Rozmowy i opinie
Konkolewski słusznie wyznał, że nie jestem dla niego autorytetem. Gdybym był, byłoby mi wstyd

Opublikowano
2 lata temu-
przez
luzDwa dni temu na antenie Radia Szczecin emerytowany policjant podkreślał, że redaktor naczelny brd24.pl nie jest dla niego autorytetem. Zgadzam się z Markiem Konkolewskim. Gdybym był dla niego autorytetem, ten nie opowiadałby takich niedorzeczności o bezpieczeństwie ruchu drogowego

Marek Konkolewski, emerytowany policjant, jako kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Starogardu Gdańskiego w 2018 r.. Fot. PO/Twitter
Nie jestem autorytetem dla Konkolewskiego? Ufff…
Bo gdyby Marek Konkolewski brał na poważnie artykuły, w których różne dane przedstawia Zboralski i co opowiada o zarządzaniu BRD na przykładach innych krajów, to:
1. Nie protestowałby przeciw urealnieniu po 30 latach kar za wykroczenia drogowe dla kierowców (które przyniosło ograniczenie zabitych na polskich drogach o 1/3, czyli zmniejszyło ofiary śmiertelne wypadków drogowych tysiąc osób rocznie).
2. Nie wychodziłby na hipokrytę, który jeszcze podczas oficjalnego reprezentowania Komendy Głównej Policji… bronił podwyżki mandatów (za pasy bezpieczeństwa) i dowodził, że w Polsce mandaty na tle Europy są bardzo niskie.
3. Nie wprowadzałby opinii publicznej w błąd, że jest problem ze ściągalnością mandatów za wykroczenia drogowe przed podwyższeniem kar (przedstawiciele zajmującej się tym Izby Skarbowej z Opola na komisji sejmowej w październiku 2021 r. podawali, że ściągalność mandatów drogowych wynosi średnio rocznie 79 proc.) – strasząc, że po podwyżce mandatów będzie jeszcze gorzej.
4. Nie domagałby się przy zmianie praw dla pieszych, która przyniosło spadek osób zabijanych na pasach o 30 proc. (w 2022 r. względem średniej z lat przed pandemią), zapisania obowiązku podnoszenia przez pieszego ręki – taki obowiązek istnieje w UE tylko w Bułgarii, która była jednym z trzech krajów notujących latami znacznie więcej ofiar wypadków drogowych niż Polska.
5. Nie ubolewałby, że nie można ukarać mandatem pieszego – który się rozgląda i jest ostrożny – tylko za to, że trzyma przy uchu telefon.
5. Nie postulowałby przywrócenia kursów, na których za pieniądze kierowcy będą mogli odkupować punkty karne, a które – według jednego z organizatorów takich kursów – gromadziły po 80 proc. recydywistów zajętych na wykładach policjantów gapieniem się w smartfony.
6. Nie postulowałby przypisywania punktów karnych w zależności od tego, jakim pojazdem zostało popełnione wykroczenie (czyli nie lobbowałby – świadomie czy nieświadomie – na rzecz interesu firm transportowych kosztem bezpieczeństwa wszystkich ludzi na drogach w Polsce).
No i na koniec…
Gdyby Marek Konkolewski chciał posłuchać także moich opinii w innych dziedzinach życia, to być może nie porzuciłby danej mu przez PiS na emeryturze posady szefa CANARD i nie postanowił zrobić kariery politycznej z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Uchroniłoby go to przed poznaniem surowej opinii mieszkańców jego rodzinnego Starogardu Gdańskiego, którzy w 2018 r. – mimo tak ogromnej rozpoznawalności medialnej dzięki wieloletnim występom w telewizji jako przedstawiciela Policji – oddali na niego, jako kandydata na prezydenta miasta, zaledwie 15 proc. głosów.
Łukasz Zboralski