Społeczeństwo
Pijany kierowca wjechał w drzewo. Sędzia kierował czy był tylko pasażerem?

Opublikowano
24 minuty temu-
przez
luzW sobotę późnym wieczorem koło Chełma pijany kierowca uderzył w drzewo, a potem odjechał na pobliską posesje. Według Onetu autem kierował sędzia Jakub Iwaniec. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Adwokat sędziego w oświadczeniu twierdzi, że Iwaniec był tylko pasażerem

Do tego zdarzenia doszło w sobotę (11 października) około godziny 23.00. W miejscowości Rejowiec Fabryczny (woj. lubelskie) kierowca samochodu wjechał w drzewo. Potem odjechał nim na pobliską posesję. Świadkowie zdarzenia zawiadomili policję.
Portal Onet twierdzi, że samochodem tym kierował sędzia Jakub Iwaniec.
„Potwierdzam, że doszło do zdarzenia związanego z kolizją samochodową. Osobą, którą prowadziła pojazd w stanie nietrzeźwości, był Jakub I. Kierowca został poddany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Uzyskano wynik pozytywny — 0,96 mg na litr alkoholu [około 1,8 promila – red.]. Pobrano od niego też krew do dalszych badań” — powiedział Onetowi prokurator Rafał Kawalec, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Według prokuratury świadkowie zdarzenia rozpoznali, że kierowcą pojazdu był sędzia Jakub Iwaniec. Wiadomo też, że autem był należący do niego nissan x-trail.
Służby weszły do domu, zabezpieczyły telefon
Sędzia nie został przyłapany na „gorącym uczynku”, więc nie mógł zostać zatrzymany przez policję. Do odpowiedzialności będzie mógł być pociągnięty dopiero po odebraniu mu immunitetu, o co prokuratura będzie wnioskować.
Policjanci jeszcze w nocy mieli jednak zabezpieczyć w samochodzie m.in. ślady zapachowe.
Dopiero w niedzielę rano policjanci przyjechali do domu sędziego i chcieli zrobić przeszukanie, by zabezpieczyć jego telefon. Jednak do domu Iwańca wkroczono dopiero, gdy przyjechał prokurator z nakazem przeszukania.
Oko.press twierdzi, że sędzia nie chciał oddać telefonu – zwracał uwagę, że są na nim informacje objęte tajemnicą obrończą. Miał się na nim położyć na podłodze.
Adwokat: sędzia nie prowadził pojazdu, był tylko pasażerem
Krótko po publikacji mediów na koncie społecznościowym X sędziego Iwańca zostało opublikowane oświadczenie jego adwokata – Michała Skwarzyńskiego.
Mecenas zaprzeczył, by sędzia w ogóle prowadził samochód. Miał być tylko pasażerem. „Był on odwożony przez inne osoby, czym nie byli zainteresowani prokuratorzy. Nie był on zatrzymany w tym samochodzie a na swojej posesji” – czytamy w oświadczeniu.
Adwokat także podniósł kwestię zabezpieczenia telefonu. Stwierdził, że „znajdują się tam dane objęte tajemnicą obrońcy w tej sprawie – korespondowałem z klientem, jak również korespondował drugi adwokat. Ponadto poinformowałem Prokuratora, że są tam dane dot. Obrony w innych sprawach, gdzie Jakub Iwaniec jest obrońcą, bierze on udział w grupach obrońców gdzie bronią również adwokaci i jest tam przedstawiona linia obrony” – tłumaczył.
Adwokat ujawnił też, że to jemu odebrano telefon. I zaprzeczył, by miał się na nim kłaść na podłodze. „(…) informacje jakobym miał się kłaść się na podłodze i zasłaniać telefon, są nieprawdziwe. Telefon został mi odebrany siłowo z mojej kieszeni co obrazują nagrania z tej czynności, w których posiadaniu są moi obrońcy” – napisał.
Sędzia zawieszony przez ministra Żurka
Sędzia Jakub Iwaniec miał według mediów brać udział w tzw. aferze hejterskiej. Chodziło o pomawianie sędziów nieprzychylnych reformie wymiaru sprawiedliwości za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Internetowa hejterka ujawniała wówczas informacje z życia prywatnego sędziów, które miała otrzymywać z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Prokuratorzy w związku z tą sprawą chcieli postawić sędziemu Iwańcowi zarzuty i wnioskowali o usunięcie jego immunitetu. W lutym tego roku Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego odmówiła uchylenia jego immunitetu.
Choć sędziowie są niezawiśli, minister sprawiedliwości Waldemar Żurek postanowił – mimo braku odebrania immunitetu – odsunąć sędziego Jakuba Iwańca od orzekania. Zrobił to pod koniec września.
„Podjąłem decyzję o przerwaniu w czynnościach służbowych sędziego Jakuba Iwańca. Ze względu na charakter i wagę popełnionych przez niego czynów. To była decyzja konieczna – bo nie możemy przymykać oczu na rażące naruszenia prawa i uchybienia godności urzędu” – napisał minister Żurek w serwisie X.
luz