Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 624
  • Ranni w wypadkach - 10959
  • Kierowcy po alkoholu - 45793
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 52.02
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.43
  • Średnia liczba rannych dziennie: 60.21
  • Zabici w wypadkach - 624
  • Ranni w wypadkach - 10959
  • Kierowcy po alkoholu - 45793
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 52.02
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.43
  • Średnia liczba rannych dziennie: 60.21

Filmy

Pieszy potrącony na zielonym świetle. Prokuratura po tekście brd24.pl: umorzenie było przedwczesne

Opublikowano

-

Policja z Sosnowca najpierw ukarała mandatem pieszego, który został uderzony na pasach. Po tekście brd24.pl i ujawnieniu filmu ze zdarzenia, z mandatu się wycofano i postępowanie powypadkowe prowadzono pod nadzorem prokuratury. Ta jednak także próbowała winę przypisać poszkodowanemu. Po kolejnym tekście brd24.pl z umorzenia się wycofała

Tą sprawą zajmujemy się od ubiegłego roku, gdy  18 lutego na ulicy Sienkiewicza w Sosnowcu. Małgorzata K. kierująca toyotą yaris skręcała z ulicy Warszawskiej w ulicę Sienkiewicza i wjechała w mężczyznę, który wszedł tam na przejście dla pieszych. Inny kierowca, który był świadkiem zdarzenia, zawiadomił służby. Policja dotarła na miejsce jako ostatnia. Zignorowała informację od świadka, że dysponuje zapisem wypadku w samochodowym rejestratorze.

Sosnowieccy mundurowi sprawę załatwili jako kolizję. Choć poszkodowany pieszy doznał obrażeń zdrowia skutkujących rozstrojem zdrowia na dłużej niż siedem dni (złamanie obojczyka) i zgodnie z prawem należało rozpatrzeć przestępstwo spowodowania wypadku drogowego. Funkcjonariusze szybko orzekli, że pieszy wchodzący na przejście sam sobie był winny, bo wchodził na czerwonym świetle. Jak to ustalili? Wysłuchali pieszego oraz „naocznego świadka”. Tak się jednak składało, że obwiniony pieszy nie za bardzo mógł opowiedzieć, co się stało, bo miał w wydychanym powietrzu ponad promil alkoholu. Jednak pieszy zeznał – co przyznali potem na piśmie sami policjanci – że miał zielone światło, wszedł na pasy i po dwóch, trzech krokach został uderzony przez samochód.

Mimo tego ranny człowiek został przez policję z Sosnowca uznany winnym. To już zakrawało na skandal, bowiem następnego dnia po wypadku na komendzie pojawił się świadek i wręczył policji nagranie tego zdarzenia. Znów zignorowano film. Policja go nie chciała.

Wówczas portal brd24.pl dotarł do tego nagrania. Widać na nim wyraźnie – że gdy Małgorzata K. wjechała w pieszego, dla pieszych nadawany był na przejściu sygnał zielony. Zmienił się na czerwony dopiero kilka sekund po wypadku. Po naszej publikacji policja wycofała się z mandatu, a sprawę objęła nadzorem sosnowiecka prokuratura.

Policja nic nie zobaczyła na filmie, prokuratura umorzyła

Wydawało się, że wobec tak oczywistych dowodów filmowych, sprawa zmierza we właściwym kierunku. Nic z tego. Miesiąc temu ujawniliśmy, że w lipcu ubiegłego roku Komenda Miejska Policji w Sosnowcu wydała postanowienie o umorzeniu postępowania prowadzonego wobec podejrzanej Małgorzaty K., które było objęte nadzorem Prokuratury Rejonowej Sosnowiec Południe w Sosnowcu. Jako powód wpisano „brak znamion czynu zabronionego”. Pod decyzją podpisał się sierż. szt. Dawid Ratajczak, a zatwierdził ją prokurator rejonowy Marcin Stolpa.

Uzasadnienie tej decyzji było wstrząsające. Bo policja obejrzała film świadka wypadku, na którym wszystko wyraźnie widać. Uznała jednak, że nic nie widać… „Dokonano oględzin monitoringu, na którym widoczna była migająca pomarańczowa lampa. Przed kierowcą, który rejestrował sytuację poruszały się dwa samochody. Pierwszy koloru czerwonego, który wjechał na przejście, po czym gwałtownie zahamował. Brak możliwości stwierdzenia dlaczego z uwagi na jakość nagrania oraz panujące warunki atmosferyczne, takie jak: pora nocna, mokra jezdnia”.

W sprawie powołano też biegłego z zakresu ruchu drogowego. Biegły inż. Radosław Romanek wysnuł na podstawie akt sprawy (to ważne, bo nie wiadomo, czy pokazano mu film z wypadku, że pieszy wszedł na czerwonym świetle i nie udzielił pierwszeństwa kierującej toyotą Małgorzacie K. „Brak jest podstaw, by zarzucić kierującej pojazdem marki Toyota naruszenie zasad ruchu drogowego mających wpływ na zaistnienie wypadku” – skonkludował biegły cytowany w umorzeniu postępowania.

Trudno uznać takie zdanie policji za coś innego niż manipulację dowodami przestępstwa. Film, na którym nagrano moment wypadku nie jest do tego stopnia nieczytelny. W naszym tekście przeanalizowaliśmy nagranie klatka po klatce i wskazaliśmy, że widać, iż pieszy szedł na zielonym świetle.

Prokuratura po tekście brd24.pl uważa umorzenie za „przedwczesne”

W tej sprawie zadaliśmy Prokuraturze Okręgowej w Sosnowcu cztery pytania:

1. Czy prokurator zatwierdzający decyzję o umorzeniu śledztwa widział film, na którym został nagrany wypadek?

2. Jeśli widział – czy tak samo, jak policjanci uznał, że nie da się na filmie zobaczyć działania sygnalizacji świetlnej w momencie wypadku?

3. Jeśli nie widział – czy dopełnił swoich obowiązków zatwierdzając decyzję o umorzeniu?

4. Czy biegły sądowy inż. Radosław Romanek w aktach sprawy miał film? Czy go widział?

Na żadne z tych pytań prokuratura nie odpowiedziała. Zapowiedziała za to, że sprawa jednak nie skończy się na umorzeniu.

„Decyzja o umorzeniu śledztwa została uznana przez prokuratora z tut. Prokuratury Okręgowej za przedwczesną, dlatego skierowano do Prokuratury Rejonowej w Sosnowcu wytyczne, celem przeprowadzenia w tej sprawie kolejnych czynności dowodowych” – odpisał nam prokurator Waldemar Łubniewski z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.

Łukasz Zboralski