Społeczeństwo
W 2019 r. znów zginęło więcej Polaków na drogach niż rok wcześniej

Opublikowano
5 lat temu-
przez
luzUbiegły rok był kolejnym od 2016 r., w którym poprawa bezpieczeństwa na drogach nie postępowała. Portal brd24.pl ostrzegał o tym już w połowie roku wskazując alarmujące dane. Ale dopiero po głośnym wypadku w stolicy premier zapowiedział zmiany

W listopadzie 2019 r. kierowca BMW wjechał w Warszawie w rodzinę na pasach. Ojciec uratował żonę i dziecko, sam nie przeżył. Źródło: TVN Warszawa
To już jest jasne – w 2019 r. w wypadkach drogowych w Polsce zginęło więcej ludzi niż rok wcześniej. Jak podał RMF FM (bo policja nie publikuje już oficjalnie miesięcznych zestawień) pewnym jest, że w ubiegłym roku zginęło w wypadkach na drogach 2897 osób. To co najmniej o 35 ofiar więcej niż w 2018 r. Co najmniej – bo jako zmarli w wypadku drogowym w grudniu ujęci zostaną też ci poszkodowani, którzy są w ciężkim stanie i umrą potem w szpitalach do 31 stycznia.
W połowie roku w portalu brd24.pl alarmowaliśmy, że tak może się to skończyć [czytaj o tym]. Po pierwszych sześciu miesiącach widać było, że na drogach ginie więcej Polaków niż w 2018 r. Zauważaliśmy też, że rośnie liczba ofiar śmiertelnych, choć sama liczba wypadków spada. Wskazywaliśmy, że oznacza to zapewne większą ciężkość wypadków – a to może mieć związek z większymi prędkościami, z jakimi zaczęli jeździć polscy kierowcy. Po sześciu miesiącach 2019 r. mieliśmy o 150 ofiar śmiertelnych wypadków więcej niż rok wcześniej.
Po dziewięciu miesiącach sytuacja nadal wyglądała koszmarnie [czytaj raport brd24.pl]. Widać było, że nie uda się już to, co jest celem polskiej polityki w tym zakresie – przynajmniej tej deklaracyjnej, papierowej w formie zobowiązań i planów Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego – i zapewne liczba ofiar śmiertelnych na drogach zamiast się zmniejszyć, zwiększy się. Po dziewięciu miesiącach mieliśmy 125 zgonów więcej niż w analogicznym okresie 2018 r.
Efekt „Sokratesa”?
Końcówka roku okazała się „lepsza” niż w 2018 r. Choć nadal ze strony administracji rządowej nie było żadnych istotnych działań, nadrobiliśmy statystykę i ostatecznie liczba ofiar jest wyższa niż rok wcześniej, ale nie tak dramatycznie. Dlaczego?
Tu można zaledwie stawiać nieśmiałe hipotezy. Jednym z czynników mógł być fakt stałej obecności tego tematu w największych polskich mediach. Bo właśnie w październiku doszło do koszmarnego wypadku w stolicy, gdzie na ul. Sokratesa kierowca zabił ojca rodziny przekraczającej przejście dla pieszych.
Od tego momentu właściwie do dziś temat bezpieczeństwa ruchu drogowego jest stale obecny w głównych polskich mediach. Powstało wiele materiałów i publikacji, które musiały oddziaływać na ludzi, skoro wywarły też presję na rządzących – premier Mateusz Morawiecki w swoim expose zapowiedział daleko idące zmiany w prawie.
W tym roku możemy spodziewać się projektów, które wprowadzą ochronę prawną pieszych jeszcze przed wejściem na przejście oraz tych podwyższających kary dla kierowców – zarówno taryfikator mandatów, jak i karę administracyjną odebrania prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h lub więcej także poza obszarem zabudowanym. W obszarach zabudowanych będzie jednolita dopuszczalna prędkość maksymalna – 50 km/h przez całą dobę. [czytaj więcej o pakiecie zmian Morawieckiego]
luz