Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 517
  • Ranni w wypadkach - 8860
  • Kierowcy po alkoholu - 38083
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 49.01
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.29
  • Średnia liczba rannych dziennie: 56.43
  • Zabici w wypadkach - 517
  • Ranni w wypadkach - 8860
  • Kierowcy po alkoholu - 38083
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 49.01
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.29
  • Średnia liczba rannych dziennie: 56.43

Społeczeństwo

Wicepremier Gliński w akcji zachęcającej do kultury na drodze. A wożąca go limuzyna jeździ jak chce

Piotr Gliński razem z Głównym Inspektorem Transportu Drogowego zainaugurował akcję „Z kulturą na drodze”. Następnego dnia tabloid „Fakt” przypomniał jak kierowca szefa resortu kultury ignorował przepisy na ulicach Warszawy

Opublikowano

-

Piotr Gliński razem z Głównym Inspektorem Transportu Drogowego zainaugurowali akcję „Z kulturą na drodze”. Już następnego dnia „Fakt” pokazał, jak kierowca szefa resortu kultury ignorował przepisy na ulicach Warszawy

Fot. Screen spotu "Z kulturą na drodze"

Wicepremier Piotr Gliński i Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur w pierwszy odcinku cyklu „Z kulturą na drodze”. Źródło: YouTube

„Z kulturą na drodze” to wspólna akcja Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W jej ramach w cyklu filmików o tematyce kulturalnej jazdy mają występować przedstawiciele świata kultury. – Kolejne filmy będą pojawiały się cyklicznie, będziemy angażować w nie znanych aktorów filmowych i teatralnych, którzy będą apelowali o bezpieczeństwo na polskich drogach. Filmy będą udostępniane w mediach społecznościowych, na stronach internetowych, tak aby docierały do jak największej liczby osób, po to aby na polskich drogach było bezpiecznie. Wzajemny szacunek i zrozumienie są niezbędne aby poprawić bezpieczeństwo – zapowiedział podczas inauguracyjnej konferencjiAlvin Gajadhur, główny inspektor transportu drogowego.

Jazda z wicepremierem nie taka kulturalna…

Projekt rozpoczął się z przytupem, bo ze strony resortu kultury promował go wicepremier Piotr Gliński, który wystąpił także w pierwszym odcinku filmowego cyklu „Z kulturą na drodze”. I już następnego dnia dziennik „Fakt” przypomniał, zdjęcia z ubiegłego roku, na których widać, jak służbowa limuzyna wioząca wicepremiera łamie przepisy. Z drogowym savoir-vivrem była stanowczo na bakier. Kierowca, choć nie jechał na sygnale, korzystał z buspasa, przekroczył linię ciągłą, a z pasa, który dla samochodów był przeznaczony tylko do skrętu w prawo, pojechał prosto niczym miejski autobus. „Żeby pouczać innych, samemu trzeba świecić przykładem!” – wypomniał „Fakt”.

Trzeba podkreślić, że za kierownicą służbowej limuzyny nie siedział sam wicepremier, ale kierowca Służby Ochrony Państwa i to on łamał przepisy. Z drugiej strony – wicepremier nie tylko powinien żądać, by wożono go zgodnie z przepisami, ale wręcz powinien to robić. Bo w innym wypadku pozwala przecież na narażanie własnego życia i zdrowia.

Wicepremier Gliński na uwagi zareagował nerwowo. „Niemiecki tabloid, zamiast poprzeć ważną dla Polaków akcję »Z kulturą w drodze«, bezczelnie kłamie, że złamałem przepisy drogowe” – napisał na Twitterze. I dodawał: „Wielokrotnie tłumaczyłem, że jako wicepremier nie mam służbowego auta, a obowiązkowo korzystam z pojazdów Służby Ochrony Państwa. Kierowcy SOP nie są moimi podwładnymi, nie mogę ich »pouczać«. A w PL, służby państwowe z powodu bezpieczeństwa mają szczególne uprawnienia, także na drodze. Zwłaszcza, gdy auto jest śledzone przez łamiących przepisy drogowe donosicieli z niemieckiego tabloidu”.

Taka odpowiedź może dziwić nie tylko dlatego, że wicepremier mija się z prawdą – bo kierowcy Służby Ochrony Państwa mogą ignorować przepisy drogowe tylko wówczas, gdy jadą jako pojazd uprzywilejowany. A i wówczas ponoszą odpowiedzialność za ewentualne zdarzenie na drodze przez nich spowodowane.

Wpis Glińskiego musi też dziwić dlatego, że zaprzecza trochę temu, co mówił na konferencji inaugurującej akcję „Z kulturą w drodze”: – Naszym obowiązkiem, jako osób publicznych jest apelowanie o to, by na polskich drogach panowała większa kultura.

Zabrakło więc i apelu do własnych kierowców o jazdę zgodną z przepisami, i trochę „kultury” przy odnoszeniu się do zarzutów tabloidu.

Nagrywanie za kółkiem – dobry pomysł na kampanię BRD?

Naszą uwagę zwrócił także inny aspekt nowej akcji Inspektoratu Transportu Drogowego i resortu kultury. Wygląda na to, że jej pomysłodawcy ulegli niebezpiecznemu trendowi obecnemu w mediach – nagrywaniu rozmów w samochodzie, który porusza się w ruchu drogowym. O tym, że takie programy jak ten Jarosława Kuźniara nadawany w Onecie czy „Crash test” Dominiki Wielowieyskiej dostępny na Gazeta.pl promują nieuwagę na drodze pisaliśmy już na brd24.pl. – Za kierownicą, albo mówi się byle co i uważnie obserwuje drogę, albo pilnuje się słów, rozwija temat i jedzie w sposób porównywalny do pijanych kierowców. Kiedy prowadzimy samochód rozprasza nas nawet intensywne myślenie na jakiś temat, rozmowa prowadzona przez telefon czy nawet ta z pasażerem, a co dopiero wywiad czy prowadzenie programu na żywo– mówił nam wówczas Sylwester Pawłowski z projektu edukacyjnego Świadomy Kierowca. – Ktoś może pomyśleć, że przesadzam z tą ostrożnością. Co takiego może się stać? Niedawno, w więzieniu, nagrywaliśmy wywiad z młodym chłopakiem, który jadąc samochodem zagadał się z kolegą i przez nieuwagę spowodował śmiertelny wypadek. Usłyszał wyrok trzech lat więzienia – dodał Pawłowski.

Pytanie, dlaczego akurat tą drogą postanowił iść Główny Inspektorat Transportu Drogowego wraz z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, skoro cykl filmików poprzez promowanie kultury ma prowadzić do „niwelowania zagrożenia”?

AN

Czytaj dalej
Reklama