nie wiem, czy byłoby to to samo.
Jeśli jest to informacja zupełnie oddzielna od komentarza, to osobiście wprowadzałbym sformułowanie „spowodował śmierć”, a słowo „zabił” byłoby bardziej adekwatne wówczas, gdy chcemy zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo związane z rodzajem takich zachowań na drogach.
No i raczej w publicystyce używałbym słowa „zabił”, bo jest tam dla mnie jednak taka konotacja, że pojawia się gdzieś aspekt świadomości. Jeśli w tekście w mediach wkracza aspekt słuszności zachowań, to też bym słowa „zabił” nie wykreślał z języka mediów.
Łukasz Zboralski
