Społeczeństwo
Motocyklista leżał dwa dni przy S6. Litewska policja dzwoniła do polskiej, ale była „bariera językowa”

Opublikowano
15 minut temu-
przez
luzPortal brd24.pl dotarł do kulis sprawy litewskiego motocyklisty, który po wypadku leżał dwa dni w trawie przy drodze ekspresowej, aż znalazła go rodzina po śladzie GPS. Wiadomo, że policjanci z Litwy dzwonili do polskich mundurowych w noc zaginięcia. Jednak „bariera językowa” Polaka nie pozwoliła na rozmowę, poprosił o e-mail. Ten nigdy nie dotarł, bo Litwini przez telefon błędnie zanotowali jedną literę

Portal brd24.pl poznał pełne kulisy sprawy wypadku, do którego doszło 5 lipca na trasie ekspresowej S6 na wysokości miejscowości Natolewice. To tam około godziny 18.00 – jak wynika z zabezpieczonego monitoringu – 40-letni motocyklista z Litwy sam zjechał na prawy pas ruchu, potem zjechał z jezdni na trawę i ostatecznie uderzył w skarpę.
Choć jego żona zaniepokojona niemożliwością dodzwonienia się do męża jeszcze tego samego wieczora zawiadomiła litewską policję i podała jego lokalizację według ostatniego sygnału GPS, mężczyzny nikt nie znalazł aż do poniedziałku 7 lipca. Wówczas rodzina sama znalazła ciało 40-latka w wysokiej trawie i powiadomiła służby ratunkowe. Mężczyzna już nie żył.
Portal brd24.pl ustalił, że litewska policja niedługo po telefonie od żony zaginionego informowała o tym polską policję – choć funkcjonariusze z Gryfic (to oni pojechali na miejsce, gdy rodzina znalazła ciało) zarzekali się, że wcześniej nie dostali żadnego sygnału.
Dziś wiemy, dlaczego. Litewska policja w nocy z 4 na 5 lipca dzwoniła do kolegów z Polski, ale… nie mogła się z nimi porozumieć. Polski policjant poprosił o wysłanie e-maila i dyktował adres. Litwini pomylili w adresie jedną literę i tak zgłoszenie nigdy nie dotarło tam, gdzie powinno.

Nocny telefon i „bariera językowa” policji w Sejnach
Portal brd24.pl ustalił, jak informacja o zaginionym i być może potrzebującym pomocy motocykliście zaginęła między litewskimi a polskimi funkcjonariuszami.
Komenda Główna Policji potwierdziła, że w sprawie zaginionego motocyklisty z Polakami kontaktowali się litewscy policjanci z miejscowości Alytus. Okazało się, że najpierw dzwonili na telefon do polskiej policji. Takie połączenie wykonali w noc po zaginięciu, czyli 6 lipca o godzinie 1.04. Dzwonili do dyżurnego policjanta w Sejnach. Nie udało się im z nim porozumieć.
„Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Sejnach odebrał telefon od dyżurnego policji w Alytusie i przekazał informację, by w sprawie zapytania o zdarzenie drogowe wystosować zapytanie drogą e-mail, gdyż ze względu na barierę językową występował problem z komunikacją” – wyjaśnia brd24.pl kom. Wioletta Szubska z wydziału prasowo-informacyjnego Biura Komunikacji Społecznej
KGP. – „Dyżurny dwukrotnie przedyktował adres skrzynki pocztowej dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Sejnach. Ponadto, oddzwaniał również informując, że żaden e-mail z ich strony nie wpłynął na skrzynkę dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Sejnach” – dodaje.
Dziś wiadomo, dlaczego żadna wiadomość nie dotarła. Po naszych pytaniach Biuro SIRENE (BS) Polska zwróciło się z prośbą do Biura SIRENE (BS) Litwa o dostarczenie informacji o kontakt z polskimi jednostkami policji w tej sprawie.
KGP dostała kopie dwóch wiadomości e-mail. Rzeczywiście Litwini wysłali je 6 lipca ze skrzynki [email protected]. I to dwukrotnie – o godzinie 1.11 oraz 1.12. Czyli po telefonie polskiego policjanta próbowali ponownie wysłać wiadomość. Pytali w niej, czy w Polsce miał miejsce wypadek drogowy w dniu 4 lipca br. z udziałem motocyklu Honda o wskazanych numerach rejestracyjnych i kierującym, tj. osobą zaginioną i czy został on zatrzymany przez polską Policję?
Problem w tym, że – jak wynika z kopii wiadomości – Litwini pomyli jedną literę w adresie. Zamiast [email protected] dwa razy próbowali wysłać e-mail na adres [email protected].
„W związku z tym użyty adres odbiorcy, w którym podano >>dezurny<< zamiast >>dyzurny<< wskazuje wyraźnie, iż przedmiotowe wiadomości nie mogły dotrzeć do pożądanego odbiorcy” – tłumaczy kom. Wioletta Szubska.
Z tego powodu Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji Komendy Głównej Policji dostało od policji litewskiej informację, którą odebrało, dopiero 7 lipca o godzinie 16.45 o zaginięciu 40-letniego obywatela Litwy. Niecałą godzinę później – o 17.39 – Litwini przesłali też informację, że rodzina znalazła już ciało poszukiwanego przy trasie S6.
„Osoby, które odnalazły ciało powiadomiły o tym fakcie WCPR (numer alarmowy 112), co skutkowało przekazaniem informacji do KPP Gryfice. W związku z powyższym, na miejsce wysłany został patrol z KPP Gryfice, który potwierdził informacje dotyczące ujawnienia ciała mężczyzny na miejscu wypadku. Czynności w sprawie prowadzi KPP w Gryficach pod nadzorem prokuratury. Jednocześnie informuję, że w tej sprawie BMWP KGP nie otrzymało wcześniej żadnej informacji” – poinformowała brd24.pl kom. Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji.
Prokuratura Rejonowa w Gryficach postępowanie w sprawie wypadku już umorzyła. Uznała, że skoro jest filmowy dowód, iż było to samodzielny wypadek, to nie trzeba niczego badać, bo motocyklista zabił się sam. Nie wiadomo więc, czy motocyklista po zjechani z drogi zginął od razu, czy umierał dwa dni i nie doczekał pomocy.
Łukasz Zboralski