Kierowcy ciężarówki kończył się pas rozbiegowy, a drugi kierowca przyspieszył

Na drodze oprócz zasad liczy się też kultura i empatia. Czy warto zatrzymywać rozpędzony pojazd, któremu kończy się pas włączający do ruchu?

Dwóch kierowców spotkało się na drodze koło Mszczonowa. Jeden jechał pasem włączającym do ruchu, drugi – nagrywający zajście jechał pasem, na który ten pierwszy próbował się dostać.

Tu odrobina wyjaśnienia: polskie prawo w ogóle nie ujęło tzw. pasów włączających do ruchu. Nie żadnych definicji, które wskazywałyby, jak się nimi poruszać. Zatem jedyna regulacja, do której można się odnosić to art. 22 ust. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który wskazuje, że
„Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony”.

Zatem w każdym przypadku kierowca na pasie włączającym do ruchu zmienia ten pas i musi ustąpić pierwszeństwa pojazdom z pasa, na który będzie wjeżdżał (o ile nie ma zatoru drogowego, bo wówczas zgodnie z zasadami jazdy na suwak, trzeba puszczać naprzemiennie tych z pasa, który się kończy).

To powoduje pewien problem. Bowiem pas włączający do ruchu powinno się opuszczać pod koniec, rozpędzając auto do pewnych prędkości – chodzi o to, by np. nie wjechać nagle powoli na pas sąsiedni na autostradzie czy drodze ekspresowej. Jak jednak jednocześnie rozpędzić się do odpowiedniej prędkości a także ustąpić innym?

Na to pytanie prawo już nie odpowiada. Tu powinna zadziałać kultura i empatia. Jak jednak zobaczymy na tym filmie – kultury i empatii na polskich drogach wciąż brakuje. Dlatego sytuacja na tej trasie stała się w pewnym momencie niebezpieczna.

ai