Badania
Wzrosła liczba kierowców, którzy jeżdżą po alkoholu i na kacu – robi to co czwarty!
Aż 25 proc. kierowców deklaruje, że prowadziła pod wpływem alkoholu, a 40 proc. przyznało się do wsiadania za kierownicę na kacu. I takich kierowców znacznie przybyło od 2015 – wynika z badań Ergo Hestii i Yanosika. Jak to możliwe, skoro zaostrzono kary, zwiększono policyjne kontrole, a liczba wypadków z udziałem pijanych kierowców spada?

Opublikowano
8 lat temu-
przez
AgnieszkaAż 25 proc. kierowców deklaruje, że prowadziła pod wpływem alkoholu, a 40 proc. przyznało się do wsiadania za kierownicę na kacu. I takich kierowców znacznie przybyło od 2015 – wynika z badań Ergo Hestii i Yanosika. Jak to możliwe, skoro zaostrzono kary, zwiększono policyjne kontrole, a liczba wypadków z udziałem pijanych kierowców spada?

Policja w ciągu roku wykonuje około 17 mln kontroli trzeźwości. Mimo to aż 25 proc. kierowców przyznaje się do jazdy po alkoholu a 40 proc. na kacu. Fot. Vision Zero
97 proc. badanych deklaruje, że nie akceptuje jazdy po alkoholu – wynika z najnowszych badań przeprowadzonych na zlecenie Ergo Hestii i Yanosika. W stosunku do badań z 2015 r. to wzrost aż o 9 punktów procentowych.
Tyle, że za dezaprobatą jazdy po kieliszku nie idzie zachowanie kierowców. 25 proc. z nich zadeklarowało, że wsiadało za kierownicę po wypiciu alkoholu lub na kacu (40 proc.). Odpowiedziało tak znacznie więcej osób niż w podobnym badaniu przeprowadzonym w 2015 r. Przed dwoma laty 20 proc. kierowców przyznało się do jazdy pod wpływem alkoholu. Jeździć na kacu zdarzyło się ponad jednej trzeciej.
Wyników nie można zignorować, bo przebadana została ogromna liczba kierowców. Twierdząco na pytanie o jazdę pod wpływem alkoholu odpowiedziało aż 5,29 mln badanych, na kacu aż 8,24 mln.
Wzrasta też liczba tych, którzy są zdania, że jazda po spożyciu niewielkiej ilości alkoholu powinna być dozwolona. Jeszcze w 2015 r. taką opinię miało 0,88 mln badanych, w tym roku aż 3,5 mln.
Zaostrzone kary
Wzrost liczby tych, którzy deklarują jazdę po alkoholu dziwi zwłaszcza w zestawieniu z danymi Komendy Głównej Policji. Ze statystyk KGP za 2016 r. wynika bowiem, że w porównaniu z 2015 r. liczba wypadków z udziałem osób będących pod wpływem alkoholu spadła o 5,1 proc. Mniej jest zabitych (o 5,9 proc.) i rannych o 172 (o 4,8 proc.).
Od kilku lat rosną kary dla pijanych kierowców. Po tym jak 1 stycznia 2014 r. 26 latek pod wpływem alkoholu i środków odurzających zabił w Kamieniu Pomorskim sześć osób stojących na przystanku, przez Polskę przetoczyła się dyskusja na temat karania pijanych za kółkiem. O podwyższeniu kar i zabezpieczaniu się przed recydywistami siadającymi za kierownicę po alkoholu mówił sam ówczesny premier Donald Tusk.
Zgodnie z przepisami, które weszły w życie w maju 2015 r. zaostrzono kary dla pijanych kierowców oraz tych, którzy pod wpływem alkoholu spowodowali wypadek. Okres, na jaki orzekany jest zakaz prowadzenia pojazdów wobec nich został wydłużony z 10 do 15 lat, a minimalna kara to 3 lata. Podwyższono też kary finansowe – nie mniejszej niż 5 tys. zł w przypadku osoby, którą złapano po raz pierwszy i nie mniej niż 10 tys. zł., dla recydywistów. Pojawił się też zapis o możliwości instalowania blokad alkoholowych w pojazdach osób, którym sąd zakazał wcześniej prowadzenia pojazdów.
Z kolei w maju 2017 r. prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację kodeksu karnego zaostrzającej kary dla nietrzeźwych, którzy spowodują wypadek ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkim uszkodzeniem ciała. Trafią do więzienia na minimum 2 lata (a nie na 9 miesięcy) a kara nie będzie mogła być zawieszona.
Rekordy kontroli
W ostatnich latach znacznie wzrosła też liczba policyjnych kontroli trzeźwości. Rocznie polska policja przeprowadza ich już około 17 mln. Europejska Komisja Bezpieczeństwa Transportu w raporcie PIN FLASH 31 zwróciła uwagę, że na przestrzeni ostatnich pięciu lat (2010-2015) liczba takich kontroli najbardziej wzrosła właśnie nad Wisłą – aż o 39 proc. Podczas gdy w 2010 r. liczba kontrolowanych wynosiła 105 na tysiąc mieszkańców, to w 2015 r. było to już 466. W Europie częściej w alkomaty muszą dmuchać tylko Estończycy (677 kontroli na tysiąc mieszkańców).
Dlaczego za zwiększoną liczbą kontroli nie idzie zmniejszenie się liczby tych, którzy przyznają, że jeżdżą po alkoholu? Kierowcy sprytnie unikają dmuchania w alkomat czy może policyjne sito jest nieszczelne? W czerwcu na brd24.pl pisaliśmy o tym, że według ustaleń policji pijani kierowcy stanowią największe zagrożenie w godzinach 16-22. Tymczasem wiele kontroli przeprowadzano rano – w ramach akcji „trzeźwe poranki”.
AN