Pojazdy
Jedź KIA Stinger aż dostaniesz mandat. Czyli najgłupszy marketingowy pomysł roku
KIA postanowiła w Ameryce promować model Stinger interaktywną książką, którą rozesłano do dziennikarzy. Mogą w niej palcem kręcić bączki na asfalcie i… jechać tak, że dostają mandat

Opublikowano
7 lat temu-
przez
luzKIA postanowiła w Ameryce promować model Stinger interaktywną książką, którą rozesłano do dziennikarzy. Mogą w niej palcem kręcić bączki na asfalcie i… jechać tak, że dostają mandat

W interaktywnej książce dla dziennikarzy motoryzacyjnych, promującej KIA Stinger, można dostać „wirtualny” mandat za niebezpieczną jazdę. Źródło: Vimeo
Koncerny motoryzacyjne, choć nie wszystkie, od lat gadają o bezpieczeństwie a sprzedają samochody opakowując je w marketingowe emocje i adrenalinę. I – jak widać po promocji KIA Stinger – nie ma żadnych granic przyzwoitości jeśli celem jest sprzedaż i wepchnięcie klientom auta, które ma… No właśnie? Czym ma być? Samochodem, którym nie sposób jeździć zgodnie z przepisami? Samochodem, w którym nieważni na drodze stają się inni – a ważne są tylko przyspieszenie, lot bokiem i wycie z wydechów?
KIA America chwali się tym, że wynajęła agencję Innocean a ta zaplanowała nietypową promocję modelu Stinger. Ci spece od marketingu zrobili naprawdę ciekawą rzecz – rozesłali do 100 dziennikarzy motoryzacyjnych interaktywną książkę. Pięknie zapakowane w metalowe pudełko cacko pozwala bawić się nowym modelem Stingera za pomocą rozmaitych prezentacji uruchamianych palcem.
Byłaby to świetna promocja, gdyby nie to, że ktoś z KIA poszedł o krok za daleko. Bo mieć sportowy samochód, który budzi emocje na drodze to jedno. Ale sprzedawać auto pokazując, że można nim łamać przepisy i że to jest – och, ach – takie fajne! No, to już jest jednak chore.
Tymczasem jednym z elementów interaktywnej rozrywki dla dziennikarzy motoryzacyjnych w książce o KIA Stinger jest taka jazda, że otrzymuje się za nią mandat od policji.
Taka promocja KIA Stinger wiele mówi o tym, gdzie naprawdę przemysł motoryzacyjny ma zdrowie i życie swoich potencjalnych klientów i do grupy z jakim potencjałem intelektualnym kieruje swój produkt KIA. To niestety mówi też wiele o środowisku dziennikarzy motoryzacyjnych, których ten pomysł miał zapewne zachwycić lub przynajmniej rozbawić.
Łukasz Zboralski