Prawo
Koniec z policyjnymi eskortami rodzących do szpitali? KGP: to nielegalne i niebezpieczne

Opublikowano
17 sekund temu-
przez
luzPolicjanci w Polsce często jadą na sygnałach „eskortując” rodzące kobiety do szpitali. Komenda Główna Policji przyznaje, że to nielegalne i cywilne auto w takiej eskorcie nie ma prawa łamać przepisów. Funkcjonariusze robią to, bo… podoba się to ludziom i poprawia wizerunek Policji
W komunikatach policji bardzo często pojawiają się informacje o akcjach, w których „eskortują” na sygnałach cywilne samochody. Najczęściej dotyczy to rodzących kobiet. Policja zamieszcza potem czasem filmy z takich przejazdów i zdjęcia „bohaterskich” funkcjonariuszy.
Tak było na przykład w czerwcu ubiegłego roku w Lublinie, gdzie w środku nocy policjanci zatrzymali kierowcę przekraczającego prędkość. „Zdenerwowany kierujący poinformował, że jedzie do szpitala z rodzącą żoną. Ponieważ liczyła się każda minuta policjanci natychmiast podjęli decyzję o pilotażu do szpitala” – napisali policjanci i pochwali się filmem z przejazdu.
Przez lata policja przyzwyczaiła Polaków do takich „eskort”, że ci sami o nie proszą. Tak było w listopadzie ubiegłego roku w Wałczu. Na drodze krajowej jeden z kierowców jechał za policjantami i dawał im znaki światłami. Gdy stanęli powiedział, że jego żona dzwoniła, iż zaczyna rodzić. Policjanci pojechali więc z nim najpierw do jego domu, a potem „eskortowali” rodzącą do szpitala. „Dzięki pomocy policjantów przyszła mama bardzo szybko dotarła do placówki służby zdrowia” – pochwalili się w komunikacie policjanci z Wałcza.
Ostatnia taka „eskorta” miała miejsce zaledwie kilka dni temu. 7 października policjanci na ulicy Kosmonautów we Wrocławiu zatrzymali kierowcę, który jechał 121 km/h na ograniczeniu do 50 km/h. Kierowca powiedział, że wiezie swoją partnerkę u której rozpoczął się poród do szpitala przy ul. Borowskiej. Zamiast wezwać karetkę, policjanci pojechali jako „eskorta”. Potem pochwalili się filmem zatytułowanym „Zamiast mandatu – eskorta do szpitala”.
Ratownicy domagają się zaprzestania takich niebezpiecznych „eskort”
Eksperci od dawna wskazywali, że funkcjonariusze w ten sposób działać nie powinni i że to naraża innych na drogach. Tym bardziej, że porody nie stanowią najczęściej stanu zagrożenia życia i jest dużo czasu, by po prostu dojechać do szpitala, albo wezwać karetkę.
W lipcu pismo do Komendanta Głównego Policji w tej sprawie wysłała Krajowa Rada Ratowników Medycznych. Ratownicy domagają się w nim „zaprzestania działań polegających na eskortowaniu przez radiowozy samochodów cywilnych, kiedy znajdują się w nich osoby w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego”. Wskazują, że takie działania policji są „niebezpieczna zarówno dla osoby transportowanej, kierującego pojazdem, jak i innych uczestników ruchu drogowego”.
Ratownicy uważają, że procedury powinny wyglądać inaczej. Ich zdaniem policjant powinien ustalać, czy ktoś znajduje się w stanie zagrożenia zdrowotnego i czy musi trafić do szpitala. Następnie powinien niezwłocznie nawiązać kontakt z dyspozytorem medycznym przez numer alarmowy – a do tego czasu powinien udzielić pierwszej pomocy lub kwalifikowanej pierwszej pomocy do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego.
Teraz formalne stanowisko zajęła Komenda Główna Policji. Wynika z niego, że policja podejmuje takie akcje, bo wie, że to poprawia jej wizerunek. Są one jednak nielegalne.
KGP przyznaje, że policjanci „eskortują” ludzi nielegalnie
Na pismo ratowników odpisało Biuro Prewencji Komendy Głównej Policji. Przyznało, że policjanci nie mogą legalnie radiowozami „eskortować” cywilnych samochodów.
„Pilotowanie pojazdu cywilnego przez pojazd policyjny wysyłający sygnały świetlne i dźwiękowe nie nadaje pojazdowi cywilnemu uprzywilejowania w ruchu. Pojazd taki nie może też poruszać się w kolumnie pojazdów uprzywilejowanych, którą można utworzyć wyłącznie w przypadkach określonych w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 2 września 2002 r. w sprawie okoliczności, w jakich są używane pojazdy uprzywilejowane w kolumnach” – czytamy w odpowiedzi KGP. I dalej: „Również przepisy zarządzenia nr 37 Komendanta Głównego Policji z 4 sierpnia 2023 r. w sprawie metod i form wykonywania przez policjantów zadań związanych z realizacją eskort policyjnych, nie przewidują możliwości wykonywania takich pilotaży/eskort”.
Komenda Główna Policji przyznaje też, że takie „eskorty” są po prostu niebezpieczne.
„Pilotowanie takiego pojazdu niewątpliwie niesie też za sobą ryzyko spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Kierujący może być roztrzęsiony, zachowywać się nerwowo i nieprzewidywalnie, ponieważ sytuacja, w której się znalazł, dotyczy zazwyczaj najbliższego członka jego rodziny. Nieznane są również jego predyspozycje do kierowania pojazdem w takich warunkach oraz posiadane umiejętności” – wskazuje KGP. – ” Podczas pilotażu nie można udzielić pierwszej pomocy przedmedycznej osobie znajdującej się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, pozostaje ona bez opieki, co w konsekwencji może doprowadzić do jej śmierci”.
KGP wskazuje też, że inni na drodze mogą różnie interpretować taką sytuację z „eskortowaniem” cywilnego samochodu przez radiowóz i mogą w konsekwencji nawet utrudnić taki przejazd.
Jednocześnie Komenda Główna Policji wskazuje, że obecna praktyka – niezgodna z przepisami i groźna – wiąże się z tym, że „praktykowany obecnie tryb postępowania w takich przypadkach spotyka się z pozytywnym odbiorem społeczeństwa oraz mediów i niewątpliwie wpływa również na dobry wizerunek Policji”.
Łukasz Zboralski