Badania
Podkładki dziecięce to zło? Eksperci ze Szwecji zaskakują: dla starszych dzieci najlepsze

Opublikowano
7 lat temu-
przez
luzW Polsce tzw. poddupniki są medialnie wyklęte. Tymczasem zdaniem ekspertów szwedzkiego instytutu SAFER dla dzieci od 130 cm wzrostu to najlepsze rozwiązanie w samochodzie

Dziecko na zintegrowanej podkładce w samochodzie Volvo. Fot. mat. prasowe
„Poddupniki na śmietniki”, „poddupniki są niebezpieczne” – od takich haseł roi się w polskich mediach. Od lat przekonuje się, że samochodowe foteliki z oparciami są bezpieczniejszym rozwiązaniem do przewożenia dzieci samochodem. Szwedzcy eksperci twierdzą jednak, że prawda jest inna. Zdaniem Instytutu SAFER dla starszych dzieci – mających co najmniej 130 cm wzrostu – to podkładki są rozwiązaniem zapewniającym optymalne bezpieczeństwo.
Jak tłumaczą Szwedzi, dzieci w wieku około 4 lat mogą bezpiecznie korzystać z urządzeń bezpieczeństwa, jakimi są trzypunktowe pasy bezpieczeństwa – pod warunkiem, że siedzą we właściwej pozycji, w czym pomaga podkładka. W ten sposób dziecko przy zderzeniu skorzysta bezpiecznie ze wszystkich funkcji pasa np. napinaczy i ograniczników. Uniesione dziecko będzie korzystało też z innych systemów, które mogą być w samochodzie – takich jak m.in. boczne kurtyny powietrzne.
Tymczasem dla większych dzieci zbyt duże foteliki samochodowe mogą niekorzystnie oddziaływać na rozmieszczenie kurtyny powietrznej czy też powodować taką początkową pozycję dziecka, która zwiększy ryzyko uderzenia głową.
Skąd te wnioski?
Jak rozrosły się foteliki
W szwedzkim opracowaniu przytoczono historię ewolucji dziecięcych urządzeń samochodowych. Powstały dlatego, że do wieku około 10 lat, miednica dziecka nie jest jeszcze tak dobrze wykształcona, dlatego użycie pasa jak dla dorosłego powoduje ryzyko zmiażdżenia brzucha i znajdujących się w nim organów wewnętrznych. To dlatego zaczęto podnosić dzieci siedzeniami – aby przy ich niższej miednicy, pas biodrowy przechodził u nich we właściwym miejscu. Foteliki z oparciem zabezpieczającym głowę pojawiły się, by chronić głowę dziecka w samochodach, które nie miały zagłówków. To była pierwotna funkcja oparć.
Jak zauważają badacze z SAFER, przez kilkanaście ostatnich lat oparcia fotelików stopniowo się zwiększały, by m.in. zapewniać większą wygodę czy także lepszą ochronę głowy przy zderzeniach bocznych.
Niedawno wypromowano także urządzenia podtrzymujące – mocowane pasami bezpieczeństwa, albo ISOFIX, a przytrzymujące małych pasażerów własnymi szelkami – także dla starszych dzieci.
Czy to właściwy trend? Eksperci SAFER zwrócili uwagę na aspekty bezpieczeństwa w realnym świecie, poza marketingowymi broszurami.
Dziecko w foteliku z bokami. Jak jest naprawdę
Jak wynika z badań zrelacjonowanych przez SAFER, dziecko siedzące w foteliku z oparciem przy hamowaniu samochodu i zderzeniu bocznym z innym pojazdem będzie miało głowę w większości przesuniętą do przodu poza obszar zabezpieczenia bocznego fotelika.
Eksperci zwracają też uwagę, że w przypadku fotelików z oparciami i późniejszego uderzenia czołowego, głowa dziecka na początku będzie znajdowała się bliżej przodu niż w przypadku podkładki i zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Podczas eksperymentów badawczych zauważono także, że konstrukcja oparć i ich bocznych zabezpieczeń wpływa na pozycję siedzącego dziecka. W 2010 r. obserwowano dzieci jadące na dwóch różnych typach urządzeń. Okazało się, że te jadące w foteliku z bardziej wystającymi bokami na wysokości głowy, były dużo bardziej skłonne do pochylania się do przodu.
Wniosek? „Choć zostało opracowane dla ochrony, to nie jest oczywiste, że tylne oparcie z bokami zapewnia boczną ochronę dzieci w rzeczywistych sytuacjach a dla największych dzieci może być ryzykowne z powodu niekorzystnych początkowych pozycji siedzących zwiększających ryzyko uderzeń głową”.
Zauważono wprawdzie jeszcze (podczas testów na zamkniętym torze), że przy gwałtownym skręcie fotelik z oparciem lepiej utrzymuje na miejscu pas barkowy dziecka niż podkładka bez oparcia. Ale eksperci zwracają uwagę, że to, czy przy zderzeniu ten pas w foteliku z oparciem nadal się utrzyma, wymaga jeszcze pogłębionej oceny.
Pas się napnie, a szelki?
Badacze zwracają też uwagę na korzyści z tego, że współczesne pasy bezpieczeństwa wyposażone są w napinacze – to zwykle mały ładunek pirotechniczny, który w przypadku zderzenia powoduje napięcie pasa i zlikwidowanie luzu między nim a ciałem. Tymczasem dziecko w foteliku, który ma własne szelki, takiego mechanizmu zostaje pozbawione. Eksperci SAFER wskazują, że istnieje wiele opracowań pokazujących korzyści z napięcia pasa przy zderzeniu. I choć w przypadku dzieci takie publikacje są rzadkie, ich zdaniem należy sądzić, że zmniejszenie luzu pasa również w przypadku dziecka będzie ważne i cenne dla jego ochrony w rzeczywistej sytuacji zderzenia.
W opracowaniu SAFER podkreślono także, że dziecko podwyższone na podkładce może skorzystać z ochrony, jakie dają boczne kurtyny powietrzne.
W czym więc wozić?
Zdaniem ekspertów Instytutu SAFER wszystkie te argumenty sugerują, że we współczesnych samochodach, które uzyskują akceptowalne punkty w rankingu bezpieczeństwa, wbudowana w nie ochrona razem z podkładką podwyższającą (bez oparcia) zapewni najlepszą ochronę dzieciom o wzroście ok. 130 cm.
„Dlatego ważne jest, by uznać, iż różne typy siedzeń (z oparciem i bez) muszą być dostępne i akceptowalne jako środek do optymalnej ochrony dzieci w realnym świecie” – piszą naukowcy z SAFER.
Podkreślaj, że wszystko zależy także od używanego pojazdu i zachowania samego dziecka. Dlatego, jak radzą, warto mieć pod ręką różne opcje zabezpieczenia dziecka w aucie.
Łukasz Zboralski
Źródło: „The balance of vehicle and child seat protection for the older children in child restraints”, Lotta Jakobsson (Volvo Car Corporation), Ulf Lechelt (Chalmers University of Technology), Eva Walkhed (SAFER, Traffic and Vehicle Safety Centre at Chalmers Sweden), 2012.